1| List
Adrien
Siedziałem na łóżku zapatrzony w telefon. Przyglądałem się mojej mamie. Nie znałem jej imienia, stylu ubierania. Wiedziałem tylko, że miała dobre serce.
Nikt na świecie jej nie przypominał. Jednak, gdy poznałem Biedronkę, życie się zmieniło.
Zacząłem szukać informacji o matce - dziewczyna skrywająca się pod maską tak bardzo mi ją przypominała..
Zmotywowała mnie do dalszego szukania.
I nikt nie widział, jak zalewałem się łzami po nocach. Mówią, że chłopakowi nie wypada..
Czy ci oni myślą, że faceci nie mają uczuć?
Patrzyłem jak zahipnotyzowany w komórkę, gdy nagle..
-AAAADRIEEEN! CHCĘ DOSTAĆ MÓJ SEEER!
Spojrzałem rozpaczliwie na Plagga. Ser. Tylko camembert mu w głowie.
-Ech..Tak, ser..trzymaj..
-Cambi!!
-Cambi? To przechodzi w uzależnienie.
-Nie zapominaj, że potrzebuję go, byś ty mógł się przeminić w Czarnego Kota. Pff, nieudacznik.
Mało obchodziły mnie słowa kwami. Teraz obchodziła mnie jedna osoba - mama.
W jednej chwili poczułem się dziwnie. Dlaczego ja, Adrien nie mogę szukać informacji o swojej mamie!? Dlaczego mam nic o niej nie wiedzieć!?
Czy mój ojciec ma kontrolować moje życie..?
NIE!
-Plagg..chodź ze mną.
-A gdzie idziemy? - zapytało stworzonko.
-Na razie nie musisz wiedzieć..
Dotarliśmy do drzwi, które wyglądały na stare. Wiedziałem, gdzie się znajduję. To był gabinet mojej mamy.
Strzegła go potężna kłudka, do której nie posiadałem klucza.
-Plagg..potrzebna mi jest twoja pomoc. Za tymi drzwiami znajduje się pokój mojej matki..chcę się trochę o niej dowiedzieć..nie mogę przez całe życie unikać odpowiedzi..dlatego proszę, pomóż mi otworzyć te drzwi.
Kwami zastanowiło się, a mi napłynęły łzy do oczu.
-Niech będzie. Ale wisisz mi 727363673 camembertów!
Plagg przeleciał przez drzwi, a chwilę później były już otworzone. Uśmiechnąłem się.
-Dziękuję Plagg.
Wbiegłem do pomieszczenia. Podłoga była okurzona, w kątach dało się dostrzec pajęczyny. W pokoju znajdowało się tylko łóżko i biurko.
Przeszukałem biurko, ale nic nie znalazłem.
Zajrzałem pod łóżko. Zobaczyłem pocztówkę, którą natychmiast wyciągnąłem.
"Droga Melisso!
Chciałbym pogratulować ci narodzin syna! Proponuję, byś nazwała go Adrien - będzie mu pasować.
Myślę, że do otrzymania miraculum będzie on gotowy już w wieku 16 lat.
Możesz mu o tym wspomnieć, chociaż i tak nie zrozumie.
A! Zapomniałbym! Wybrałem już Biedronkę! To.."
Wstrzymałem wdech. Czy za chwilę dowiem się, kim jest Biedronka..?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro