2|Odnalezione drugie lustro!
"A! Zapomniałbym! Wybrałem już Biedronkę! To.."
Wstrzymałem oddech. Czy za chwilę dowiem się, kim jest Biedronka..?
Tą informację zakrywałem palcem. Wystarczy go przesunąć i załatwione.
Ale..
Coś mnie dotknęło.
Czy Biedronka chciałaby, żebym to ja dowiedział się o jej sekretnej tożsamości?
Nie.
Czy Biedronka chciałaby ujawniać swoją tajemnicę?
Nie.
Czy to byłoby fair?
Nie.
Czy Biedronka znienawidziłaby mnie?
Nie chciałem nawet o tym myśleć..
Przygryzłem wargę.
Korciło mnie, by to przeczytać.
Nawet nie wiem, ile bólu zadawała mi tak niewiedza.
Jednak ostatecznie postanowiłem tego nie sprawdzać.
Dla mojego dobra. Dla dobra Biedronki.
Niechętnie odłożyłem kartkę i wróciłem do przeszukiwania pokoju. Sprawdziłem każdą szparę, każdy kąt - ale niestety, wszystkie te starania poszły na marne. Kurczę! Czy tata byłby skłonny do zabrania wszystkich pamiątek..?
No coż, życie toczy się dalej.
-Chodź Plagg, idziemy.
Z opuszczoną głową poszedłem w stronę wyjścia. A było TAK blisko..
Nagle o coś zahaczyłem. Lekko mnie to zdziwiło. Spojrzałem w tamtą stronę. Moim oczom ukazała się niewielka klamka od drzwi.
Czy naprawdę byłem aż tak ślepy, by tego wcześniej nie zauważyć?
-To idziemy czy nieee?
-Cicho Plagg! Chodź za mną.
Powoli otworzyłem drzwi. Myślałem, że zobaczę tam coś niezwykłego. Coś, co odmieni moje życie.
Niestety, chyba się pomyliłem. Jedyną rzeczą w tym pomieszczeniu było lustro, które wyglądało na bardzo stare.
Wzruszyłem ramionami.
Na pierwszy rzut oka wyglądało normalnie.
Jednak po zbliżeniu się..sam nie wiem..wydawało mi się magiczne.
Muszę przyznać, że mnie fascynowało.
Już miałem zapytać moje kwami o te lustro, ale przypomniałem sobie o jednym - Plagg to..Plagg. I nic tego nie zmieni.
-Adrien..choodźmy już stąd..jestem głoodny..
-Znowu!?
- Nie "znowu" tylko "ser".
-Pffft. Niech ci będzie.
Spojrzałem ostatni raz na lustro. Zdziwiłem się. Wydawało mi się, że słyszę głosy.
Podeszłem bliżej.
- Tikki, jak mam to uruchomić?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro