Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1. Kiedy Smok nie umie latać

Głośny huk obudził mnie. Były właśnie ferie, więc zadarzało mi się dłużej pospać. Szybko ubrałam się się i założyłam naszyjnik z zawieszką w kształcie kameleona.

Fig -kwami kameleona- pojawił się przedemną.
-Wiesz co mówić-powiedział uśmiechnięty.

-Fig, czas zniknąć!-krzyknełam i oślepiło mnie na chwilę białe światło. Gdy znikeło na moim ciele był zielony, lateksowy strój. Do paska miałam doczepioną moją broń- laskę, a na głowie pojawiła się maska i para rogów. Ostrożnie wyskoczyłam przez okno i ruszyłam w stronę wybuchu. Zatrzymałam się niedaleko i ukryłam by dobrze widzieć przeciwnika

Był to chłopak z rudymi włosami. Ubrany był w obcisły, niebieski kombinezon z piorunem na piersi. Za broń miał dwa  pistolety z których strzelał prądem. Na lewej ręce miał opaskę, która wyglądała jakby coś w niej schował.

-Gdzie jesteś Biedronko i Czarny Kocie! -Krzyczał. Rozejrzałam się za towarzyszem broni. Szybko dostrzegłam go, ale on mnie najwyraźniej  nie. Skoczył na przeciwnika pewnie nawet nie myśląc o strategi.

Zaraz potem skoczyłam za nim. Może się uda?

Jednak prawie natychmiast posiadacz Miraculum Smoka oberwał. Syknął z bólu i szybko się wycofaliśmy na najbliższy dach.

-Nie poszło nam za dobrze -stwierdziłam ostrożnie wychylając się za naszej osłony. Kiedy dostrzegłam,  że przeciwnik jest daleko obróciłam się do partnera. -Ja jestem Kameleon, a ty ?

-Smok-odpowiedział bez zastanowienia chłopak.-Nie wolisz jakiegoś innego imienia? Na przykład...

-A może ty będziesz Nocną Furią?-spytałam przerwając mu.-Wtedy będę mogła krzyczeć" Padnij" kiedy ktoś będzie Cię wołać.

-Podziekuję Kameleonie- powiedział. Uśmiechnełam się co Smok odwzajemnił. Wychyliłam się zaa osłony.

-Umiesz latać ?-spytałam patrząc jak przeciwnik się zbliża. Był bardzo blisko.

-Nie, a co?-również się wychylił.-Jest odrobinę zbyt blisko...

-Zrobimy tak, Ty zajmiesz go czymś, a ja użyje swojej mocy i zabiorę mu tą opaskę-powiedziałam szybko -wydaje mi się że tam jest Akuma.

-Możemy spróbować-odpowiedział i wyskoczył z kryjówki.-Ej! Baterio!

-Jestem Elektryk!- krzyknął złoczyńca i ruszył w jego stronę.

Przełknełam głośno śline i wyszepatałam "Inuisi". Spojrzałam na swoje ręce. Nie widziałam ich.

Cicho wyszłam z kryjówki i ruszyłam w stronę złoczyńcy. Widziałam po minie Smoka, że był poddenerwowany.

Gdy byłam wystarczająco blisko zerwała opaskę z ramienia mężczyzny. Wyleciała z niej akuma.

Szybko złapałam ją i skupiłam się by znowu było mnie widać. Spojrzałam na kompana.

- Masz pomysł co z nią zrobić?-spytałam.-Dostałeś jakąś instrukcję obsługi do tego? Albo kartkę z numerem telefonu?

-Numer telefonu?-zmarszczył brwi, najwyraźniej nie rozumiejąc.

-No do Biedronki -odparłam. -Przecież trzeba jakoś oczyści akume i potrzeba Niezwykłej Biedronki by wszystko wròciło do poprzedniego stanu...

Akuma mocno machała skrzydłami w moich dłoniach. Zacisnełam zęby słysząc pikanie naszyjnika.

-Może ją utopimy?-spytał. -Choć w sumie to niehumanitarne...

-Ludzie robią różne rzeczy...-odparłam.- Ale nie możemy- westchnełam.

-To co z nią zrobimy? Nie mamy żadnej mocy by to zrobić... -mruknął.-Choć, daj mi to mam pomysł

Z lekką niepewnością podałam mu akume do ręki, a ten mocno ją zacisnął. Szybko strzepnął pozostałości.

Kolejne piknięcie.

-To ja znikam, pa -mruknełam poczym szybko uciekłam do domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro