Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

VII

Marinette *

Gdy padło to  pytanie od razu wzięłam sprawy w swoje ręce. Zresztą mina Adriena była no... Coś takiego


Ale nevermind XDDD

-Chcielibyśmy przyłączyć się do załogi kapitanie - zaczęłam

Jack automatycznie się roześmiał.

-Myślisz, że do mojej załogi do załogi okrętu czarnej perły będę przyjmował takie... Takie coś - odpowiedział z kpiną charakterystyczne się bujając i wymachując dłonią jagby był upity.

No cóż Tortuga to z nim zrobiła.

-A dlaczego nie? - zapytałam chociaż straciłam już nadzieję.

-Popatrz jak jesteście ubrani. Skąd macie te ciuchy? W ogóle ile macie lat?

Wiedziałam, że jak kapitan się nami zainteresowal to już dobry znak.

-Mamy po 15 lat, ale możemy robić jako no nie wiem sprzątacze... Czy jak to się nazywa.

-A więc chcecie należeć do naszej załogi i być majtkami (bez skojarzeń moje zboczuszki)

-Tak- odpowiedziałam z uwodzicielskim uśmiechem.

Sporrow lekko się uśmiechnął i przyjął nas do załogi.
Gdy statek odplynął wiedziałam, że trudniejsze mamy za sobą.

-Jak to zrobiłaś? - zapytał Adrien

-W sumie to sama nie wiem - odpowiedziałam dumna z siebie.

Zaczęłam z Adrienem pucowac okręt "Czarna Perła".
Na początku szło nam gładko ale musieliśmy przejść do zadania.

-Marinette chyba czas na te twoją wskazówkę - powiedział Adrien kiedy zobaczył, że jacyś piraci w tym (Gips, Barbossa i tych dwóch jeden bez oka, a drugi gruby) XD paczął się na mnie z pedofilskim usmieszkiem.

-Tak masz rację odpowiedzialam szybko i powiedziałam "czas na wskazówkę"

W skrzyni na statku gdzie Jack zawsze siędzi, nie obejdzie się jednak bez walki na miecze.

-To jest ta wskazówka? - zapytał kpiąco Adrien?

-Niestety chyba twój pseudo kompas ( w sensie że GPS) nie będzie potrzebny
Całą rozmowę podsluchal Sparrow:

-Masz jakiś kompas smarkaczu?

- No bardziej gps ale tak
Adrien był poddenerwowany.

-Możesz zaprezentować te twój skarb? Zapytał Jack (czujecie ten sarkazm)

-No chyba tak powiedział Adrien, poczym powiedział" czas do celu", a w jego dłoniach pojawił się kompas.

Jack naiwnie wnikał i porwał Adrienowi gps a z rąk.

Hej! - krzyknęłam.

- Co!? - odkrzyknął Jack się podsmiewując.

-Oddaj to na tych miast! - stanowczo się wyraziłam.

-I kto to mówi?... Dziewczynka, która wygląda  gorzej od Daviego Jonesa - Odpowiedział z kpiną kapitan.

Dałam wzrokiem do zrozumienia Adrienowi, że nie jest nam potrzebny.
Więc pomyślałam nad wskazówką.
Wiedziałam, że chodzi o gabinet Jacka. Tam przebywa. Może tam być ta skrzynia... Tylko o co chodzi z walką na miecze? Zostaniemy napadnieci?

Poszliśmy do tego gabinetu i pierwsze co mi wpadło w oko to była skrzynia... Taka skrzynia średniej wielkości na skrzyni była karteczka nie otwierać.

Postanowiliśmy wynieść skrzynie schować się gdzieś, a potem jakoś ją otworzyć... W końcu nie mielismy klucza.

Wyszliśmy że skrzynią, a tam czekala na nas cała załoga, a gdy Jack zobaczył co niesiemy od razu chciał nam wydłubać oczy, a później negocjować.
Skończyło się na tym, że cała banda piratów żucila się na nas.

Szybko podrzuciłam Adrienowi najbliższą szpade i powiedziałam krotkie:

-Osłaniaj mnie!

- Tak jest księżniczko!

Wzięłam się do roboty z otwieraniem skrzyni, to nie było proste.
Adrien osłanial mnie jak szalony.

W końcu rozwaliłam skrzynie jakimś tepym narzędziem i ujrzałam niebieski kamień.
Szybko go dotknęłam i oboje znowu łapiąc się a ręce znaleźliśmy się w normalnym świecie...









Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro