Rozdział 10
*Marinette*
- BŁAGAM! NIE RÓB TEGO! - Usłyszałam krzyk Kota. - BŁAGAM! - Padł na kolana i zaczął płakać. - TO WSZYSTKO MOJA WINA! PRZEPRASZAM! MYŚLAŁEM, ŻE ODBIERZESZ TO JAKO ŚMIESZNY ŻART! WŁADCA CIEM NIC CI NIE DA! ON ZROBI Z CIEBIE POTWORA!
"On kłamie! Nie słuchaj go!"- Głos w mojej głowie odezwał się ponownie.
- COKOLWIEK POWIEDZIAŁ CI TEN IDIOTA TO I TAK KŁAMIE! - Zaczął płakać jeszcze bardziej. - Pamiętasz ofiary akum? Miały fioletowy kontur motyla na twarzy, gdy Władca Ciem do nich mówił. Miałaś przed chwilą taki sam! A pamiętasz co się działo potem? Zamieniały się w złoczyńców!
Mam mętlik w głowie. Kto mówi prawdę? Kot czy Władca Ciem? Pamiętam ofiary akum... A jednak... Kot mówi prawdę...
"Nie ufaj mu! Już raz cię zawiódł! A czy ja cię kiedyś zawiodłem?"
Władca nigdy mnie nie zawiódł.
- Powtarzam! NIE SŁUCHAJ GO! To on zsyła na ludzi Akumy! To przez niego musimy walczyć!
Tak. To przez niego!
"Czyli zgadzasz się?"
- Biedronko! Błagam wybacz mi! To już się nie powtórzy! Możesz nie odzywać się do mnie przez miesiąc albo mnie zabić, ale nie słuchaj Władcy Ciem! On robi z ludzi potwory! I to jeszcze gorsze niż ja! Pewnie myślisz, że nikt nie może być bardziej zły niż ja, ale się mylisz! I to bardzo!
"Zgadzasz się czy nie?!" - Poczułam ukłucie w czaszce. Złapałam się za głowę. Czuję, że zaraz zemdleję.
- Biedronka! - Podbiegł do mnie i zaczął mną trząść. - NIE UFAJ MU! On teraz ci sprawia ból głowy, prawda?
- T-Tak...
Teraz już naprawdę nie wiem co zrobić.
Po chwili czułam się jakby mi zatkano uszy i przysłonili oczy mgłą. Opuściłam powieki.
"Dam ci siłę! Nie umrzesz! Ale musisz powiedzieć "Tak, Władco Ciem"! I to już! A jeżeli nie, to cię zabiję!"
Wstałam ostatkiem sił. Zobaczyłam przerażone oczy Kota.
- I tak mnie zabijesz! Czy się zgodzę czy nie! Nigdy nie będę ci służyć! - Zabrakło mi tchu. - N-nie z-gga-dzam się Władco Ciem... - Padłam na ziemię.
*Adrien*
- Biedronka! - Krzyknąłem przerażony. Ona nie oddycha! Co z tego, że Akuma wyleciała jak ona nie będzie żyć! Weź się w garść! Ona żyje! Tylko zemdlała... Na pewno!
Leżała bezwładnie na ziemi. Właśnie ją straciłem i na dodatek to moja wina! Popatrzyłem na jej bladą twarz, której już nigdy nie zobaczę. Zamknąłem oczy. Po policzku spłynęła mi łza. Ostatnie co zobaczyłem w życiu to jej twarz.
- Kotaklizm! - To jedyne co mogę zrobić, by zapomnieć o bólu. Na zawsze.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro