5. Kiedy...
Wskoczyłam na najbliższy dach. Westchnełam zmęczona już piątym okrążeniem po Paryżu, a czekało mnie jeszcze następne.
-I czemu ja dałam się na to namòwić?-mruknełam cicho.
Razem z Smokiem ustaliliśmy, że jak coś się złego wydarzy podczas patrolu to robimy dodatkowe okrążenia, tak dla pewności.
To zdecydowanie nie był dobry pomysł. To był jeden z tych pomysłòw które chowa się do szuflady i spala. Choć wydawał się dobry. Niestety to ja miałam pierwszy patrol z tym "genialnym" pomysłem.
Kiedy w połowie szóstego okrążenia dostrzegłam, jak jakiś dereń próbuje włamać się do sklepu, nie wytrzymałam. Zeskoczyłam z dachu i uderzyłam w twarz złodzieja. Spojrzał na mnie nie dokońca rozumiejąc co się stało. Znowu go uderzyłam.
Wzięłam moją laskę, którą rzadko kiedy używałam w walce i użyłam jej by zadzwonić na policję.
Ta przyjechała po chwili. Policjanci zabrali niedoszłego złodzieja i pojechali. Wyskoczyłam na dach i dokończyłam patrol.
Na szczęście nic się nie działo i mogłam wrócić do domu.
Szybko wskoczyła do mojego pokoju przez okno.
-Fig pokaż się -mruknełam i padłam zmęczona na łóźko.
-jestem głodny! -mruknął Fig.
-Idź popros kogoś innego -mruknełam i zasnełam. Słyszałam jak Fig coś jeszcze mówił ale nie rozróżniałam słów.
I tak nie było to pewnie nic ważnego.
~*~
-Daria!-przyjaciółka pomachała mi ręką przed twarzą. -Czy Ty mnie wogóle słuchasz?
-O co chodzi ?-spojrzałam wpół przytomna na Laurę. Niecałe dwie godziny dni to było dla mnie odrobinę za mało. Czekałam tylko na moment by okrzyczeć Smoka.
Lekko dziwne było to że nie było dziś w szkole Hugo. Ostatnio dużo rozmawialiśmy i mocno się zaprzyjazniliśmy. Razem z Laurą, Hugiem i Feliksem tworzyliśmy zgraną paczkę.
-Pytałam czy wiesz co się dzieje z Hugo- blondwłosa westchneła.
-Nie wiem -odpowiedziałam i ziewnełam przeciągle. -Pójdę zanieść mu lekcje i spytam-dodałam i wzięłam plecak.
Kilka minut później byłam już w drodze. Kątem oka dostrzegłam skaczącego po dachach Smoka.
Nagle usłyszałam wybuch. Smok prędko pobiegł w tamtą stronę...
Był to Dom Dziecka.
-Hugo!-krzyknełam i rzuciłam się biegiem w tamtą stronę.
Budynek był kompletnie zniszczony. Skręciłam w boczną uliczkę i przemieniłam się. Wyskoczyłam na dach i podeszłam do Smoka.
-Myślisz, że ten proszek potrafiłby kogoś ożywić?-spytałam cicho wyciągając z kieszeni woreczek.
-Raczej nie-odpowiedział Smok. Był wyraźnie smutny.-Raczej napewno.
Wzięłam garść pyłku i wyspałam go. Otoczył on miejsce wybuchu, a po kilku sekundach biały budynek znowu był na swoim miejscu.
~*~
Minęło kilka dni. Odbył się pogrzeb i złapano sprawcę.
Trumna była pusta, a cała ceremonia dołowała wszystkich jeszcze bardziej.
Przestępcą był jakiś idiota. Nie miał poczucia winy, zaraz po wysadzeniu budynku poszedł do baru by się upić.
W klasie trzymałam się na uboczu. Oczy miałam opuchnięte od płaczu, a włosy skołtunione. Wciąż nie mogłam się pogodzić z myślą, że on nie żyje.
Że tylko on był wtedy w placówce.
-Daria-usłyszałam głos Feliksa. Chwilę później poczułam jak kładzie mi rękę na ramieniu. Słyszałam gwar na korytarzu co znaczyło, że przerwa już się zaczęła.-Musisz w końcu sie pozbierać. Hugo nie chciałby byś płakała z jego powodu
-On nie żyje Feliks-powiedziałam cicho, czując jak oczy znowu mi się szklą.-I nigdy nie wróci...
-Czas leczy rany-Odparł.-Przeszłości nie zmienisz, jedyne co można zrobić to patrzeć z nadzieją w przyszłości.
~*~
Siedziałem na dachu obok szkoły . Obserwowałem moją starą klasę. Tęsknili za mną. Widziałem to po tym jak się zachowywali.
Nim się obejrzałem lekcje skończył się. Poczułem rękę na ramieniu i obróciłem się gwałtownie. Zobaczyłem znajome szare oczy i rude włosy, spięte w luźną kitkę.
-Cześć Kameleon-powiedziałem.-Co tutaj robisz?
-To raczej ja powinnam zadać Ci to pytanie-odpowiedziała, a w jej tonie słyszałem lekki smutek.-Nie masz nic innego do roboty? Lekcji na przykład?
- Niestety nie -mruknąłem cicho.-A żebym Ci to wytłumaczyć musiałbym zdradzić nim jestem...
-Rozumiem-odpowiedziała Kameleon.
~*~
I kolejny rozdział za nami. Szczerze mówiąc zaskakująco dobrze mi się to piszę.
I mniej więcej wiem co wydarzy się w następnych rozdziałach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro