Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26. Rozminięcie

~ Adrien ~

Gdzie to może być?", pytałem sam siebie w myślach, przeglądając dokładnie każdą szufladę bądź półkę w pokoju Lili. „Potrzebna mi pomoc", dodałem już ściszonym głosem.

Czułem się jak włamywacz, który dokonuje kradzieży. Usprawiedliwiałem swój czyn tym, że robiłem to w słusznej sprawie. W końcu zabierałem rzecz, która uprzednio została skradziona właścicielce.

- Plagg, schowaj pazury! – zarządziłem, po czym z powrotem miałem na sobie swoje ubranie, a Kwami unosiło się swobodnie na wysokości moich oczu. Czekałem, aż znowu naskoczy na mnie, jak jest za każdym razem po przemianie, ale pozytywnie się zaskoczyłem.

- Nie mamy czasu, zabieraj pudełko i spadajmy stąd, zanim Lili wróci – powiedział ściszonym głosem.

- Jestem jak najbardziej za, tylko nie wiem, gdzie ono się znajduje – wzruszyłem ramionami.

Plagg z rezygnacją pokiwał głową i zniknął na chwilę w przyległych do pokoju drzwiach. Po chwili otworzyły się i wyleciał z nich Kwami, trzymając w łapkach pudełeczko.

- Chowaj kolczyki, powiedz magiczne słowa i wracajmy do domu – rzucił mi przedmiot i założył łapki na brzuszku.

Szybko wykonałem polecenie, krzyknąłem „Plagg, wysuwaj pazury!" i będąc Czarnym Kotem opuściłem pokój Lili.

**********

- Tato, mam do ciebie sprawę – zacząłem niepewnie, podchodząc bliżej. Ojciec siedział na swoim wielkim fotelu w gabinecie i przeglądał jakieś papiery. Spojrzał na mnie, obniżając lekko okulary.

- O co chodzi synu? Jestem zajęty i nie mam zbyt wiele czasu – odrzekł surowym głosem.

Gdyby sprawa nie była pilna, zrezygnowałbym tak jak zawsze robiłem, kiedy miałem jakiś interes do ojca. Teraz wziąłem głęboki oddech i szybko wypuściłem powietrze z ust, prostując się.

- Wiem, że jest środek tygodnia, ale muszę polecieć do Chin. Natychmiast – dodałem. Spuściłem głowę, przygotowując się na ostrą reakcję ojca.

- W jakim celu miałbym ciebie puścić do Chin w środku tygodnia, w środku semestru? – zapytał, jak na siebie łagodnym głosem.

Nie mogłem powiedzieć prawdy, musiałem coś szybko wymyślić.

- Zamierzam startować w konkursie języka chińskiego w przyszłym semestrze i chcę się do niego jak najlepiej przygotować – odparłem.

- Nie o to pytałem – rzekł nieco surowszym głosem.

- W Chinach mieszka wujek mojej koleżanki z klasy. Kiedyś, jak był w Paryżu poznałem go i poprosiłem o udzielenie mi kilku przydatnych wskazówek i lekcji. Zgodził się. Teraz jest u niego moja koleżanka i pomyślałem, że to najlepszy moment, by skorzystać z jego pomocy – wyjaśniłem.

Nastała krępująca cisza. Denerwowałem się jak nigdy wcześniej. Już miałem się wycofywać, gdy usłyszałem słowa ojca:

- Zgadzam się. Polecimy tam jutro rano. Dziś zadzwonię do twojej nauczycielki i wszystko z nią uzgodnię – zarządził, wstając z fotela. – Natalie?

- Polecimy? – wyrwało mi się.

- Nie sądziłeś chyba, że puszczę ciebie samego na najbardziej zaludnione miejsce na ziemi – rzekł ojciec. – W następnym tygodniu miałem wyruszyć promować moją najnowszą kolekcję w kilku miastach w Europie i Ameryce. Nie miałem w planach Azji, ale to żaden problem polecieć w tamto miejsce.

- Tak, panie Agreste? - przerwała nam Natalie.

- Spakuj sobie i Adrienowi najpotrzebniejsze rzeczy – polecił. – Jutro rano polecisz z Adrienem do Chin. Ja w tym czasie załatwię swoje sprawy i wrócę po was pod koniec następnego tygodnia – nie mówiąc nic więcej, wziął telefon i udał się do pokoju obok, zapewne zadzwonić do nauczycielki.


Poszedłem do pokoju razem z Natalie. Po spakowaniu torby, opuściła pomieszczenie, zawiadamiając, że kolacja będzie za godzinę.

Opadłem zadowolony na łóżko, Plagg usiadł mi na brzuchu.

- Wygląda na to, że w końcu zaczyna się układać – powiedział.

- Masz rację – przytaknąłem, uśmiechając się. – Nie sądziłem, że ojciec się zgodzi na ten wyjazd. Teraz pozostaje tylko dowiedzieć się, gdzie mieszka wujek Marinette i oddać jej własność.


Usiadłem na łóżku, niechcący strącając Plagga. Sięgnąłem po komórkę i zatelefonowałem do Alyi. Odebrała po drugim sygnale:

- Hejka! – zawołała do słuchawki. – Co tam słychać?

- Hej, Alya – przywitałem się. – Udało mi się odzyskać kolczyki Marinette i lecę jutro do Chin...

- Coś ty! – przerwała mi. – Dlaczego Nino nic mi nie powiedział?

- Ponieważ on sam jeszcze nic o tym nie wie – wytłumaczyłem. – Zdobyłem je niedawno i podjęcie decyzji o wylocie mój ojciec podjął przed chwilą. Posłuchaj Alya. Potrzebuję adresu zamieszkania wujka Marinette i jego numer telefonu. Muszę go uprzedzić, że jutro przylatuję.

- Jasne, nie ma sprawy. Zaraz wyślę tobie smsem – powiedziała Alya. – Mam przekazać wiadomość Nino? Właśnie siedzi koło mnie.

- A tak, jasne. Dzięki – odparłem. – To na razie – rozłączyłem się.

Sms przyszedł chwilę potem. Zadzwoniłem do wujka Marinette, ale nikt nie odbierał. Próbowałem jeszcze później dwa razy, ale ze względu na późną porę w Chinach zrezygnowałem.

- No nic, rano jeszcze będę próbował – stwierdziłem i udałem się na odpoczynek, by mieć sporo sił przed tym nadchodzącym, emocjonującym dniem.


~ Marinette ~

Wiem, że miałam być u wujka pół roku. Wiem, że szybko zrezygnowałam, bo zaledwie niecałe dwa miesiące spędziłam w Chinach. Ale dłużej nie mogłam wytrzymać z dala od domu. Tęskniłam za rodzicami, za Alyą, za Paryżem, za Adrienem. Postanowiłam przestać się ukrywać i w końcu wszystko z nim wyjaśnić. Przecież nie mogłam do końca życia uciekać przed nim.

Po południu byłam w domu. Przywitałam się z rodzicami i postanowiłam zrobić Alyi niespodziankę.

Lekko podekscytowana stałam pod jej domem i już miałam dzwonić dzwonkiem, kiedy drzwi się otworzyły i przed oczami ukazała się Alya razem z Nino. Widać było, że są w dobrych humorach i zamierzają gdzieś wyjść. Na mój widok Alya zamarła, jakby zobaczyła ducha, a Nino zagwizdał, poprawiając kaszkietówkę.

- Hejka wam – pomachałam energicznie ręką. – Widzę, że niespodzianka się udała, bo zaniemówiliście – zaśmiałam się.

Nastąpiła chwila ciszy, którą przerwał Nino.

- Marinette, dlaczego nie jesteś w Chinach? – zapytał, jakby z pretensją w głosie.

Jego ton zbił mnie kompletnie z tropu. Nie cieszyli się, że mnie widzą? Alya mówiła, że brakuje im mnie. Nawet w klasie była inna atmosfera. A może dlatego tak zareagował, bo im w czymś przeszkodziłam?

- Przepraszam, nie chciałam.. – zaczęłam zwieszając ramiona, ale Alya przerwała mi ruchem ręki.

- Marinette, nie przejmuj się Nino – popatrzyła się na niego z pod byka. – Nie zawsze ma wyczucie – przytuliła się do mnie, mocno ściskając. - Strasznie za tobą tęskniłam - szepnęła.

Gdy oddaliłyśmy się od siebie, Nino poklepał mnie po ramieniu.

- Sorry, Marinette – przeprosił, uśmiechając się lekko. – Po prostu Adrien poleciał dziś do ciebie i trochę się zdziwi, że znowu mu uciekłaś.

- Nino! – krzyknęła Alya na chłopaka, który pod wpływem jej nagłego krzyku lekko się skulił. – Mogłeś mi zostawić przekazanie jej tej informacji.

- No sorry Alya – podrapał się o karku. – Wyrwało mi się.

- Jak to Adrien poleciał do Chin!? – krzyknęłam, już lekko łamiącym się głosem, przerywając ich dyskusję.

- Kochanie, myślałam, że wiesz. Adrien miał dzwonić do twojego wujka i go uprzedzić o przyjeździe – wyjaśniła Alya.

- Wujek ma ważne zamówienia do zrealizowania. Jak pracuje to nigdy nie zabiera ze sobą telefonu. Widocznie nie słyszał – wzruszyłam ramionami. – A ja spałam, albo już byłam w drodze na lotnisko. Przyleciałam dziś po południu. Po co Adrien poleciał do Chin? – zapytałam.

- Udało mu się odzyskać twoje kolczyki, które ukradła tobie Lili – odpowiedziała spokojnie przyjaciółka. – Chciał je oddać jak najszybciej, bo powtarzał, że nie ma chwili do stracenia.

Zakręciło mi się lekko w głowie. Mój organizm jeszcze był przestawiony na azjatycki czas i głowa nie pracowała tak jak należy. Wolno dochodziło do mnie to, co powiedziała Alya.

Adrien był w Chinach.

Adrien odzyskał moje kolczyki.

Chciał mi je oddać, nie czekając na mój powrót.

Jednak moje rozmyślania przerwał jakiś huk i zanim zorientowałam się, o co chodzi, zostałam przyciśnięta do chodnika ławką z parku.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #miraculum