Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

04/12/18

Park Chanyeol

- Są bardzo krótkie. - Westchnąłem słysząc głos nastolatki. Jej ton nie zapowiadał niczego dobrego. Zdawała się oburzona. - Nie powinny być takie krótkie.

- Prosiłaś, żeby sięgały ramion. - Mruknął Sehun ze swoją chłodną miną. Dziewczyna przeczesała swoje blond włosy, próbując dokładnie przyjrzeć się ich wyglądowi. W końcu pokręciła głową i odwróciła się w stronę mężczyzny. 

- Są tragiczne!

- Wyglądają dokładnie tak jak prosiłaś.

- Jako fryzjer powinieneś zaproponować mi fryzurę, w której będę ładna! - Uniosła głos. Według mnie nie wyglądała źle. Dużo lepiej, niż kiedy zawitała w salonie ze swoimi zniszczonymi kosmykami, które niemal łamały się u końców. Już chciałem się wtrącić, aby ją uspokoić, ale w tej samej chwili drzwi wejściowe otworzyły się, a do środka wszedł Jonghwan. Zanim jednak zdążyłem uprzedzić o tym przyjaciela, ten kpiąco uniósł jedną ze swoich zadbanych brwi i prychnął mierząc młodszą oceniającym wzrokiem. W myślach już przygotowywałem się na najgorsze.

- Nie jestem cudotwórcą. 

- Oh Sehun. - Rzucił Jonghwan ściągając na siebie uwagę zaskoczonego pracownika. Blondyn aż zadrżał widząc jego wściekłe spojrzenie. Nawet Minseok odwrócił się od wykonywanej koloryzacji, aby ze zmartwioną miną zmierzyć całą sytuację. W ciszy czekałem na dalszy jej rozwój.

Jonghwan był właścicielem salonu. Otworzył go kilka lat z myślą o strzyżeniu poważnych klientów. Gwiazd, biznesmenów czy po prostu ludzi, którym się poszczęściło. Niestety okolica nie była bogata. Mieszkało tu wiele starszych osób i studentów, którym podobały się niskie ceny. W związku z tym mężczyzna musiał nieźle zmienić swoje plany oraz klientele, w którą celował. Wiedziałem, że to nie było jego marzeniem. Chciał ekskluzywnego salonu. Myślał, że sukces przyjdzie sam. Być może udałoby mu się, gdyby zdecydował się na lokalizację bliżej większego miasta. Niestety nie przemyślał tego wystarczająco. 

Nie był złą osobą. Rzadko odwiedzał salon. Przeważnie pozostawiał go pod naszą opieką i przyjeżdżał pod koniec tygodnia po pieniądze oraz na początku miesiąca, na małą kontrolę. Nie miał do nas wielu zastrzeżeń. Czasem denerwował się obojętną postawą Sehun'a lub tym, że ja i Minseok zapraszamy wieczorami znajomych. Oczywiście tylko Baekhyun'a i Jongdae. Zresztą niedawno poznał Byun'a i wyglądało na to, że się dogadują. Od tamtego czasu nie wspominał już, że mamy ograniczyć odwiedziny. 

Był wysokim mężczyzną. Podobnego wzrostu do Sehun'a. Jego twarz była dość podejrzana ze względu na to jak uwielbiał kosmetykę estetyczną. Nie wyglądał karykaturalnie, ale efekt nie był do końca naturalny. Miał brązowe, zaczesane do góry włosy i zawsze nosił garnitur lub koszulę. Kilka miesięcy temu otworzył jeszcze jeden salon w innym mieście, ale nie przynosił mu korzyści, dlatego stał się dla nas dużo bardziej oschły, zbyt przytłoczony problemami. 

- Właściciel. - Mruknęła dziewczyna od razu poprawnie go rozpoznając. Było widać kim jest. Miał specyficzną, pewną siebie aurę. Wiedział, że w tym miejscu może zrobić wszystko, czego tylko pragnie. - Pański pracownik właśnie mnie obraził. Dodatkowo okropnie wykonał moją fryzurę. Nie zapłacę za to. - Oświadczyła poważnie.

- Chciała włosy do ramion. Dokładnie to zrobiłem. - Zaczął bronić się młodszy z mężczyzn. Chciałem go poprzeć, pewnie Minseok również, ale nie chcieliśmy pogorszyć sytuacji.

- Mogę potwierdzić. - Powiedziałem cicho, widząc niezadowoloną minę szefa.

- Przepraszam za Sehun'a. Oczywiście nie zapłaci Pani za usługę. - Zapewnił powodując zadowolenie nastolatki, która posłała zwycięski uśmiech w stronę fryzjera, po czym zebrała swoje rzeczy i wyszła, poprawiając swoje krótkie włosy. - Porozmawiajmy. - Mruknął najstarszy kiwając głową w stronę zaplecza. Oh przytaknął, po czym odłożył trzymany ręcznik i wyszedł z pomieszczenia.

Wraz z Minseok'iem wymieniliśmy zmartwione spojrzenia, ale póki co nie mogliśmy nic zrobić. W myślach oboje postanowiliśmy poczekać na dalszą akcje. 

Minęło nieco czasu zanim Sehun i Jonghwan wrócili na główną salę. Chwilę po tym jak zaczęła się audycja oboje spokojnie się pożegnali. Później szef zabrał kilka przedmiotów, po które przyjechał i wyszedł z salonu. Przez chwilę wszyscy pracowaliśmy w ciszy. Minseok sprzątał stanowisko po klientce, ja odpisywałem na wiadomość zawierającą prośbę o ustalenie terminu, Sehun za to zdawał się nie wiedzieć w co powinien włożyć ręce. 

- Chyba mnie zwolni. - Rzucił nagle najmłodszy. Oboje z Kim zastygliśmy w bezruchu, po czym z zaskoczeniem spojrzeliśmy w kierunku blondyna. Trzymał on w ręku długopis, nerwowo wciskając przycisk na jego czubku. 

- Jak to?

- Powiedział, że nie wie co ma ze mną zrobić i musi się nad tym zastanowić. - Westchnął mężczyzna.

Szczerze mówiąc nie wyobrażałem sobie, żeby nagle miało go zabraknąć. Spędzaliśmy w trójkę każdy dzień. Nikt nie zająłby jego miejsca. Poza tym był świetnym fryzjerem i nigdy nie zdarzyło nam się mieć jakichkolwiek zastrzeżeń do jego pracy. Mimo swojego na pozór chłodnego wyglądu miał naprawdę dobre serce. Był naszym najlepszym przyjacielem. Nie poradzilibyśmy sobie bez niego. Czysto przyjacielsko, kochaliśmy go.

- Nie martw się tym.

- Przekonamy go jakoś. - Dodał Minseok podchodząc do najmłodszego, aby zamknąć go w uścisku. Śmiesznie to wyglądało, ponieważ był od niego niższy, ale wiedzieliśmy, że Oh nigdy nie przyznałby, że potrzebuje pocieszenia. Teraz definitywnie była taka chwila. Potrzebował wsparcia, aby nie zamęczać się myślą o niepewnej przyszłości. 

- Powiedział, że to nie pierwsza sytuacja kiedy waha się nad tym czy powinienem dalej tu być.

- Spokojnie. - Rzuciłem ostrożnie gładząc jego grzywkę, dokładnie w taki sam sposób, który zawsze uspokajał Baekhyun'a. - Na razie się tym nie przejmuj.

- Dokładnie. - Poparł mnie Minseok, puszczając blondyna. - Poczekajmy na dalszy rozwój sytuacji. 

Sehun przytaknął, ale wciąż zdawał się nieprzekonany. Kiedy tylko skończyliśmy pracę zastanawialiśmy się czy powinniśmy bardziej się nim zaopiekować, może zająć jakoś jego myśli, ale wychodząc zauważyliśmy specyficzny, czarny samochód, który przeżył już więcej awarii niż jakikolwiek inny, jaki znałem. 

- Zostanę u Jongin'a. - Uprzedził Sehun, posyłając nam skąpy uśmiech. 

Chwilę później wszyscy się rozdzieliliśmy. Każdy z nas poszedł w swoją stronę. 

Idąc do mieszkania zastanawiałem się nad tym dlaczego Baekhyun ponownie cały dzień nie pisał. Rano wysłał jedynie wiadomość do Minseok'a, w której prosił, aby dziś się o niego nie martwić. Ponoć znowu ma rozładowany telefon. Wydawało mi się to podejrzane. Był jedną z tych osób, które nie uczyły się na błędach, ale wciąż zdawało mi się to dziwne. Wystarczyłoby, żeby zabrał ładowarkę.

 Trochę niepokoiło mnie to jak teraz będzie wyglądać nasz związek. Nasze spotkania były ograniczone. Co prawda praca Baekhyun'a teoretycznie umożliwiała nam to. Miał kilka godzin wolnego między biurem a radiem, ale póki co zdawało mi się, że praca nas od siebie odsunie. Obawiałem się tego.

Na klatce schodowej było całkowicie ciemno. Odkąd Dongho się wyprowadził okolica zrobiła się dość cicha. Plotki ucichły tak samo jak krzyki, które słyszałem wieczorami. Zrobiło się wręcz niepokojąco spokojnie. Nie byłem do tego przyzwyczajony.

Już wspinając się po schodach miałem przeczucie, że coś jest nie tak. Panowała specyficzna aura, która mówiła mi, że nie jestem sam. 

- O matko. - Rzuciłem, kiedy nagle przed moimi oczami pojawiła się drobna, nie wysoka sylwetka. Baekhyun zachichotał słysząc moją relację, po czym odrobinę chwiejnie podniósł się ze schodów. Drżał nieco od zimna, ale nie zdawało mu się to przeszkadzać.

Dzień wcześniej zasnął po wejściu do naszego salonu. Mieliśmy to szczęście, że nie przyszedł już żaden klient, więc mogliśmy oddać się komentowaniu jego figury skulonej na kanapie. Później i tak przypadkiem go obudziliśmy, kiedy próbowaliśmy władować bezwładne ciało na plecy Sehun'a, który nie zdawał się tym szczególnie przejmować. Zresztą sam to zaproponował, w końcu mieszkają pięć minut spacerem od naszego miejsca pracy. Zapewnił, że sam poradzi sobie z moim chłopakiem. 

Dziś wyglądał bardziej żywo. Znowu miał na sobie koszulę, a obok niego leżała torba. Oznaczało to, że nie był jeszcze w domu. Zastanawiało mnie to.

- Co tu robisz?

- Przyszedłem cię odwiedzić, Chanyeol! - Rzucił nieco zbyt głośno. Miałem nadzieję, że żaden z sąsiadów go nie usłyszał. - Tęskniłem za tobą! - Dodał niemal wbiegając na mnie, kiedy zamierzał mnie objąć. Zaśmiałem się cicho i oddałem jego uścisk, składając pocałunek na jasnym czole. 

- Masz klucze, nie powinieneś tu marznąć.

- To nic, niedawno skończyłem.

- Czemu nie przyszedłeś do salonu?

 - Minseok pisał, że coś się stało. 

- Oh. - Mruknąłem. Otworzyłem drzwi i wpuściłem mężczyznę do środka. Melody natychmiast pojawiła się obok. Uwielbiała Byun'a. Często przynosił jej smakołyki, a wieczorami gładził jej miękką sierść. - Zawsze jesteś tam mile widziany, Baek. - Zapewniłem obejmując ramionami jego szyję, aby przyciągnąć małe ciało do kolejnego uścisku. Brunet zamruczał cicho, obejmując mnie na wysokości torsu. 

- Dzięki.

- Piłeś?

- Odrobinę. - Odparł szczerze, podnosząc na mnie wzrok. Wiedział, że nienawidzę zapachu alkoholu, dlatego zaraz schował twarz w moim szaliku. - Nie jestem pijany. Byłem z kilkoma osobami z firmy, wiesz, zapoznawczo. Chciałem się wymigać, w końcu radio, ale zmusili mnie, żebym przyszedł na chwilę po nim. 

- W porządku. - Skomentowałem. - W pracy okej? 

- Tak.

- Poznałeś resztę ludzi?

- Nie wszystkich, ale sporą część.

- Są mili?

- Przeważnie tak. - Odpowiedział odsuwając się. - Idę wziąć prysznic. - Uprzedził, po czym odszedł uśmiechając się. 

Nieco mi ulżyło słysząc, że jego współpracownicy dobrze go taktują. Miałem nadzieję, że Baekhyun powiedziałby mi, gdyby coś było nie tak. Może i niewiele mógłbym zrobić, ale chciałem wiedzieć co się z nim dzieje, czy jest bezpieczny. 

Pół godziny później oboje rzuciliśmy się na łóżko i zawołaliśmy Melody. Trochę się z nią droczyliśmy zabierając jej ukochaną, pluszową mysz, ale w końcu oddaliśmy jej zabawkę i otulając się kołdrą ponarzekaliśmy na zimną pogodę. Wkrótce zasnęliśmy, delikatnie się obejmując. 

Lubiłem takie wieczory. Spokojne, domowe i w towarzystwie mojego chłopaka.

Czułem się szczęśliwy, kiedy Baekhyun był obok. 

__________________________________________________

Przepraszam! 🙏
Miałam jogę i zapomniałam, że trwa dwie godziny a nie jedną, nie wzięłam telefonu.. I widzicie, nie miałam jak opublikować! Wybaczcie mi 😢 😭

Wstawiam skrócony link, dajcie znać czy daliście radę go przepisać i czy odnaleźliście playliste. Wiecie, jak mam na imię? hahah

https://tiny.pl/thnpx

( Playlista jest na YT, po prostu adres jest skrócony, abyście mogli go bez problemu przepisać. Wszystkie piosenki mają angielskie tłumaczenie, tekst zawsze jest dla mnie ważny, więc starałam się takie dodać) 

PS: Lubicie BTS? Byliście ostatnio w kinie na ich filmie? Był super, bardzo mi się podobał. Yeontan jest taki uroczy, ah.

Kto jest waszym biasem?

Buziaki, kocham was! Do jutra <3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro