Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Akceptacja

~ Marinette ~

Wstawanie do szkoły nie należy do moich ulubionych czynności. Nie dość, że się nigdy nie wysypiam to jeszcze zawsze spóźniam się na pierwszą lekcję. Wbiegłam do sali parę minut po dzwonku. Nasza nauczycielka języka francuskiego, jak zwykle zresztą, odhaczyła moje spóźnienie w dzienniku i kazała mi usiąść na miejsce. Świetnie, znowu będzie rozmowa z rodzicami pod koniec miesiąca i zapewne szlaban. Idąc do ławki zauważyłam, że Adrien, kolejny już raz w tym tygodniu, z uwagą mi się przygląda, lustrując mnie od stóp do głów. Gdy nasze spojrzenia się spotkały lekko się zarumienił i odwrócił wzrok. Hm... Dziwne. Nigdy tak się nie zachowywał, gdy mnie widział. Usiadłam koło Alyi, która mi pomachała na powitanie i skupiłam się na lekcji.

W ciągu całego dnia spędzonego w szkole zauważyłam (albo Alya mi mówiła), że Adrien mi się przygląda. Czasem miałam wrażenie, że śledzi uważnie każdy mój ruch. Na serio.. Nie powiem, żeby mi się to nie podobało, ale jednak jest coś w tym zachowaniu dziwnego, a może nawet niepokojącego. Zwłaszcza, że tak się zachowuje od przeszło tygodnia.

~ Adrien ~

Od momentu kiedy weszła do sali nie potrafiłem oderwać od niej wzroku. Do tej pory jeszcze nie mogę uwierzyć, że ona to ONA, dlatego przypatruję się jej zachowaniu i gestom, żeby ocenić podobieństwo. Zauważyłem, że ona też mi się przygląda. Głupio mi tak w nią wlepiać oczy, ale nie panuje nad tym. Chce poznać wszystkie, nawet najdrobniejsze szczegóły. I zrozumieć dlaczego wcześniej, gdy szukałem kto kryje się pod maską Biedronki, nie zwróciłem uwagi, że Marinette jest do niej podobna.

- Stary - zaczyna Plagg, gdy zostajemy sami w szatni. - Jeżeli nie chcesz, żeby zaczęła się czegoś domyślać, to przestań tak ją pożerać wzrokiem. Nawet ja, gdy jestem bardzo głodny i stęskniony za smakiem mojego serka, tak na niego nie patrzę.

- Nie porównuj mojej miłości do twojej i tego śmierdzącego camemberta - fuknąłem.

- Chcę ci przypomnieć, że zakochałeś się w Biedronce, a nie w Marinette - skwitował, zakładając swoje rączki na piersi.

- Biedronka to Marinette. Nie zapominaj. To ta sama osoba.

- Co nie zmienia faktu, że kochasz Biedronkę, a Marinette w sumie mało co znasz - stwierdził, chowając się do torby, bo zadzwonił dzwonek zwiastujący początek w-fu.

- Eh... Masz rację. Niestety - odparłem smutno, zwieszając ramiona. Zamknąłem szafkę i wybiegłem z sali. Sport dobrze mi zrobi, choć na chwilę nie będę o tym myśleć.

 ~ Marinette ~

- Tikki, czy nie zauważyłaś może jak dziwnie ostatnio zachowuje się Adrien? - spytałam małą Kwami.

- Co masz na myśli mówiąc dziwnie?

- No, że tak jakoś wpatruje się we mnie, jak nigdy do tej pory. Niekiedy mam wrażenie, jakby przewiercał mnie wzrokiem - wyjaśniłam.

- Hm.. Niech pomyślę.. - podrapała się po główce. - Może faktycznie jakoś inaczej się zachowuje, ale to nie powód do zmartwień. Raczej powinnaś się cieszyć, że chłopak, w którym się bujasz od przeszło roku, zaczął zwracać na ciebie swoją uwagę; a nie rozmyślać co to znaczy. Kto wie? Może spodobałaś mu się i teraz planuje jak zaprosić ciebie do kina - mrugnęła do mnie rozweselona Tikki.

- To by było za piękne, żeby było prawdziwe. Chłopak taki jak Adrien nie zwraca uwagi na szaraczki takie jak ja - odparłam smutno, zwieszając głowę. Tikki natychmiast podleciała do mnie, ujęła mój nos swoimi rączkami i pociągnęła lekko do góry.

- Dziewczyno! Kiedy ty w końcu zaczniesz wierzyć w siebie? - zapytała retorycznie. - Jesteś piękna, mądra i dobra, a Adrien musiałby być ślepy, by tego nie zauważyć. Głowa do góry i zacznij w końcu myśleć pozytywnie! - pocieszała mnie Tikki.

Usiadła mi na dłoniach, po czym przytuliłam ją do policzka.

- Dziękuję, jesteś kochana. Co ja bym bez ciebie zrobiła? - uśmiechnęłam się do stworzonka.

- Jak to co? Nie byłabyś Biedronką! - krzyknęła radośnie, śmiejąc się.

- Wiesz doskonale, że o wiele więcej tobie zawdzięczam i wiele więcej dla mnie znaczysz - ucałowałam ją w czółko, po czym, w dobrych humorach położyłyśmy się spać.

~ Adrien ~

Nie mogłem zasnąć. Przewracałem się na łóżku, co w końcu obudziło Plagga.

- Człowieku, co z tobą? - spytał lekko wkurzony, że nie daje mu śnić w spokoju o śmierdzących serach.

- Nie mogę spać - wstałem z łóżka i zapaliłem lampkę nocną. - Wciąż o niej myślę.

- O Biedronce? - zapytał, podlatując do stolika w poszukiwaniu sera.

- Nie, o Marinette - westchnąłem. - Jak mogłem być tak ślepy, żeby nie widzieć jaka ona jest inna od tych wszystkich dziewczyn, co się wokół mnie kręcą? - krzyknąłem poirytowany własną głupotą.

- Stary, wyluzuj - wybełkotał Plagg ustami pełnymi camemberta. - Jak tak dalej pójdzie to się wykończysz. Weź z nią pogadaj.

- Gdyby to było takie proste - westchnąłem.

- Bo to jest proste. Podejdź jutro do niej na przerwie i wyznaj jej prawdę - odparł Kwami.

- Nie mogę jej powiedzieć, że wiem o tajemnicy. Przecież wiesz jak ona reagowała za każdym razem jak chciałem poznać prawdę - byłem zrezygnowany.

- Ty nie, ale za to Czarny Kot owszem - skwitował Plagg, moszcząc się na moim łóżku. - Dobranoc - ziewnął przeciągle, po czym zasnął. Poszedłem w jego ślady, kładąc się z powrotem. Miałem nadzieję, że w końcu zasnę.


-------------

Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział. Postaram się, żeby był jak najszybciej. Niemniej mam nadzieję, że to co do tej pory się pojawiło przypadło Wam do gustu. To dopiero początek, niedługo akcja się rozkręci ;)

Pozdrawiam :)

PS. Gwiazdki i komentarze mile widziane ;) :)


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #miraculum