*12* M 1/5
Ja: Ty gnoju!
Ja:Jak ja mogłam być tak głupia!
Kochaś: Nette...
Ja: I wiesz co? Mam ciebie za przeproszeniem w dupie!
Kochaś: Ale Nette...
Ja: Czego?!
Ja: Dobra, nie musisz się tłumaczyć!
Kochaś: Ale daj mi to wszystko wyjaśnić!
Ja: Nie musisz, wszystko widziałam!
Zablokowano użytkownika ,, Kochaś"
Płakałam. No bo co niby mogłam robić?! Nie będę się ciąć, przez jakiegoś dupka!
Jak on mógł mi to zrobić?!
Nie przestawałam szlochać.
A zaczęło się tak:
Wstałam jak zwykle spóźniona. W dodatku Tikki cały czas szczekała, bo była głodna, a rodzice byli w piekarni.
Szybko się ubrałam, pomalowałam i uczesałam. Wrzuciłam szybko końcówkę karmy, dla Tikki i pobiegłam do szkoły bez śniadania.
Wbiegłam do klasy z 10 minutowym spóźnieniem.
Cała lekcja minęła zwyczajnie, czyli nudno.
Po skończonych zajęciach miałam zamiar udać się do domu. Ale przy szkolnej bramie, ujżałam obściskujących się Adriena i Chloé.
Podbiegłam i oderwałam ich od siebie.
- Adrien ty dupku! - krzyczałam - Zrywam z tobą!
- Byłeś w związku z tą szmatą?! - powiedziała Chloé tak głośno, abym usłyszała.
Z płaczem zaczęłam biec do domu, ignorując krzyki, zapewne dochodzące z ust mojego chłopaka. Pff... Co ja gadam! Mojego BYŁEGO chłopaka.
Nienawidzę go.
I to wszystko. Niewiem co będzie. ,,Nas" już nie ma. Jestem tylko ja. A on to zwykły dupek. Najlepiej będzie go unikać. Tak, to najlepsze rozwiązanie. (nie prawda! Możesz przecież jeszcze znaleźć Chloé, związać, uprowadzić, zniszczyć jej fryzurę, spalić na stosie, napoić rozpuszczalnikiem... xD - dop. A)
Niewiem, czy nadal.go kocham... (oczywiście, że tak... :3 - dop. A)
Pewnie tak... (:3 - dop. A)
Niewiem, czy dam radę mu wybaczyć. Kiedyś mi to wyjaśni. Zmuszę go do wyjaśnień... Matko, jestem dziwna...
Ja: Proszę, przyjdź 😭
XxAlyaxX: Marinette, co się stało? Już biegnę!
5 minut później przyszła Alya. Jaka ja jestem szczęśliwa, że mogę mieć taką kochaną przyjaciółkę.
Opowiedziałam o wszystkim Alyi, na co ona zaczęła mnie pocieszać.
- Jest zwyczajnym dupkiem, nie zasługiwał na ciebie. - powiedziała.
- Tak myślisz?
- Mari, ja to wiem.
Siedziałyśmy jeszcze trochę, rozmawiając i się śmiejąc.
Jaka ona jest kochana. Potrafi pocieszyć nawet zranione serce. Jest dla mnie jak siostra.
Popatrzyłam na zegarek. 18:45. Super. Muszę jeszcze odrobić lekcje.
Po zrobieniu wszystkich czynności, położyłam się spać. Ten dzień był bardzo wyczerpujący.
Jeeej! Wena wróciła! Może mały maratonik? 5 rozdziałów od teraz? Co wy na to? Zaczynamy!
gwiazdka☆? komentarz💬?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro