Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14. + nominacja

Kochani, powracam po długim czasie nieobecności!
_________________________      

Jakiś czas później, Marinette

Minął już jakiś czas, odkąd byłam Biedronką. Tak dokładniej, to minęło już pół roku mojego heroizmu. Bywały trudne, a zarazem śmieszne chwile w byciu superbohaterem.

A, czy coś się zmieniło?
No, nie wiem.

Chyba mój fangirling, co do Czarnego Kota, całkowicie zniknął, więc na misjach mogę całkowicie się skupić. Przyczyną mojego zaniku zafascynowania Kotem po części był Adrien.

Gdy dałam sobie kiedyś (nie wiem, kiedy dokładnie to było) z Adrienem spokój, myślałam, że to już skończony temat. Niestety, myliłam się. (I dobrze.) Po moim przyrzeczeniu, że skończę z Czarnym Kotem, Adrien zaczął spędzać ze mną coraz więcej czasu. Nie miałam pojęcia, co było przyczyną nagłego zainteresowania moją osobą.

Teraz byliśmy bardzo bliskimi, najlepszymi przyjaciółmi i bardzo się z tego cieszyłam. Chociaż, nie... Chciałabym czegoś więcej, bo chyba znowu coś do niego czuję. Nie jest to tak, jak kiedyś, ponieważ mogłam z nim normalnie porozmawiać, bez jąkania się co drugie słowo.

Miałam nadzieję, że on zainteresuje się mną w taki sposób, żebyśmy kiedyś byli razem. Nie chciałam utknąć w friendzone.

Adrien

Od kiedy Marinette, jako Biedronka, zaczęła być coraz lepsza w byciu superbohaterką, stała się dla mnie, czyli Czarnego Kota, oschła. Nie wiedziałem, co było tego przyczyną i chyba nigdy się nie dowiem, chociaż to boli.

W ten czas, zbliżyliśmy się ze sobą z Marinette. Mogłem ją nazwać moją najlepszą przyjaciółką, choć cały czas dążyłem do czegoś więcej.

A teraz, obawiam się, że muszę kończyć, bo drzewo leci w moją stronę.

Marinette

Obwiązałam nogi Czarnego Kota jojem, po czym przyciągnęłam go do siebie, aby drzewo na niego nie spadło.

Cóż, jak widzicie muszę pracować nawet we ferie, kiedy na dworze jest minus osiem stopni.

- Dziękuję, Biedronsiu. Gdyby nie ty, zostałaby po mnie mokra plama - powiedział do mnie, uśmiechając się.

- Nie ma za co - odpowiedziałam i chwyciłam go za ogon, bo chciał już biec w stronę Goryla.

- Ałć -powiedział, masując swój ogon. - Mogłabyś być trochę delikatniejsza.

- Musiałam, przecież jakoś cię zatrzymać, Kocie - podniosłam palec, gdy chciał mi przerwać. - Czekaj, musimy obmyslić jakiś plan, a nie bezmyślnie biec do zaakumowanego.

- To, co robimy?

- Szczęśliwy traf - krzyknęłam, wyrzucając jojo w górę.

W moje ręce upadł...
Banan?!

I co ja niby mam z tym zrobić?
Hmmm... Już wiem!

- Zgłodniałaś? - zażartował Kot.

- Nie, ale nasz kolega na pewno - odpowiedziałam, wskazując na Goryla.

- Jaki masz plan?

- Daj jemu banana, a ja zajmę się resztą.

Kot pobiegł do zaakumowanego z bananem, a ja zaczęłam się do niego skradać od tyłu. Kiedy Goryl dostał banana i zaczął go jeść, ja wybiegłam do przodu, jak torpeda i obwiązałam nogi marionetce Władcy Ciem. Pociągnęłam za jojo, przewracając futrzaka.

Po chwili Goryl leżał nieprzytomny na ziemi, a Czarny Kot rzucił mi naszyjnik. Rozdarłam go, oczyszczając z akumy. Podniosłam z ziemi skórkę od banana, po czym podrzuciłam ją do góry, mówiąc niezwykła biedronka.

Obserwowałam, razem z Czarnym Kotem, jak wszystko, za sprawą mojej mocy, wracało do swojego poprzedniego stanu.

- Zaliczone - powiedzieliśmy równocześnie, przybijając żółwika.

- Cześć - nie czekając na jego odpowiedź, udałam się do domu.

***

Wróciłam do domu, wskakując przez okno. Od razu się odmieniłam, po czym dałam Tikki ciastko na zregenerowanie sił. Następnie pobiegłam do szafy z ubraniami. Wyciągnęłam z niej gruby sweter i założyłam go na siebie.

- Kochanie, obiad! - krzyknęła moja mama z dołu.

- Już idę!

Weszłam do kuchni, wdychając cudowny zapach zupy pomidorowej - mojej ulubionej.

- Cześć.

W pomieszczeniu byli już rodzice i jedli zupę.

- Cześć, kochanie. Usiądź i sobie nałóż - powiedziała do mnie mama.

Kiedy kończyłam jeść, do mamy zadzwonił telefon.

- Halo? - odebrała przy stole. - Tak... Jak to?! - Moja rodzicielka wyraźnie pobladła. - Gdzie?... Dobrze, zaraz tam będziemy - rozłączyła się.

- Co się stało, kochanie? - zapytał tata podchodząc do mamy.

- O-oni mieli wypadek - powiedziała płaczliwie.

- Kto? - dopytywał się, wstając od stołu.

- T-twój brat z żoną i Amandą...

_________________________________________

Wróciłam!
Ale niestety nie na długo.
Straciłam wenę na to opowiadanie, więc napiszę jeszcze tylko kilka rozdziałów i kończę książkę. 😭😞

Do następnego 👋
Kanexsia

Nominacja

Nominowała mnie (jakiś czas temu) MeryGab , dziękuję za nominację!

1.
1. Chcę się przefarbować na czarno, kiedyś tam.
2. Jem obiady w szkole.
3. Dzisiaj pierwszy raz, na żywo, widziałam nietoperza.
4. Nienawidzę biegać.
5. Z biegów zawsze mam słabe oceny.
6. Nie umiem skakać w dal.
7. Uzależniłam się od ff.
8. Niedawno miałam bierzmowanie.
9. Muszę zrobić prezentację o moim mieście na geografie.
10. Nie chce mi się jej robić.
11. Kiedyś bałam się pająków.
12. Ale z wiekiem mi przeszło.
13. Nie wiem, co dalej napisać.
14. Chciałbym pojechać na koncert Vampsów.
15. Chcę już wakacje.

2.
Nie mam w galerii za bardzo memów, więc wstawię trochę zdjęć, bo piszę na telefonie i wolno mi się ładują.


(większość moich zdjęć w telefonie, to Harry 😀😍)

3. Nie mam ulubionej książki, ale serię książek o Percym Jacksonie i o olimpijskich herosach.
Rick Riordan 💜💙💚

4. Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów

5. One Direction

6. Niebieski.

7. Nie mam.

8. Harry Styles - From the dining table One Direction - Through The Dark

9. Rick Riordan 💜💙💚

10. Nominuję:

PannaHuncwotka

NarcyN

lukefapfap

_louu94

Lotte8

JMSster

Werwerka

czaro_dziejka_L

Lavender_Potter

mgieuqa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro