20
Adrien
Od tygodnia z Mari jest coś nie tak zrobiła się bardzo dziwna nie Wim tak jak gdyby nie chciała mi czegoś powiedzieć. Jest w ciąży i rozumiem że może mieć swoje humorki ale ona coś prze demną ukrywa muszę z nią pogadać bo widzę że czymś się martwi i denerwuje a w jej stanie nie jest to dla niej dobre
-kochanie?
- tak kotku? Coś się stało?
- to ja powinienem o to zapytać?
- co?
- cały tydzień się zamartwiasz chodzisz zdenerwowana a w twoim stanie to nie jest dobre możesz mi powiedzieć o co chodzi? bo się martwię o ciebie
- nie musisz się martwić wszystko jest dobrze
Posłała mi sztuczny uśmiech
- kochanie nie potrafisz kłamać powiedz o co chodzi proszę? Nie ufasz mi?
- nie! Ufam Ci ale ta sprawa mnie przerasta
- proszę cię powiedz będzie Ci lepiej może znajdziemy jakieś rozwiązanie
- booo...
-tak?
- chodzi o to że gadałam z mamą i powiedziała że mam przyjść tam do nich bo robią spotkanie rodzinę i będzie twoja Mama powiedziała że mnie upiją I nie przyjmują odmowy powiedziały że po tym jak na nie nakrzyczały powinnam się obrazić
- czemu wcześniej nie powiedziałaś
- bo się bałam przecież ja nie mogę...
- wiem kochanie na pewno jest jakieś rozwiązanie i co znowu im strzeliło do głów
- nie wiem ale już po mnie
- spokojnie ja to załatwię, nigdzie nie pójdziesz a ty bardziej nic nie będziesz piła
- dziękuję że cię mam i nie wiem co bym bez ciebie zrobiła bałam się że coś się stanie bo one wlały by we mnie alkohol na siłę i po mnie przyszły
- spokojnie ja nigdzie cię nie puszczę a i jest rozwiązanie
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi
-Pójdę otworzyć maro przytulił się do mnie i wtulona we mnie poszła razem zemną otworzyć drzwi
M. M- hej dzieciaki no Mari zbieraj się bo nie będziemy czekać
Mari jeszcze bardziej się we mnie wtuliła
A. A-Adrien puść ja i idzie z nami
A- nigdy jej zwami nie puszczę zwłaszcza po alkocholu i mari zostaje że mną i możecie się obrażać nie będziemy się do was odzywać jeśli nie Przemyślicie swojego zachowania jesteście teraz podpięte
M. M- nie przesadzaj Mari idziemy.
-ja nigdzie nie Ch e iść i nie idę tata się odpowie co wy wyprawiacie
A. A- nie przesadzaj to tylko trochę wina no choć będzie fajnie
A- powiedziałem że nigdzie z wami nie idzie zwłaszcza w takim stanie i nie pójdzie idźcie już do puki mam cierpliwość
Zatrzasnąłem im drzwi przed nosem
Zobaczyłem że Mari jest roztrzęsiona
- spokojnie już poszły nie denerwuj się
- wiem ale nie wiem co gdybyś nie zapytał byś mnie to one zaciągnęły by mnie siłą ja wiem że to nasze mamy ale pijane są nie obliczalne a z tego co Wim od taty moje słowa je zabolało i zaczęły imprezować i pić
- już ciii najważniejsze że nic Ci nie jest i jesteś tu że mną a ci do naszych. Mam to idą. Na terapię porozmawiam o tym z tatą a ty się nie Martw bo to. I może zaszkodzić
- zawsze myślisz o moim bezpieczeństwie i zdrowiu kocham cię
- kochanie też cię kocham a Też skoro wszystko jest dobrze to usiądź na kanapie ja zrobię pokorni wyborem film już dawno nie oglądaliśmy filmów w salonie
-. Masz rację dobrze.
Kiedy wrzuciłem do salonu siedziała na kanapie
- nad czym tak myślisz
- bo..
- co się stało kochanie?
- jak my im to powiem i kiedy bo było by prościej ale jednak..
- wiem wolę poczekać aż pójdą na terapię powiemy im po 4 miesiącu dobrze?
- dobrze a Alya I Nino ?
- Im powiemy nie długo co ty na to
- dobry pomysł a teraz obejrzyjmy ten film
- Oki to włączam.
********
/poprawione
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro