3|Kim jest Plagg?
-Tikki, jak mam to urochomić?
Marinette skrzywiła się.
-Niestety nie wiem...
Dziewczyna westchnęła. Cudownie.
Podeszła do łóżka, a następnie na nim usiadła.
Okej, skupienie.
Włącz myślenie.
Niebiesko-włosa zacisnęła oczy, wciąż myśląc o skupieniu.
Wdech-wydech.
Jednorożce-Balonożce.
Nie pomaga.
Dziewczyna postanowiła, że ostatni raz podejdzie do lustra.
Może jej się uda..?
Nette zaczęła podchodzić do zwierciadła.
-Oh, Mari, uważaj!
Potknęła się o książkę.
Zapomniała ją spakować!
Przecież ona rozbije lustro!
Marinette zaczęła piszczeć.
I faktycznie, upadła.
Ale nie rozbiła lustra.
Wręcz przeciwnie.
Zwierciadło stało za nią. Całe.
Westchnęła z ulgą.
Następnie wstała z podłogi o rozejrzała się.
Hmm.
Coś tu nie gra.
Pokój strasznie duży, można by pomyśleć, że dwu-piętrowy, utrzymany w odcieniach czerni, bieli, pomarańczu i zieleni..wielkie okna..
Chwila, a kto to? Ten blondyn, z zielonymi tęczówkami..Czy to może być..
-Adrieeeeeen, miałeś mi dać camembeeeeeert!
-Ugh, chwilę, Plagg. Nie widzisz, że przeglądam Biedrobloga..? Z resztą, przepraszam. Masz. - po tych słowach Adrien wyjął mały kawałek sera.
-Moja miłość! Only cambiiiiiiii!
-Plagg, bądź ciszej.
-Kim jest Plagg..?- zapytała się Marinette.
Niestety, na głos.
Adrien spojrzał w stronę lustra.
-Czy ktoś tu jest..?
Nastolatek zaczął poechodzić w stronę Marinette.
Ta instynktownie oddalała się.
-Aaaaaach!
Dziewczyna wpadła na lustro.
I już jej nie było...
Natomiast Adrien podszedł do zwierciwdła, patrząc się raz w lewą, raz w prawą.
-Ech...zdawało mi się, że kogoś słyszałem..trudno..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro