Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

0 | Prolog

Siedziała na swoim łóżku. Niby nieśmiała i cicha. Niby.

-Ech, dlaczego ten projekt mi nie wychodzi!? - dziewczę o fiołkowych oczach podniosło głos.
Nawet kiedy była zdenerwowana, wyglądała uroczo.

-Marinette, spokojnie, to tylko..

-Zamknij się, Tikki.

Niebiesko-włosa była wściekła, a nikt nie wiedział dlaczego. Nawet jej kwami. Tikki bezradnie spuściła główkę, a następnie usadowiła się na jej szkicowniku.
Dopiero po 2 godzinach dziewczyna była w pełni spokojna.

-Przepraszam Tikki. - powiedziała z łzami w oczach - Nie chciałam..naprawdę..

Marinette była na swój wiek wysoką osobą, z bladą cerą. Posiadała niebieskie włosy, oraz piękne, fiołkowe oczy. Ubierała się w białą koszulkę z kwiatkiem, szarą marynkarkę, różowe spodnie do kostek i baleriny w kropki. Była uroczą osobą.

-To nie twoja wina. Pochłonęły Cię emocje..

-A właśnie że moja..! Gdybym umiała się opanować..

Podeszła do okna. Instynktownie oparła się o nie i zamknęła oczy. Myślała o ostatnim ataku akumy. Nie mogła powstymać myśli, że Chat Noir jest osobą, którą zna w prawdziwym życiu.
Teraz, gdy miała odejść od okna, zamiast czarnego tła które widzi się podczas zamykania oczu pojawiło się parę obrazków, które przemijały z prędkością światła. Znajdował się na nich Adrien, który również był oparty o okno. Udało jej się usłyszeć pojedyncze słowa.
-Ladybug..
-Kocha..
-Ją..
-Ona..
-Chat Noira..
-Co jeśli..
-Mnie nienawidzi?
Dziewczyna otworzyła oczy. Były zalane łzami. Co to miało oznaczać? Czy ona kompletnie zwariowała?

Nastolatka nie odpowiedziała na pytania Tikki - wizja zbytnio ją przytłaczała.

Zeszła na dół. Zauważyła, że do piekarni wnoszą gigantyczne pudło, które kształtem przypominało prostokąt.

-Co to? - zapytała Marinette.

-Och, córeczko, nareszcie jesteś! - powiedziała rozdradowana mama - Pamiętasz, że za tydzień masz urodziny? Otóż ja z twoim ojcem postanowiliśmy dać Ci prezent już dziś!

-Ojej, nie trzeba było!

Ucałowała rodziców, a następnie pognała do swojego pokoju.

-Schowaj się, Tikki.

Po paru minutach pudło stało już w pomieszczeniu. Dziewczyna delikatnie podeszła w jego stronę. Zauważyła, że jacyś panowie rozpakowywują je. Była mocno podekscytowana. Może to manekin? Albo materiały do szycia? A co jeśli specjalnie dla niej zamówili spotkanie z Jagged'em Stonem!?

Gdy zobaczyła swój prezent urodzinowy, zamarła. To jest ta cudowna rzecz? To na to tak czekała. Podeszła bliżej i zaczęła przyglądać się lustru. Wyglądało na stare.

-Liczyłam na coś innego.. - wyjawiła stworzonku Mari.

Kwami uważnie praypatrzało się lustru. Chwilę potem wyleciało z torebki i podleciało do lustra.

-Oj Marinette, nawet nie wiesz ile masz szczęścia! To nie jest zwyczajne lustro! To..to..

-"To..?"

-To Lustro Powierzchni!

-A co to takiego..?

-Takie lustro pozwala przemieszczać się w inne miesca, nawet najbardziej odległe. A do tego, jeśli tylko zapragniesz, możesz być niezauważalna..w innym sensie - niewidzialna!

Dziewczyna pisnęła.

-Nie wiem, czy to dla mnie..

-Uwierz mi, będzie dobrze. Tylko pamiętaj, by tego nie nadużywać.

-Okej..Wypróbujmy to..

Dziewczyna niepewnie dotknęła lustra. Nie wiedziała jak go uruchomić .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro