Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział LI

To był Adrien Agreste. Miał na sobie zielony t-shirt, czarne rurki (po ojcu) i zielone trampki.
-Eee..cześć.

Marinette pobladła.

-H-hej, znaczy..cześć..ee...co kam? Znaczy..o co kaman? Nie! Ech...Co t-tam?
-W porządku. Ja..
Chłopak wstrzymał oddech.
-Ja przyszedełem tu po mój notatnik.

Blondyn wskazał na zeszyt leżący na ławce.

-Och..P-proszę bardzo miłości mojego życia, to znaczy..eee..daje ci z liścia...nieeee! E..A-adrienie..

Dziewczyna podała chłopakowi notatnik.

-Dzięki. Do zobaczenia jutro!

Chłopak odszedł powolnum krokiem.
Zaraz potem wrócił Jake.

-Wziąłem ci shake'a.
-Ooo, dzięki, jesteś kochany.

***

Minęły dwie godziny, a na dworze nadal było widno.
Para nastolatków nie wiedziała już, co z sobą zrobić.

-Nette..Może pójdziemy do kina?
-Z chęcią!

***
Wybrali się na film "Gdzie jest Dory". Marinette strasznie spodobała się fabuła kreskówki.

-Ta Dory to niebska ryba, co nie?
-Powiedz im Dory "mam was w dupie"!
-Pierdolcie się.
-Oooooo, jakie to słooooodkieee
-No way, odwal skę od niej!

Trochę ciężko było oglądać film z komentarzami Marinette ale..Każda chwila z nią była dla Jake'a czymś niezwykłym.

***
Jake i Marinette wyszli z kina, i zaczeli zmierzać w kierunku piekarnii.

-Marinette..

Dziewczyna stanęła.
Może chce jej powiedzieć coś ważnego?

Nie usłyszała jednak żadnej wypowiedzi.
Zamiast tego, Jake zaczął się do niej zbliżać.
Chciał..ją pocałować?

Niebiesko-włosa instynktownie się cofnęła.

-Nie, Jake, nie jestem gotowa. A poza tym, chodzisz z Alyą. - powiedziała spokojnie Mari.

Nie chciała mu oddać swojego pierwszego pocałunku..
On nie był tym jedynym.

Zaraz potem dziewczyna zaczęła biec w kierunku piekarni. Chciała oddalić się od Jake'a.

Ten pocałunek..To za dużo.

Gdzieś na drugim końcu Paryża...

-William, masz ten notatnik?
-Tak, szefie.
-A ofiarę znalazłeś.
-Mhm.
-Jak się nazywa?
-Marinette Dupain-Cheng.
-Doskonale...

***
A JA WAM MÓWIŁAM, ŻE TO NIE ADRIEN, CRI

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro