17/12/20
Oh Sehun
Jak powiedzieć najbliższym, że okłamywało się ich cały rok?
Jak powiedzieć, że specjalnie dla nich wykreowało się zupełnie nową, nie istniejącą postać w strachu, że mogliby nie zaakceptować tego jaki naprawdę jesteś i kto tak naprawdę cię uszczęśliwia?
Jak w tym wszystkim nie stracić ich zaufania?
Nie wiedziałem.
Początkowo rozmowa smsowa wydawała się najlepszym pomysłem. Była pierwszym, na jaki wpadłem i w pierwszej chwili odniosłem wrażenie, że jest też najbezpieczniejsza, bo uwalniała mnie od starcia fizycznego i dawała moim rozmówcom dłuższą chwilę na zastanowienie się nad odpowiedzią.
Hej, mamo, jest sprawa. Lee Jiwon nie istnieje, a ja jestem gejem i mam chłopaka.
Ale to nie brzmiało dobrze. Zależało mi na tym, żeby rozegrać to jak najlepiej i wyjść z tego wciąż mając rodzinę. Nie chciałem zostać sam jak Baekhyun, który często wspominał o tym jak tęskni za krewnymi.
Wpadł więc pomysł na rozmowę telefoniczną. Pomyślałem, że wydawała się dobrą opcją. Będę mógł wyjawić wszystko i przyjechać, kiedy cała moja rodzina przywyknie już do mojego małego oszustwa. Dodatkowo będę mógł spokojnie przygotować ich na to, co mieliby usłyszeć.
Baekhyun, którego się poradziłem, uznał, że to chyba nie jest temat, który powinno się załatwić przez telefon i że powinienem zastanowić się nad wyjawieniem prawdy będąc przy rodzinie, na jakimś spotkaniu czy odwiedzinach.
Zapytałem o to również Minseoka i Chanyeola, którzy poparli myśl Baekhyuna i podzielili się ze mną historiami swoich coming outów, których dokonali słownie oraz będąc fizycznie przy rodzinach.
Bałem się tego. Musiałbym pojechać do nich i znieść widok rozczarowanych min mamy i rodzeństwa. Nie sądziłem, że mam w sobie aż tyle siły.
To co robiłem nie było w porządku. Nie tylko w stosunku do moich krewnych, ale również w stosunku do Jongina, którego rodzina przyjęła mnie z otwartymi ramionami. On zasługiwał, aby również tego doświadczyć, ale z drugiej strony nie byłem pewny czy będę w stanie mu to dać. Nie powinien być skrywaną kłamstwem tajemnicą.
Skrycie obawiałem się, że obserwując jak opowiadam zmyślone historie, mógłby zacząć podważać to co do niego mówiłem. W końcu zwykle jedno kłamstwo ciągnie następne. Widząc jak oszukuję innych mógłby pomyśleć, że oszukuję również jego czy, że w razie potrzeby nie będę miał skrupułów, aby to zrobić.
Koniec końców spotkanie okazało się najlepszym sposobem. Najbardziej przerażającym, ale też najsłuszniejszym. Powinienem powiedzie im prawdę jak najszybciej i w taki sposób, na jaki zasługiwali.
Powiedzenie im tego w święta zdawało się szalone, ale spowodowałoby uniknięcie niewygodnych rozmów. Miałem do wyboru siedzieć przy stole i zmyślać dalsze kłamstwa albo powiedzieć im o tym przed kolacją, narażając się na złość, ale będąc szczerym.
Rozum podpowiadał mi, że skoro miałem zamiar powiedzieć o tym w najbliższym czasie, to nie powinienem ciągnąć tej szopki również w święta.
Ale ta siła... Czy naprawdę miałem wystarczająco siły?
- Sehun?
- Tak? - Zapytałem spoglądając w kierunku Jongina, który siedział leniwie rozłożony na kanapie, podczas, gdy ja zajmowałem się swoją ostatnią, na dziś, klientką. Była młodą kobietą, młodszą nawet ode mnie, i zupełnie nie zwracała uwagi na to co dzieje się wokół niej. Co jakiś czas chichotała wpatrzona w swój telefon, który z pewnością kosztował więcej niż moja dwumiesięczna pensja.
- Pomyślałem, że może pomógłbyś mi w zakupach dla dziewczynek, hm? Moglibyśmy kupić też coś dla Misun. Baekhyun chwalił się wczoraj, że kupił dla niej jakiś super prezent.
- Jeśli Chanyeol i Minseok się zgodzą to chętnie. - Odparłem przycinając włosy dziewczyny.
Jongin miał trzy siostry, trojaczki, Jiah, Jiwoo, Jiyoo. Latem skończyły osiem lat i mimo że początkowo były dla mnie nie do odróżnienia, to z biegiem czasu ich cechy zaczęły się bardziej nakreślać i tworzyć indywidualne osoby. Jiah na przykład była najgłośniejsza, zawsze piszczała, śmiała się i biegała. Była najbardziej otwarta i gadatliwa. Miała też zupełnie proste włosy, które nieco odróżniały ją od sióstr, których włosy delikatnie się kręciły. Jiwoo była najcichsza, a jej oceny zawsze były najwyższe. Lubiła naukę bardziej niż kontakty międzyludzkie. Miała też pulchniejsze policzki niż Jiah i Jiyoo. Jiyoo była nieco chłopięca. Lubiła wspinać się po drzewach, a jej przyjaciele składali się z samych chłopców. Często miała obdrapane kolana i łokcie. Była małym rozrabiaką i jeśli któraś nabroiła, to przeważnie wmieszana była w to właśnie Jiyoo. Miała krótsze włosy niż pozostałe dziewczynki, a jej odcień jej tęczówek był odrobinę jaśniejszy.
Wcześniej kupując im prezenty starliśmy się kupić podobne rzeczy, aby się nie kłóciły, ale teraz każda z nich miała bardziej wyrazisty charakter, inne hobby, inne rzeczy je interesowały. Nie mogliśmy więcej kupować im podobnych rzeczy i wiedzieliśmy, że również reszta dużej rodziny Jongina ma ten sam problem.
Misun z kolei wciąż była malutka. Prezent dla niej był najłatwiejszy, bo większość półtorarocznych dzieci jest podobna. Wiedziałem też, że Baekhyun i Minseok w swojej rywalizacji o miano najlepszego wujka na pewno kupią jej coś nieziemskiego, więc nawet nie zamierzałem próbować się wybić.
Kiedy skończyłem pracę na włosach nastolatki, do salonu wrócili Minseok i Chanyeol, którzy wcześniej wyszli po napoje. Oczywiście zgodzili się, abym wyszedł wcześniej uznając, że zostały tylko dwie godziny do zamknięcia i na pewno poradzą sobie sami. Wieczory i tak zwykle były spokojne. Często włączaliśmy audycję Baekhyuna i siadaliśmy na kanapach z herbatami w dłoniach.
Dzięki temu dziesięć minut później znaleźliśmy się w samochodzie Jongina.
- Masz pomysły co im kupić?
- Tak i nie, myślę, że kupimy jakieś książki dla Jiwoo, może coś edukacyjnego. Oh i rodzice kupują dla nich rowery, więc prosili, żebyśmy wzięli kaski. Widziałeś drogi u nas.
- Tak. - Zaśmiałem się.
- Nie jestem pewny co dla Jiah. Pewnie coś typowo dziewczęcego. Możemy też wziąć im jakieś gry planszowe, bo je uwielbiają.
- Wygląda na to, że to przemyślałeś. - Zauważyłem na co z uśmiechem przytaknął. Nie byłem zaskoczony. Był jedną z bardziej poukładanych osób w naszej grupie. Wolał mieć wszystko zaplanowane jeszcze przed zabraniem się za to.
- Nie lubię robić zakupów na ślepo.
- Racja. - Odparłem.
Jongin był naprawdę niesamowitą osobą. Nie sądziłem tak tylko przez to jak ważny dla mnie był, ale przez pryzmat tego jak wspaniały miał charakter. Jego praca polegała na pomocy innym, to mówiło samo za siebie. Był osobą z ogromnym sercem. Kochał swoje siostry nad życie, tak samo jak swoich rodziców. Zawsze był pierwszym do pomocy, dbał o wszystkich, zresztą właśnie przez to się poznaliśmy. Był ułożony, ale nie miał sztywnego charakteru. Był zabawny, czasem odrobinę głupiutki czy naiwny, ale w sposób nikomu nie szkodzący. Każdy mu ufał, każdy wiedział, że Jongin jest osobą, która w środku nocy odbierze jego telefon. Nie widziałem, aby kiedykolwiek z kimś się pokłócił. Był też raczej nieśmiały w okazywaniu uczuć, zwłaszcza innym niż ja. Nie był jak Baekhyun i Minseok, którzy nawet w związkach chodzili trzymając się za ręce, obejmowali się niemal polegając na drugim czy nawet całowali się po twarzach, chichocząc przy tym tak głośno, że słyszało ich całe osiedle. Jongin nie był taki, ale jednocześnie coś w nim sprawiało, że wszyscy czuli się przez niego docenieni i zwyczajnie lubiani.
Był naprawdę niesamowity.
Nie sposób było go nie lubić.
A mimo to i tak martwiłem się o reakcję własnej rodziny. Wiedziałem, że pokochają Jongina, jeśli tylko dadzą mu szansę. Jeśli tylko nie odsuną się ode mnie.
Czułem, że Jongin zawsze był tym, czego potrzebowałem. Był tą siłą, której potrzebowałem do wyznania prawdy.
- Myślisz, że... - Zacząłem kiedy zaparkował na parkingu galerii handlowej. Światła samochodu zgasły, kiedy wyjął kluczyki. Nie wyszedł z pojazdu. W zamian spojrzał na mnie czekając na kontynuację. - Mógłbyś pojechać ze mną do domu rodzinnego? Poznać moją rodzinę?
Reakcja Jongina wcale mnie nie zaskoczyła. Jego uśmiech był drobny, spokojny i tak czuły, kiedy dotknął moją dłoń, jakby doceniając to co powiedziałem.
- Oczywiście, że tak, Sehun.
___________________
Dobry wieczór Elfiki!
Jak się dziś macie? Ja całkiem dobrze. Mam malutką choineczkę w pokoju, ma może 40cm i stoi na mojej szafce nocnej. Kupiłam do niej kolorowe lampki i teraz wygląda tak ślicznie! Polecam <3
Kocham was, do jutra ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro