VII - Spotkanie
Marinette
Jak lekcje się skończyły. Wyszłam z Alyą i Nino.
-Marinette? Nie zauważyłaś że Adrien zachowuje się... inaczej? - spytała mnie Alya. Czyli on nie chce się ukrywać.
-Wiecie ja też zauważyłem, że jest inny...- powiedział Nino. Musiałam udawać że to też zauważyłam
-Może miał zły dzień. Każdy może takie mieć- skłamałam
-Może i masz racje. Dobra, to narazie Marinette -pożegnała się Alya
-Ja też ide, narazie - pożegnał się Nino. Hmm... poszli razem, szykuje się randka
-to narazie- pożegnałam się i poszłam do domu. Ciagle miałam w głowie jedną osobe. Białego Kota. Zaraz... zaraz... miałam iść do Mistrza Fu. Odrazu ruszyłam w kierunku jego domu. Po kilku minutach byłam na miejscu. Zapukałam do drzwi i usłyszałam ciche "proszę". Otworzyłam drzwi zobaczyłam pomieszcze w chińskim stylu. Byłam już tu dwa razy. Na środku pokoju siedział Mistrz Fu w swojej hawajskiej koszuli.
-o, Marinette nie spodziewałem się ciebie- powiedział zaskoczony staruszek
-Mistrzu, jest źle, Adrien, znaczy Czarny Kot został zakumizowany i teraz jest Białym Kotem. Jak byliśmy pod luwrem on upadł z bólu i po chwili wstał i powiedział że nie jest już pod kontrolą Władcy Ciem. Czyli nie uwolnie już Adriena spod władzy Białego Kota?- powiedziałam szybko ale chyba zrozumiał
-Nie wiem czy można go uwolnić, ale nie traćmy nadziei- powiedział staruszek- Musisz sobie poradzić Biedronko- Musiałam sobie poradzić sama. Wyszłam i poszłam do jakiegoś zaułka.
-Tikki kropkuj-Przemieniłam się. Wskoczyłam na budynek i biegałam po całym paryżu. Zobaczyłam jakiegoś złoczyńce. Gdy dotknełam ziemi upadłam... próbowałam wstać. Podniosłam głowe i zobaczyłam błysk. Zemdlałam...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro