Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10/12/18

Park Chanyeol


- Baekhyun chyba coś przede mną ukrywa. - Oświadczyłem stanowczo, kiedy z salonu wyszedł ostatni klient, a ja zabrałem się za zamiatanie podłogi. Cały dzień trzymałem tą myśl w sobie, czekając na odpowiedni moment, aby podzielić się nią z przyjaciółmi.

- Czyżby kłopoty w raju? - Zapytał Sehun dość ponuro, mimo, że w żartobliwym kontekście. Potrafiłem mu to wybaczyć. Ostatnio nie był sobą.
Zresztą podobnie jak Minseok, który przeżywał wyjazd Jongdae jak nigdy wcześniej, jakby było to ich pierwsze rozstanie, a przecież ten ze względu na pracę często wyjeżdżał.
Najstarszy z naszej grupy spojrzał na mnie z pewnego rodzaju smutkiem. Wiedział coś. Sposób, w jaki zagryzł dolną wargę i uciekł wzrokiem jasno mówił mi, że ma na ten temat coś do powiedzenia. 
- Minseok?
- Hm?
- Czy Baekhyun ma jakiś sekret?
- Daj spokój, Chanyeol. - Westchnął Sehun ubierając kurtkę. Dziś jego kolej, aby wyjść odrobinę wcześniej. - Przesadzasz. Ostatnio myślałeś, że zdradza cię z Minjoon'em z naprzeciwka.
- To było nieporozumienie. - Mruknąłem odrobinę zawstydzony. Okej, może i zdarzyło mi się podejrzewać Byun'a o kontakty z kimś innym, ale miałem ku temu powody. Sposób, w jaki starszy mężczyzna patrzył na mojego chłopaka był podejrzany. Według mnie nieodpowiedni względem tego, jak powinien wyglądać wzrok sprzedawcy względem klienta.

- A co z Dohyun'em?

- To też nieporozumienie.-Prawdą było, że tych  sytuacji było więcej niż jedna, ale zawsze zdawało mi się, że mam podstawy podejrzewać Byun'a o zdradzanie mnie. Może i brzmiało to bardzo źle, ale usprawiedliwiałem to sobie tym jak bardzo zależy mi na nim. Nie chciałem go stracić.

- Nie możesz być tak zazdrosny. Baekhyun nigdy by cię nie zdradził. - Pouczył mnie najmłodszy, delikatnie klepiąc moje ramię. Zaraz jednak odsunął się i po krótkim pożegnaniu wyszedł z salonu.
Minsoek widząc to chwycił za mop i zaczął czyścić podłogę w miejscach, w których ślady butów były nadto widoczne.
- Musisz mu bardziej zaufać. - Powiedział w pewnej chwili mój towarzysz. Lekko przytaknąłem, ale nie byłem tym zbyt przekonany.
-Nie zrozumiesz. - Mruknąłem w odpowiedzi. Kim słysząc to przystanął i spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
- Chanyeol, to nie Baekkie był z kobietą w długoletnim związku, to nie on planował oświadczyny i ślub. Nie patrzyłeś jak się z nią całuję, jak mówi, że ją kocha. Rozumiem, że jesteś zazdrosny, naprawdę, jak mało kto to rozumiem, ale nie możesz go ograniczać. - Powiedział nawiązując do swojej relacji z Jongdae. Miał rację. Minseok dobrze znał to uczcie. Nie umiałem sobie nawet wyobrazić jak bardzo musiał cierpieć widząc, jak osoba, którą kocha jest szczęśliwa z kimś innym. - Któregoś dnia tego nie wytrzyma i odejdzie.
- Więc co mam robić?
- Nie popadać w paranoje. - Odparł Kim odsuwając się od drzwi. Wyszedł do składzika, a ja niewiele myśląc ruszyłem za nim, aby odłożyć zmiotkę. Zanim to zrobiłem usłyszałem jak ktoś wchodzi do salonu, po czym nastąpił głośny huk.
- O wilku mowa. - Zaśmiał się Minseok, kiedy pojawiło się stękanie i narzekanie, które bez wątpienia należało do Baekhyun'a. 
Od razu podałem trzymany przedmiot starszemu, po czym zaniepokojony wyszedłem na główną salę.
Mój chłopak leżał na ziemi, tuż przy drzwiach, z kończynami rozłożonymi niczym rozgwiazda. Marszczył swoje brwi niezadowolony. Musiał być obolały. Podłoga była wyjątkowo twarda, niczym nie okryta.
- Jesteś cały? - Zapytałem ostrożnie podchodząc bliżej. Wciąż było ślisko, a ja nie chciałem skończyć obok nieszczęśliwego Baekhyun'a.
- O, Chanyeol.
- Coś ty, Sherlocku. - Rzuciłem nachylając się nad nim, aby chwycić jego drobne ciało i unieść je na dwie nogi. Nie było to proste, ale w końcu Byun stanął stabilnie na ziemi. - Nie spodziewałeś się mnie tutaj?
- W sumie nie powinienem być zaskoczony. - Odparł z uśmiechem. Chwilę później pociągnął mnie bardziej w kąt sali, abyśmy nie byli widoczni przez okna, po czym mocno objął moje ciało. Jego skóra była zimna, a włosy odrobinę wilgotne od deszczu, który cały dzień nawiedzał miasto.
- Co tu robisz? - Zapytałem oplatając go swoimi długimi ramionami. Baekhyun wzruszył ramionami w odpowiedzi, po czym mocniej mnie objął i schował twarz w okolicy mojego obojczyka. Zdało mi się to odrobinę podejrzane. Zwykle robił tak kiedy miał gorszy dzień i chciał schować się przed widokiem innych ludzi. - Wszystko w porządku? Coś cię boli?
- Wszystko ok. - Mruknął cicho. - Channie?
- Tak?
- Przepraszam, że wczoraj byłem nie miły. - Rzucił, na co odrobinę się uśmiechnąłem i potargałem jego przydługą grzywkę.
- To w porządku. - Zapewniłem kładąc obie dłonie na jego policzkach, aby odciągnąć jego twarz od mojego ciała. Jego policzki były mocno zaczerwienione, a oczy zaszklone. Znowu był blady i zmęczony. - Na pewno dobrze się czujesz? - Dopytałem przykładając wierzch ręki do jego czoła. - Chyba masz gorączkę. - Oceniłem zmartwiony. Jego twarz była ciepła, co było dziwne zważywszy na pogodę za oknem. - Powinieneś się położyć. Jutro masz pracę, prawda?
- Naprawdę wszystko w porządku. - Zaśmiał się Baekhyun, po czym wyplątał się z uścisku i odszedł w kierunku Minseok'a.
- Nie przepracowujesz się?
- Wiesz, że nie.
- Radio, biuro, schronisko, pianino. Masz dużo roboty. Może powinieneś z czegoś zrezygnować?
- Nie. - Odparł krótko, wciąż dość radośnie, ale jednocześnie dość stanowczo. Nie naciskałem. Rozmawialiśmy kiedyś na temat jego zajęć i dobrze wiedziałem, że te zajęcia były niczym cześć jego. Nie chciał się ograniczać, lubił pomagać innym i kategorycznie odmawiał zmiany tego. Czasami bałem się, że bierze na siebie za wiele, ale to był cały on. Od samego początku było tak samo. Pozostało mi to zaakceptować.
- Po prostu uważaj na siebie. - Zakończyłem. - Więc co tu robisz?
- Idzie do mnie. - Wtrącił Minseok nawet na nas nie spoglądając. Chwycił kluczyki do salonu, po czym nałożył na siebie płaszcz. Zrobiłem to samo idąc w jego ślady. - Musimy o czymś porozmawiać.
- Brzmi poważnie.
- Tak jest. - Ocenił posyłając Baekhyun'owi dość karcące spojrzenie, zanim wyszedł na zewnątrz. Zrobiliśmy to samo, żartobliwie zaczepiając się ramionami, mimo, że słowa Kim'a nie były zbyt pozytywne. W końcu oboje się ze mną pożegnali i ruszyli w swoim kierunku, po tym, jak otrzymałem od Baekhyun'a delikatnego całusa.

    W mieszkaniu powitała mnie Melody, która uciekła pod stół, kiedy zauważyła, że nie przyniosłem jej nic ciekawego. Prawdopodobnie była również rozczarowana nieobecnością Baekhyun'a.
- Spokojnie, przyjdzie niedługo. - Zapewniłem próbując zachęcić ją do dotrzymania mi towarzystwa. Ta jednak za nic nie chciała wyjść spod mebla.
Westchnąłem i nieco niechętnie zdjąłem z siebie kurtkę, po czym poszedłem pod prysznic. Zawsze po pracy czułem się brudny. Musiałem dotykać wielu osób, nie przepadałem za tym.
Kiedy wyszedłem zauważyłem, że mój telefon świeci się specyficzną, zieloną diodą. Podejrzewałem, że to wiadomość od mojego chłopaka. Zawsze wieczorami pisaliśmy. Rozmawialiśmy o swoim dniu, o kolejnym, o Melody czy o mojej pracy, czasami o filmie, który zamierzaliśmy obejrzeć.

W mojej głowie nagle pojawiła się myśl dotycząca tego jak bardzo różniły się nasze życia. Baekhyun tak naprawdę wciąż szukał siebie podczas, gdy ja miałem stałą pracę od kilku lat, Melody pod opieką, rodzinę i po prostu ustabilizowaną przyszłość, która dla Byun'a wciąż była jednym wielkim znakiem zapytania. To dziwne, że mimo to potrafiliśmy się dogadać.

Sięgnąłem po telefon i odblokowałem wyświetlacz.
Na ekranie pojawił się komunikat o nowym sms'ie od osoby, której naprawę się nie spodziewałem.

Nowa wiadomość od: Jongin
Cześć, Hyung. Wiem, że jest późno, ale chciałbym zapytać cię o kilka rzeczy, jeśli masz chwilę. 

Nowa wiadomość do: Jongin
Właśnie wróciłem do domu. Coś się stało? O czym chciałbyś porozmawiać?

Na odpowiedź czekałem kilka sekund.

Nowa wiadomość od: Jongin
Chodzi o Sehun'a.

_____________________
Cześć kochani!
Ah mam dziś tak okropny dzień. Miałam nowy temat w szkole, masowaliśmy innych. Mam chore serce i strasznie źle się poczułam :( Musiałam to przerwać i źle się z tym czuje 😢 znaczy wydaje mi się, że lepiej, że nie zemdlałam na klientkę, ale zrobiło się zamieszanie i wgl głupio mi...
Rozdział wgl nie ogarnięty, nudny i eh wybaczcie 😢
Mam nadzieję, że mieliście dziś lepszy czas :) coś ciekawego się działo? 😘
Kocham was!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro