Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. Elysa

Adrien
Teleport! - zniknęła. Tak poprostu, lecz nagle pojawiła się obok Biedronki. Ta jej nie zauważyła i nadal stała zdziwiona.
- Bu! - krzyknęła i Kropka przestraszona podskoczyła. Wiewiórka zaczęła się śmiać.
- Czy wszyscy muszą mieć takie poczucie humoru podczas walki? - zapytała lekko czerwona na twarzy.
- Tak - powiedziała Ruda krztusząc się ze śmiechu. Przyznam ja też chichotałem.
- Dobra, koniec tych wygłupów! Szczęśliwy traf! - w ręcę wpadła jej kartka. - To jakieś żarty? - westchnęła i zaczęła się rozglądać. - Kocie zwal na niego kratę, a ty Wiewiórko odwróć jego uwagę!

Zrobiliśmy to co kazała. Okazało się, że Wiewiórka może użyć Teleportu aż cztery razy! Kiedy zdezoriętowaliśmy Prętarza... Heh. Biedrona puściła kartkę, a ta przez wiatr, wylądowała na twarzy Czarnego Pręta. Wziąłem rurkę i żuciłem ją do Biedronki. Ona złamała pałkę, a z niej wyleciała akuma. Oczyściła ją i przywróciła wszystko do ładu.

- Zaliczone! - przybiliśmy potrójnego żółwika.
- Spotkajmy się o 22 na wieży Eiffla - szepnęła do mnie Biedronka i poszła.

Marinette
Pobiegłam do domu. Elysa już na mnie czekała.

- Gdzie ty byłaś? - zapytała zła.
- Trafił mnie promień i zostałam zamknięta w klatce - wytłumaczyłam szybko. - Choć na górę - weszłyśmy po schodach i usiadłyśmy na łóżku. - Teraz opowiadaj. Co robiłaś przez te 8 lat?
- Ech... Weź popcorn, bo to długa historia - westchnęła.
- Ej, nie musisz mi opisywać każdego dnia swojego życia - zachichotałyśmy.
- A więc tak... Kiedy zaczęło mi zagrażać poważne niebezpieczeństwo, rodzice oddali mnie do obcych ludzi. Powoli zapomniałam o mojej prawdziwej rodzinie, lecz kiedy was zobaczyłam wszystko mi się przypomniało. Chodziłam do szkoły, nie mialam przyjaciół i trzymałam się z boku. Może i większość popadła by w depresje (i pocięła się mydłem XD ~ dop. autorka), ale nie ja. Miałam przeczucie, że w końcu wszystko się zmieni i widać to się sprawdziło - uśmiechnęła się delikatnie. - Moimi opiekunami byli bardzo mili ludzie. Mieli dziecko. Przez pewien okres było mi dobrze. Byłam uśmiechnięta i nawiązywałam nowe przyjaźnie. Lecz pewnego dnia kiedy moja opiekunka wracała do domu samochodem, jej drogę ktoś zajechał - oczy zrobiły się szkiliste. - Nie zdąłrzyła zahamować i... - jej łza spłynęła po policzku. Przytuliłam ją mocno.
- Jak nie chcesz to nie musisz już mówić - powiedziałam łagodnie.
- Nie! Ja muszę się w końcu przełamać... Z-zginęła na miejscu... Le-lekarze... starli się j-jak mogli... - łkała. Wzięła głęboki wdech i kontynuowała. - Po tym zdarzeniu mój opiekun się załamał. Zaczął pić i nas nękał. Ja musiałam opiekować się ich dzieckiem. Była to młodsza o de mnie o trzy lata dziewczynka. Nazywała się Alice. Była dla mnie jak młodsza siostra. Uciekłyśmy. Nie chciałyśmy tak dalej żyć. Pewnego dnia, poszłan po coś do jedzenia zostawiając ją, kiedy wróciłam... - jej oczy znów zrobiły się szkliste. - Ona była cała we krwi. Miała zmasakrowany nadgarstek. Nie chciała już żyć. Podeszłam do niej. Wyczułam, że jej serce nie bije. Gdy-gdybym jej ni-nie zostawiła... Al-albo prz-przyszła wcz-cześniej... Pewnie była by teraz tutaj... Postanowiłam ją pochować... Zawsze tam przychodziłam... Potem uciekałam... Chowałam się... I walczyłam, każdego dnia... Pewnego dnia postanowiłam pójść do szkoły... Nie wiem czemu to zrobiłam... Dnia, w którym miałam pójść do szkoły spotkałam ciebie... Kiedy cię zobaczyłam... Wydałaś mi się taka znajoma... Wiedziałam, że to ty odmienisz moje życie... - zakończyła.
- Jeju, tak mi przykro.

Przytuliłam ją wzruszona. Obie płakałyśmy przytulone w ciszy. Było mi jej żal. Gdybym tylko wiedziała, że mam siostrę. Szybciej zakończyłabym jej cierpienia. Jej i małej Alice...

____________

Witajcie! Dzisiaj smutny rozdział. Przepraszam, że ostatnio nie było rozdziału. Po prostu nie mam weny i czasu.

Gwiazdka? Komentarz? ⭐

Nie? No to może... szantarzyk? Wiem jestem wredna, ale co z tego? 5 gwiazdek + 3 komentarze = NEXT

Papa # TruskawkowaKate ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro