6# a miało być tak pięknie...
~Marinette~
Odwróciłam się i zobaczyłam ...
Kolejną osobę zawładniętą przez akumę.
- hm. .. byłabyś świetną dziewczyną - powiedział z uśmiechem pod nosem .
Kiedy się oddalił światło które padało na niego przez lampę dało mi szansę na zobaczenia całego stroju . Był to średniego wzrostu namalowany gangster- samo przez siebie się rozumie, pełni tatuaży, dużo wisiorków i pierścionków, ogółem był czarny w złote ozdóbki. Zaśmiał się, ja szybko wybiegłam z pola drzewek jednak jeden z jego wisiorków mnie złapało. Nie się obejrzałam byłam w jakimś mieszkaniu, wszystkie okna zasłonięte a ja siedziałam na łóżku.
Podszedł do mnie i oznajmił,że musi gdzieś wyjść. Korzystając z okazji chciałam przemienić się w Biedronkę .
Jednak nie było mi to dane, mojej torebki nie było, skusiłam się i myślałam co robić . Zauważyłam uchylone okno, szybko podbiegłam i je otworzyłam, mieszkanie było bardzo wysoko więc Kiedy zauważyłam bluszcz wpadło mi do głowy jedno - zejście po roślinie. Zauważyłam kątem oka zbliżającego się Gangstera więc szybko chwyciłam się bluszczu i zwinnie schodziłam na dół. Zorientowałam się, gdzie jestem i poznałam szukać torebki
~Adrien~
- Marineeeetteeee - zawołała po raz ósmy . Łzy zaczęły mi się nabierać do oczu . Pod jednym z drzew zauważyłam jej torebkę. Szybko ją chwyciłem i obudziłem Kwami.
- ah... - zamruczał Plagg - co się stało?- powiedział już bardziej ożywiony .
- Ma..marinette. ak-kuma . Popopoporwwaniee. - powiedziałem krztusząc się łzami .
- nie płacz.... - pocieszyła mnie Tikki- chodź lepiej do jakiegoś zaułka i krzemień się ! - pisnęło mała stworzonko. Pobiegłem za park do zaułka z śmietnikami, nie było łąk i nikt mnie nie zauważył.
- Ramki, ale co z Tobą? Przecież mnie zamienia Plagg, a Ty ?- powiedziałem już bardziej uspokojony .
- Plagg doda ci małą sakiewkę do której wejdę. Namierzysz dzięki moim instynktom i mocy Plagga Marinette. - powiedziała Tikki .
- Plagg, wysuwaj pazury !- krzyknąłem, jednak trochę ciszej aby nikt się tutaj nie pofatygował .
- jestem w sakiewkę N twoim lewym boku .- usłyszałem piskliwy głosik Tikki . Spojrzałem na sakiewkę i zauważyłem główkę Kwami . Wskoczyłem na dach i wysunąłem ekran na kogo kiju, popatrzyła na ekran * z sakiewki dobiegł lekki pisk * przez co pognałem w miejsce gdzie jest Mari.
~Marinette~
Szłam przez uliczkę i rozglądałam się czy nikt mnie nie obserwuję . Nagle usłyszałam cichy hihot, odwróciłam się i nikogo nie zobaczyłam, jednak kiedy odwróciłam się znów do przodu zauważyłam Chata z białym uśmiechem .
- gdzie Tikki ??? !!-spytałam,
On szybko odsunął się i za jednym zamachem z lewego boku zaprezentował mi Moje Kwami .
- Tikki! Kropkuj ! - zawołałam , rozbłysło różowe światło i stałą już sławna obrończyni Paryża zamiast skromnej Marinette .
- musimy znal - przewał mi Gangster ...
- a raczej to ja Was znalazłem - i zaśmiał się szyderczo .
Rozpoczęła się walka
* po walce *
- niezwykła ... Biedronka ! - wypowiedziałam kwestię i nad Paryżem znów zawitała spokojna noc.
- Mar...Biedronka chodź ze mną - powiedział Adrien wskakując na pobliski dach . Posłusznie udałam się za nim, biegliśmy po dachach nieraz pl rzechodząc nad ulicami na jego kiju.
- to tutaj - powiedział i usiadł na 13 piętrowym budynku.
-jest pięknie 😍 - podziwiałam piękną wieżę Eiffla, domy i ogólnie nocne życie Paryża . Chat przesunął się i podniósł mnie by później posadzić mnie na swoich kolanach, odwróciłam się do niego przodem przez co musiałam przesadzić nogi aby oplotły jego talię.
- Masz bardzo ładne oczy - powiedział uśmiechając się, jednak nie wystrzeżył swych zębów . Musnął delikatny moją wargę swoim palcem w lateksie .
~ Adrien ~
Wszystko było piękne ... jednak jej oczy przykuwały moją całą uwagę, nawet nie zauważyłem kiedy wbiłem się w jej czekoladowo- brzoskwiniowe wargi . Moje ręce odruchowo zjechały na talię
biedronki i lekko wysunąłem pazury przez co pisnęła w moje wargi, chcąc nie chcąc moje końciki ust uniosły się lekko mi górze .
- a miało być tak pięknie ...- powiedziałem po oderwaniu się od Marinette przemienionej w Biedre .
- i jest - powiedziała dziewczyna wpatrując się w moje oczy, też się zacząłem przyglądać jej tęczówkom, ciepły fiolet pięknie komponował się z lekkim niebieskim .
~*~( <- ten znak oznacza ^ jakiś czas później ^ ~ odp.aut )
W moim domu byliśmy o 3:00 w nocy, kiedy Marinette się kompała próbowałem ogarnąć które buty do którego stroju, który odcień na oczy maluje się pierwszy i którym płynem najpierw myje się włosy . Kiedy dziewczyna wyszła ja sam wszedłem pod prysznic . Kiedy wróciłem Kwami usnęły przy swoich smakołykami szepcząc coś, Baltazar był w
' łóżeczku ' przy miseczkach z mlekiem, wodą i jakimiś mięsnymi chrupkami .
Mari już leżała na łóżku w piżamie nakryta kocem, ja podszedłem i położyłem się tak abym mógł od tyłu przytulić Marinette i zasnąć głową w jej truskawkowych włosach .
I mamy kolejny ... rozdział !
Błędów jest dużo (chyba ) bo każdy rozdział piszę na telefonie 😅 i może zostawcie po sobie pamiątkę w postaci gwiazdki lub koma. Rozdział chyba jeszcze w tym tygodniu .
Dobranoc ;*
~Laura
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro