Rozdział 2
*Marinette*
- ...Musisz pójść do Adriena i zapytać go skąd ma tą książ...
- Tak po prostu mam do niego pójść?! I co?! Może mam mu powiedzieć, że jestem Biedronką i jestem w nim zakochana?! - Wypaliłam.
- Marinette... Zresztą skoro mi przerywasz, to na pewno wiesz jak masz to zrobić! - Zdenerwował się. - Możesz już iść!
Tikki dziwnie na mnie popatrzyła.
- Do widzenia. - Powiedziałyśmy i wyszłyśmy.
- Marinette! Nie możesz tak zwracać się do Mistrza! - Powiedziała Tikki.
- Wielki mi mistrz. - Przewróciłam oczami.
Tikki pokręciła głową z niechęcią.
- Mistrz dałby ci radę. Teraz musisz sama pomyśleć jak to zrobić...
Dopiero teraz to do mnie dotarło.
- Co ja zrobię? Tikki! Pomóż mi! - Zaczęłam panikować.
- Nie martw się. Pomogę ci...
Dalszą drogę do domu Tikki spędziła w mojej torebce.
- Cześć, mamo. - Powiedziałam.
- Witaj, córeczko. Gdzie byłaś? - Zapytała mama.
- Eee.. No! Poszłam na chwilę do Alyiii...
Mama uśmiechnęła się, a ja popędziłam na górę. Rzuciłam się na łóżko.
- Tikki, co ja teraz zrobię?! - Wyszeptałam w poduszkę.
- Najpierw musisz się opanować...
- Bo na pewno mi się uda... - Powiedziałam. - To co ja mam zrobić?
- Musisz pogadać z jednym ze zdjęć Adriena. - Zachichotała. - Może w ten sposób będzie ci łatwiej?
- Bardzo śmieszne!
- Marinette... Po prostu bądź sobą.
- Czyli mam się jąkać?
- Nie do końca... Pójdź tam jako Biedro...
Wstałam.
- Tikki kropkuj!
Przemieniłam się w Biedronkę.
- Dlaczego ja to robię? - Powiedziałam do siebie.
Wyszłam na balkon, upewniłam się, że nikt nie zwraca na mnie uwagi i ruszyłam do domu Adriena.
Okno do jego pokoju było otwarte. Siedział przed komputerem i... PRZEGLĄDAŁ BIEDROBLOGA?!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro