#5
...ale myliłam się. Zza rogu wyszła kolejna zakumanizowana (uwielbiam to słowo dop. Autorki) osoba. Dziewczyna szybko schowała się za drzewem i wypowiedziała słowa:
- Tikki kropkuj! - po chwili na ciele Biedronki pojawił się obcisły, czerwony kostium w czarne kropki i maska. Bohaterka wyszła zza drzewa by przyjrzeć się ofierze Akumy dokładniej. Miała ona na sobie całe mnóstwo biżuterii... (resztę zostawiam waszej wyobraźni).
- Ooo... Biedronka, miło cię widzieć - powiedziała złośliwym tonem. - O i tak w ogóle jestem Złota Jubilerka.
- Ahh... - westchnęła bohaterka i zabrała się do walki z przeciwniczką, ale ona zaczęła strzelać w nią promieniami, które po dotknięciu Biedronki oplątałyby ją biżuterią. Kilka salt, rzutów yoyo, upadków i uników i w końcu pojawił się Czarny Kot.
- Posiłki w końcu przyszły - zaśmiała się dziewczyna.
- Przepraszam za spóźnienie, byłem dość daleko od miejsca zdarzenia - wytłumaczył się bohater i ruszył do walki. Po kilku minutach bohaterowie Paryża chcieli odpocząć.
- Biedronko, tu! - krzyknął Czarny Kot z kryjówki obok budynku. Dziewczyna zwinnie wskoczyła za jakiś dom.
- Gdzie jest ukryta Akuma? - spytała wyczerpana Biedronka.
- Hmm.. - rozmyślał chłopak.
- Wiem! - krzyknęła uradowana Biedronka - Jej naszyjnik, on najbardziej się wyróżnia. - Dziewczyna użyła Szczęśliwego Trafu, a w jej rękach pojawił się identyczny naszyjnik do naszyjnika dziewczyny. Bohaterowie znów zaczęli walczyć, a Biedronka w pewnym momencie podmieniła naszyjnik bandytki. Dziewczyna nic nie zauważyła, a bohaterka rozdeptała go. Wyleciał z niego mały motylek. Biedronka wypowiedziała formułkę i wszystko wróciło do normalności.
- Zaliczone! - powiedzieli jednocześnie, i przybili żółwika. Biedronka rzuciła yoyo w stronę budynku, ale Czarny Kot złapał ją za rękę.
- Hmm...? - dziewczyna obróciła się, wyrwała swoją rękę z uścisku oraz spojrzała na Czarnego Kota. - O co chodzi?
- Kim... kim dla ciebie jestem? - spytał lekko onieśmielony. Po chwili namysłu bohaterka odpowiedziała mu.
- Jesteś moim przyjacielem, na którego zawszę mogę liczyć. Nie chciałabym cię stracić, ale także nie chcę niczego więcej - powiedziała, po czym zniknęła chłopakowi z oczu.
(W domu Adriena)
- Ah... Biedronka - rozpływał się chłopak.
- Adrien przestań, przez ciebie straciłem apetyt - powiedział Plagg, połykając Camembert.
(następnego dnia)
- Marinette, wstawaj! - krzyknęła Tikki, jej Kwami.
- Już, już - powiedziała powolnie dziewczyna i przewróciła się na drugi bok.
- Jest już 07:55! - krzyknęło stworzonko jeszcze głośniej.
- Co? - spytała Marinette, a potem niechętnie zjadła śniadanie i ubrała się. Chwilę później była już przed salą.
- 08:07 - powiedziała dziewczyna, i otworzyła drzwi. Wedle zwyczaju wywaliła się przed nauczycielką.
- Dlaczego znów się spóźniłaś? - spytała nauczycielka dziewczynę leżącą na podłodze.
- Eee... bo... mój kot zesikał się na moje łóżko i musiałam posprzątać - wytłumaczyła się dziewczyna i usiadła.
- Nie wiedziałam, że masz psa, który zjada twoje skarpetki(odc. 12) i kota, który sika na twoje łóżko - szepnęła rozweselona Alya. Nagle drzwi do klasy otworzyły się, stał w nich dyrektor szkoły i...
Przepraszam was, że rozdziału nie było tak długa,
ale moja wena gdzieś uciekła i
dopiero teraz zdołałam wymyśleć ciąg dalszy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro