Część 3
W tym samy czasie
Gdzieś w czechach, w podziemiach:
W wielkiej komnacie wyżłobionej z kamienia znajdowało się wiele tysięcy ludzi, wszyscy ubrani w ciemne zniszczone płaszcze. W jednej z podziemnych komnat przygotował się jeden z mężczyzn do wielkiej przemowy. Tak jak reszta miał płaszcz (czarny z kapturem), terenowe buty, ale w przeciwieństwie do reszty posiadał białą maskę z czerwonymi zdobieniami w kształcie płomieni, tylko z otworami na oczy i kilkoma maleńkimi dziórkami do oddychania. Miał też wysoką, szczupłą, ale silnie zbudowaną sylwetkę. Za jakiś czas wyszedł na środek ogromnej sali:
-Witajcie Łowcy, niezmiernie mi miło za to że wysłuchały mnie chyba wszystkie klany.-powiedział z wyraźną radością, a jego zimny głos rozbrzmiewał wszędzie.
-Herros najstarszy i najbardziej honorowy z klanów, Grób plemię najbardziej zaprawione w bojach i Keg ludzie którzy stali się łowcami nagród i płatnymi zabójcami po naszym upadku. Niestety, nie ma Tassów-oznajmił oschle.
-Klanu który zdradził nas przez co najbardziej przyczynił się do naszej klęski. Od najdawniejszych lat Łowcy niszczyli miracula, czemu już zaprzestaliśmy? (rozległy się pomruki słuchaczy). Dlatego że wielcy mistrzowie wchodzący w skład rady dwunastu mędrców nas pokonali, znieważyli i skłócili. Mam dla was propozycję, połączmy się znów w jeden klan jak było na początku, tym razem proponuję jednak kilka zmian: trzeba zlikwidować radę czarnych płaszczy oraz czerwone sztylety, one się od wieków już nie sprawdzają. Powinniśmy rządy dać jednej osobie...
-Niby tobie?!-odezwał się ktoś z obserwatorów.
-Ja nie mam nic przeciwko rywalom, ale kto poprowadzi nasz zacny naród do zwycięstwa lepiej ode mnie, kto rozpali w nas ducha walki i na razie tylko ja wpadłem na pomysł by połączyć klany na nowo. To kto chce ze mną konkurować?-dokończył dobitnie, zaległa cisza.
-Nikt? To ja dokończe to co mi przerwano. Rządy jednegi władcy sprawią że szybciej będziemy planować, podejmować decyzję. Będziemy też mogli szybko przekazywać rozkazy, co będzie niezwykle istotne w najbliższym czasie. Po drugie trzeba zemścić się na dwunastu staruszkach którzy trzymają nas w szachu. Proponuję zaataokować wszystkich w tym samym momencie, będą wtedy rozproszeni i dużi słabsi. Powinniśmy również zerwać z tradycją i zapewnić sobie sojuszników. A najlepsze zostawimy na koniec dokończymy dzieło naszego mistrza i wizji świata bez miraculów. Teraz mam pytanie do was, kto jest ze mną?
-My !!! My!!!- kszyczały tłumy.
-Na mocy nadanej mi przez wszystkich Łowców ogłaszam siebie Najwyższym Królem. Od tej chwili Howk ręczy za nasze zwycięstwo!- wykszykną porywając cały tłum, powodując tym olbrzymie wsparcie.
Kiedy poszedł zatrzymał się by pogadać z kimś:
-Brawo bracie, jak ty to robisz?- pochwalił go młodszy brat, był o. niższy, słabiej zbudowany, był ciemnym bruntem, z niebieskimi oczami, w przeciwieństwie di starszego brata nie miał charyzmy, wyczucia, skupienia i wytrwałości.
-Mam wrodzony talent do porywania tłumów za sobą.
-A o co ci chodziło z tym sojusznikami?
-Ben słyszałeś może kiedyś o Władymirze Vascow?
-Nie.
-Jest właścicielem największej sieci fabryk broni w Rosji, może się nam bardzo przydać.
piszcie jak wam sie podoba
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro