IV
Zakazane to miejsce, nie w naturze lecz, w szkole.
-Adrien ja nic nie wiem o tej krainie. Więc to twoje pole do popisu.
-To tak zakazane miejsce w szkole... Chem... Wiem!
-No co?
-Dział ksiąg zakazanych.
-Świetnie, prowadź.
Szliśmy szkołą przez długi czas aż nagle stanęliśmy przed drzwiami od biblioteki. Gdy weszliśmy zobaczyliśmy strasznie dużo regałów z książkami. Przeszliśmy całą biblioteke, a była noc dlatego musieliśmy być bardzo cicho, ponieważ Adrien mówił, że nocą w bibliotece czasami chodzą nauczyciele. Pod koniec biblioteki widać było kraciane drzwi. Weszliśmy tam i zobaczyliśmy jeszcze więcej regałów.
-No Adrien teraz chyba czas na twojego GPS a.
-Masz rację.
Czas do celu!
Gdy Adrien powiedział te słowa w jego dłoni pojawił się kompas.
-No dobra, to tak prosto, prosto w lewo, prosto i w prawo. Jesteśmy.
Byliśmy w dziale 13 a.
-Dobra rozdzielamy się ty bierzesz prawą, a ja lewą strone.
-OK.
Przeczesywaliśmy każdą książkę i zajęło nam to dobre 2 godziny. Nagle ja otworzyłam poniszczoną, starą księge. Ku mojemu zdziwieniu zamiast stron miała ona wnętrze coś w stylu skrzyni. A w niej...kamień!
-Adrien mam mam pierwszy kamień!
-Świetnie!
Kamień był tak duży jak pięść i był fioletowy. Wyglądał jak kryształ.
-To co wracamy do domu?
-Będzie mi tego brakowało tu jest na prawdę cudownie.
Mieliśmy wychodzić gdy do biblioteki wleciało stado duchów.
-To dementory! Duchy które wysysają z pamięci wszystkie dobre wspomnienia.
Adrien walczył jak szalony rzucał na nie przeróżne zaklęcia. I pokonał wszystkie pięć.
-Wow Adrien skąd ty znasz tyle zaklęć?
-Oglądam dużo Harrego więc wiem. Była piąta nad ranem.
-A no tak miałam cię zapoznac z Harrym.
Wybieglam z Adrienem z biblioteki i szukałam Harrego po całym Hogwardzie aż w końcu zauważyłam go przy sali od wróżbiarstwa.
-Harry!
-O Marinette Witaj!
-Chciałam Ci przedstawić mojego przyjaciela Adriena.
Widziałam, że Adrien zanemówil jak go zobaczył.
-Jestem Harry, Harry Potter.
-Miło mi.
Uścisneli sobie ręce potem zaczęli rozmawiać. Słyszałam, że Adrien prowadzi z Harrym istny wywiad. Wypytywał go o wszystko. Nic z tego nie rozumiałam ta rozmowa trwała jakieś pół godziny. Ale przerwał ją, jakiś rudy chłopak i powiedział, że to bardzo ważne. Harry przeprosił Adriena i pobiegł do chłopaka.
-Och Marinette dziękuję Ci, ze moglem się zapoznać z Harrym. Dużo dowiedziałem się o życiu w Hogwardzie.
Wtedy Adrien pocałował mnie w policzek czułam, że się czerwienie.
-Wiesz nierozumiem dlaczego tak długo zastanawiałam się nad tymi różdżkami. Teraz wiem, że zawsze będę Ci ufac. Gdyby nie twój pomysł zostali byśmy ofiarami dementorów.
-Wiem coś o tej krainie, a teraz chodźmy do domu.
-Okej.
Gdy to powiedział oboje, wylądowaliśmy pod piekarnią moich rodziców.
-Musimy zanieść pierwszy kamień do mistrza FU.
-Masz rację.
Pobiegliśmy szybko do mistrza i wyłożyłam z torebki kamień. Mistrz FU lekko się uśmiechnął.
-Gratuluję, a teraz idźcie już do domu. Ale stopień trudności będzie coraz wyższy...
Juuuhuuu!
1 kraina zaliczona jaka będzie następna?...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro