...50...
...🗨️♥️💬...
Taktowne ostrzeżenie o pojawieniu się scen o zabarwieniu seksualnym
Tak że ten
Miłego czytania
...🗨️♥️💬...
Taehyung zaśmiał się do siebie, z powodu ostatnich wiadomość od przyjaciela, odkładając telefon. Pomimo że Jeongguk nie był jego, to jednak wyjątkowo spodobała mu się wizja tego typu.
Z rozmarzonym uśmiechem mieszał gotującą się potrawę w jednym z garnków, gdy do kuchni nieporadnie wtoczył się zaspany Jeon. Widząc gotującego chłopaka, zatrzymał się w pół kroku, a wszystkie rzeczy, które zrobił i powiedział wczorajszego wieczoru, dały o sobie znać, w postaci solidnych rumieńców. To było tak nieoczekiwane, że miał ochotę zawrócić i znów położyć się spać licząc, że cała ta sytuacja to tylko kolejny ze snów. Ale to nie był sen.
-Dzień dobry Jeonggukie. - Kim czując na sobie czyjś wzrok, spojrzał w kierunku półek ze szklanymi drzwiczkami, gdzie zobaczył odbicie fotografa. Nie odwrócił się ze strachu, że nieuwagą, którą na pewno skończyłoby się patrzeniem prosto na drugoklasistę, sprawi, że szykowne przez niego jedzenie przestanie być tak dobre, jak liczył, że będzie. - Jak ci się spało?
-Emmm... Dobrze, tak myślę. - Jeongguk odpowiedział dopiero po chwili i to nie do końca pewnie.
-O! To świetnie. - Kim mówił i wyłączył kuchenkę. - A teraz usiądź, bo zaraz skończę robić śnia-obiad? Tak. To już będzie prawie obiad.
Jeon nadal nie rozumiał, co nim kierowało, że zaprosił Taehyunga do siebie, zamiast po prostu kazać mu jechać. Może to, jak bardzo wydawał się wtedy zmęczony wszystkim, co się stało? Był jak zagubione dziecko. Tak inny niż zwykle. Szczery. Czy Jeongguk tak bardzo poszukiwał szczerości, że gdy starszy pokazał mi trochę siebie, ten nie chciał tej prawdy tracić tak szybko?
-Dalej jesteś w tych samych rzeczach co wczoraj. - Młodszy zauważył, gdy licealista postawił przed nim kilka miseczek z parującym jedzeniem. - Nie jest ci niewygodnie?
-Da się znieść. - Rzucił tylko, po czym usiadł naprzeciwko fotografa i podał mu metalowe pałeczki.
-Poszukać ci czegoś innego do przebrania? - Jeon miał już wstać, gdy Kim zatrzymał chłopaka, łapiąc go za rękę.
-Jeśli chcesz... Ale najpierw jesz. Nie po to tyle gotowałem, by teraz stygło.
Tae umiał gotować. Jeongguk musiał to przyznać. I przez to, że wszystko było naprawdę dobre, a drugoklasista naprawdę głodny, ich późne śniadanie skończyło się dość szybko opróżnionymi miseczkami. Gdyby nie Kim i jego umiejętności młodszy musiałby do wieczora jeść chińszczyznę z baru obok, bo nie miał co liczyć, że przyjdzie do niego Jisoo tylko po to, by zrobić mu obiad. Szczególnie że aktualnie pewnie le żyła kaca w ramionach swojej dziewczyny. Taehyung mógłby być dobrą opcją zastępczą za gotowanie przyjaciółki.
Gdy odnieśli naczynia, obiecując sobie, że zaraz wrócą je pozmywać, Jeongguk zaprowadził Tae do swojego pokoju.
Kim przyglądał się każdemu fragmentowi pomieszczenia, gdy Jeon przeszukiwał swoją szafę w poszukiwaniu cześć, co pasowałoby starszemu. Wszystkiemu czegoś brakowało. To nie, tamto tym bardziej...
-To powinno pasować. Jesteś trochę wyższy, więc nie wiem, czy rękawy lub nogawki nie będą za krótkie. - Czując, jak Taehyung zaczął zaglądać mu przez ramię, najwyraźniej znudzony oglądaniem każdego z zakamarków po raz kolejny, opierając się o jego plecy, w końcu wziął jedną z jego ulubionych bluz i ciemne jeansy, po czym odwrócił się do starszego.
-Dzięki.- Kim podziękował cicho, owiewając swoim oddechem twarz Jeona i odsunął się trochę by się przebrać.
-Oh. Tak.- Do Jeongguka dotarło, że powinien się odwrócić, gdy Tae stał bez spodni.
-Hah...- Taehyung zaśmiał się i wciągnął na siebie dolne odzienie.-Jeonggukie?
-Tak?- Jeon odwrócił się dalej lekko zawstydzony.
-Masz jakiś pasek? Twoje spodnie trochę ze mnie spadają.
-Nie wygląda to źle. - Fotograf przyjrzał się dokładnie trzymającemu się za szlufki chłopakowi.
-Ale ja czuję się źle. Jakbym się topił. - Starszy mruknął niezadowolony.
-Twierdzisz, że mam grube nogi? - Spojrzał na złego znad uniesionych brwi.
-Nie... bardziej wyćwiczone? - Trzecioklasista zastanowił się chwilę. - Umięśnione? Ehhhh...- Spojrzał na siebie w lustrze, po czym zwrócił wzrok ku młodszemu. - To bardziej ja jestem tu tym grubym.
-Nie jesteś gruby. Mógłbyś przypakować, to fakt, ale zawsze mogło być gorzej. - Jeongguk wzruszył ramionami, podając skórzany pasek chłopakowi.
-Pffff... Dzięki. - Taehyung pokręcił głową niedowierzająco. - A teraz odwróć się, żeby mój gruby brzuch nie kaleczył twojego wzroku.
-Nie wygląda tak źle. - Jeon przerwał ciszę, która nastąpiła po słowach starszego.
-Nie miałeś się odwrócić? - Kim spojrzał na młodszego. O dziwo, stal do niego plecami.
-Jestem odwrócony. To wina lustra. - Wskazał w kierunku lustra, w którym odbijała się cała półnaga postura Taehyunga.
Po dłuższym czasie patrzenia na opaloną skórę na plecach i ramionach licealisty Jeongguk mógł w pełni przekonany stwierdzić, że niektórzy ludzie nie powinni nosić oversizów.
-Co robisz? - Jeon zapytał Kima, gdy ten, ubrany dalej tylko w połowie, zniknął z lustrzanej tafli.
Gdy już chciał się odwrócić, poczuł na swoim karku ciepły oddech, a na ramionach duże dłonie.
-Ja? Nic. - Chłopak powiedział od niechcenia. - Tylko sprawdzam, czy faktycznie jesteś bardziej umięśniony.
Dłonie zsunęły się trochę niżej, a palce przejechał po linii, gdzie kończyły się rękawy w podkoszulku młodszego.
-Już wiesz? - Fotograf pozwolił sobie na spojrzenie w ciemne oczy aktora.
Zauważył niewielki błysk ekscytacji na samym dnie czekoladowej tęczówki, tuż przy źrenicy. Postanowił zbliżyć się ku światłu, przez co powoli zaczął tonąć w brązie.
Ręce Taehyunga zostały zatrzymane, gdy już prawie znalazły się na klatce piersiowej młodszego. Trzecioklasista wysunął jedną z dłoni z uścisku Jeona, po czym obszedł go zadowolony z siebie. Lubił takie zabawy.
-Muszę to jeszcze dokładniej przebadać dla pewności. - Kim rzucił niczym największy znawca.
Wolna kończyna powróciła do wędrówki, sunąc coraz niżej w dół piersi Jeongguka i, gdy zatrzymała się tuż na skraju podkoszulka, przy podbrzuszu, jej zniewolona koleżanka została mocniej ściśnięta przez drugoklasistę, który jeśli wzrok Tae nie mylił, chyba się zarumienił. Uroczy słodziak, udający twardziela.
-Taehyung...- Młodszy zaczął powoli. To, co się działo wczoraj...
-Słucham Jeonggukie.
-Pamiętaj, że to jest chwilowe. - Przypomniał mu.
Jego głos nieprzyjemne kuł Kima tymi słowami w uszy, lecz obaj wiedzieli, że miał rację. Znowu.
-Wiem, wiem... - Taehyung skrzywił się lekko, po czym na jego usta wrócił zadziorny uśmiech. -Ale teraz ta chwila jeszcze nie minęła. Możemy ją wykorzystać.
Starszy wziął dłoń Jeona i przyłożył do swych ust, składając na niej motyli pocałunek utrzymując w tym czasie kontakt wzrokowy z nastolatkiem. Gdy jego usta zniknęły z powierzchni skóry, zostawiając na niej swój dożywotni ślad, Kim położył naznaczoną rękę na jednym ze swoim szerokich ramion. Jego własne kończyny obrały inny kierunek i w końcu wsunęły się pod koszulkę młodszego, na końcu lądując na jego talii.
-A jeśli ja cię teraz wykorzystam?
Jeongguk wplutł palce prawej dłoni we włosy Taehyunga, odchylając jego głowę do tyłu, lewą dłonią mocniej ściskając jego ramię. Zaczął powoli się cofać ze starszym, tak że, kilka głębszych oddechów później, wyższy opierał się plecami o jedną ze ścian pokoju.
-Chcesz mnie zdominować? - Trzecioklasista zaśmiał mu się w usta, po czym przesunął nosem po policzku Jeongguka. - Nieuprzejmie jest tak traktować gości.
Zamiast powiedzieć cokolwiek więcej, po prostu pocałował Jeona. Gdy złapał mocniej za talię fotografa, przysunął go do siebie na tyle blisko, że ich klatki piersiowe ocierały się o siebie przy każdym ruchu.
Koszulka Jeongguka zaczynała im wyjątkowo przeszkadzać. Gdy zniknęła, Tae odsunął od siebie chłopaka i przyjrzał my się dokładnie. Był naprawdę dobrze zbudowany. Czy każdy tancerz tak wyglądał?
-Chyba zaczynam cię lubić Jeonggukie.- Kim zagwizdał cicho, popychając młodszego w kierunku jego łóżka.
-Wiesz, że to źle. - Nastolatek pociągnął za sobą starszego, przez co ich wargi znów zaczęły się o siebie ocierać.
-Wiem, ale, jak mówiłeś, to chwilowe, a ja chcę czerpać z chwili, skoro nie będę mógł przez cały czas.
-Liczysz na zbyt wiele.
Ciało drugoklasisty opadło na kołdrę.
-A ty dalej mi to dajesz.
Usta Kima z twarzy przesunęły się na klatkę piersiową Jeona, powoli krocząc po zarysowanych mięśniach chłopaka. Dostanie tam kilka ładnych pamiątek.
-Kiedyś... przestanę. - Jeonggukowi zabrało więcej czasu, żeby zebrać myśli i dokończyć zdanie. - Kurwa...-Mruknął, gdy Taehyung zassał się na jego prawym sutku, lewy intensywnie pocierając kciukiem.
-Kiedyś. Mamy jeszcze dużo czasu do kiedyś.
Ich krocza otarły się o siebie, przez co spodnie dwójki zaczynały robić się powoli coraz mniej wygodne.
I byłoby im naprawdę dobrze, bo wszystko zapowiadało się iść we właściwym kierunku, by było dobrze, gdyby nie samochód podjeżdżający pod dom Jeona, a później dźwięk otwieranych drzwi wejściowych do mieszkania i głos matki Jeongguka mówiący, że ona i ojciec chłopaka już wrócili. Za szybko. Zdecydowanie za szybko.
-O cholera, cholera, cholera... Moi rodzice. - Młodszy ściągnął z siebie Kima, który mlasnął niezadowolony.
Miał minę taką, jakby miał w głębokim poważaniu to, że właśnie wrócili właściciele tego budynku i byłby w stanie wrócić do przerwanych czynności i nie przegrywać ich, nawet jeśli państwo Jeon weszliby do pokoju syna w trakcie. To wcale nie tak, że właśnie o tym myślał.
- Zostań tu i się ogarnij. - Fotograf szybko założył bluzę, kryjąc przy tym powoli ciemniejące ślady na jego brzuchu i krocze, które dalej było sztywne bardziej, niż powinno być, w czasie rozmów z rodziną. - Zaraz po ciebie przyjdę.że miał ochotę zawrócić i znów położyć się spać licząc, że cała ta sytuacja to tylko kolejny ze snów. Ale to nie był sen.
-Jeonggukie...- Taehyung zajęczał żałośnie, oblizując usta i wygiął się w łuk, przeciągając się przy tym pięknie półnagi na łóżku nastolatka.
Jego opalona skóra tuż przy osuniętych jeansach wyglądała, niczym pokryta karmelową glazurą prosząc się, by Jeongguk mógł...
Kurwa mać. Dlaczego oni musieli przyjechać tak wcześnie? Mieli zatrzymać się u jego brata i wrócić wieczorem. Tyle ciekawych rzeczy robiłby do wieczora, gdyby nie oni.
-Ubieraj się.- Ostatnie szare komórki, które jeszcze nie zmieniły się w papkę, dzięki Taehyungowi, powoli przedstawiały wierzyć w to, co mówił ich właściciel. - Już, już.
Jeon idąc na spotkanie ludzi, którzy dali mu życie, w głowie dalej miał obraz starszego. Na próżno próbował się go pozbyć. On tam był i koniec.
-Jesteście wcześniej. - Nastolatek zauważył inteligentnie na dzień dobry.
-To źle? - Dobrze zbudowany mężczyzna w średnim wieku spojrzał na niego znad uniesionych brwi.
Tak. Bardzo. Niespotykane. Wyjątkowo. Cholernie źle.
-Oczywiście, że nie.- Syn dwójki zaprzeczył szybko.-Po prostu myślałem, że będziecie dopiero na kolację.-To mówiąc, podrapał się po karku.
Na szczęście Taehyung malinki robił znacznie niżej niż na szyi, a po lekkiej erekcji, na widok rodziców, nie było już śladu.
-Twój ojciec poczuł się źle, więc wróciliśmy wcześniej. - Jung Yooil mówiła, idąc do kuchni.
Od razu przy wejściu widzi nieumyte naczynia. Ktoś gotował. Ktoś, kto umiał gotować, w przeciwieństwie do jej syna. I tym kimś prawdopodobnie nie byłam Jisoo. Jeongguk by powiedział, że wpadnie.
-Tak, tak. Wmawiaj mu takie rzeczy kochanie. - Mężczyzna zwraca się do żony, przewracając oczami. - Po prostu twoja matka ci nie ufa i liczyła, że zastanie totalny chlew i syf wszędzie.
-Seogjung.- Kobieta rzuciła ostrzegawczo.
-No co? Taka prawda. - Pan Jung wzruszył ramionami.
-Emmm... Mamo... tato... - Chłopak stwierdził, że to idealny moment, żeby uświadomić rodziców, że nie byli tu sami.
-Co się dzieje? Coś zepsułeś?
-Mamy gościa. - Matka wyprzedziła syna. - Ktoś ci gotował. - Wskazała na naczynia.
-Ooooo... Była u ciebie Jisoo? - Choreograf pytał zadowolony. To była jego ulubiona członkinie grupy przyjaciół jego młodszego syna. Wydawała się mieć, jako jedyna, w pełni głowę na karku. - Co u jej brata? Jak jej związek? Dalej chodzi z tą dziwną...
-Skarbie, to nie Jisoo.- Yooil mu przerywa. Jej mąż był czasem zbyt gadatliwy. Dobrze wiedziała, że jej pytanie sprawi, że poleje się kolejny potok słów. - To ten... Przedstawisz nam go?
-Go?- Mężczyzna wydawał się bardziej zaskoczony, niż powinien. - Jeon Jeongguku, czy ja się znów muszę dowiadywać, o twoim kolejnym chłopaku, w taki sposób?
W dużym skrócie to nie był pierwszy taki przypadek, w karierze związkowej Jeongguka.
-Ups?
-Ehhhh...- Kobieta przeczesała swoje ciemne włosy palcami i tylko machnęła na syna ręka. - Po prostu po niego idź, zanim twój ojciec zacznie robić jeszcze większą szopkę.
-Ej!
Jeongguk uchylił drzwi do swojego pokoju i zajrzał do środka.
-Taehyung? Jesteś gotowy?
Nastolatek odwrócił się do niego, uporczywie poprawiając włosy. Przez Jeongguka i jego zgrabne palce, prezentowały się nie tak dobrze, jak by chciał.
-Jest okej? - Spojrzał na chłopaka pytająco.
-Tak.- Najmłodszy z rodziny Jeonów pokiwał głową. - To tylko moi rodzice. Dasz radę. Wystarczy, że będziesz uważał na paplaninę mojego ojca. Jest trochę gadatliwy i... Dramatyczny? Tak, to będzie dobre określenie.
-Oh... Okej. - Taehyung odpowiedział niepewny.
Nie wiedział czemu, odkąd został sam w pokoju drugoklasisty, zaczął się z lekka stresować tym spotkaniem.
-To jak długo nasz syn cię przed nami ukrywa? - Po wszystkich stosownych uprzejmościach pan Jeon zaczął interesujący go temat. - Tydzień, miesiąc? Może miał zamiar pobić swój ostatni rekord...
-Nie tak długo. - Jeongguk szybko zaprzeczył, patrząc na Taehyunga.
-To dość świeża relacja, proszę pana. Nic pana nie ominęło. - Kim mówił uprzejmie.
Gdyby przyjechali tak, jak było wcześniej ustalone, ta odpowiedź wyjątkowo dogłębnie minęłaby się z prawdą.
-Taehyungu. Chcesz się czegoś napić? Bo jak zakładam, głodny nie jesteś? - Yooil zapytała chłopaka.
Tae oderwał wzrok od jej syna i spojrzał pośpiesznie na nieumyte naczynia.
-Oh.- Mówił przepraszającym tonem. - Miałem to później pozmywać.
-Nie przejmuj się. Nie jest tak źle. - Zapewnia go. - Więc jak? Herbaty?
-Tak, poproszę.
Gdy herbata była gotowa i całą czwórką usiedli w salonie, pani Jeon jakby sobie o czymś przypomniała.
-Guk.- Zwróciła się do syna.
-Tak mamo.
-Widzieliśmy Yugyeoma. - Kobieta mówi nastolatkowi. - Mówił, że szkoda, że cię nie było i, że masz do niego zadzwonić.
-O serio? - Jeongguk wydawał się naprawdę szczęśliwy, gdy to usłyszał. - Dawno go nie widziałem.
A Taehyung słyszał o tym całym Yugyeomie po raz pierwszy w życiu i zastanawiał się, kim on był dla chłopaka. Będzie musiał się czegoś na jego temat dowiedzieć od Minhyuka czy Jisoo.
-Zobaczycie się dopiero w czasie letniej przerwy, prawda? - Seogjung dopytał.
-Tak, tak.- Jeongguk pokiwał głową.
Gdy chwilę później Taehyung dopił swoją herbatą, postanowił, że nadszedł najwyższy czas, by w końcu wrócić do domu.
-Wpadnij kiedyś tak, żebyś najpierw przywitał się z nami, a dopiero z łóżkiem Jeongguka. - Ojciec drugoklasisty rzucił do Kima na dowidzenia, gdy ci wychodzili z mieszkania.
Jeon tylko przewrócił oczami, będąc świece przekonanym, że jego matka robiła teraz dokładnie to samo.
-A moje rzeczy? - Tae zapytał młodszego, gdy stali na środku holu szkoły tańca rodziców fotografa.
-Dostaniesz jutro. - Jeongguk rzucił, jakby to było oczywiste. - Wyprane.- Gdy widzi, że Kim chce coś powiedzieć, jeszcze dodaje. -To za dobre śniadanie i to, że nie zrobiłeś nic głupiego przy moich rodzicach.
-Hah... No dobra. - Wyższy zgodził się po chwili. - To do jutra Jeonggukie. Było miło.
Taehyung stał oparty o framugę z kluczami do swojego samochodu. Teraz tylko przypomnieć sobie, na którym dokładnie miejscu parkingowym było i po kłopocie.
-Było.- Jeon przyznał starszemu rację, na co ten po raz kolejny przesunął kciukiem po bliźnie na jego policzku.
-Co ty na to, by w najbliższym czasie dokończyć to, co robiliśmy? - Pytanie cicho zawisło w powietrzu.
Kim bał się, że Jeongguk mógł nagle zmienić zdanie. Na szczęście, niepotrzebnie.
-Może być... Tylko tym razem u ciebie.
-Tym razem. Czyli zakładamy, że kiedyś tu wrócę, tak?
-Rodzice myślą, że jesteś moim chłopakiem. - Fotograf przewrócił oczami. - Znając mojego ojca, zaraz całe studio będzie wiedziało o przystojnym Taehyungu, nowym chłopaku Jeongguka. Będę musiał cię musiał kiedyś znów przyprowadzić. Ale nie szczerz się tak.- Warkną na coraz szerszy i coraz bardziej kwadratowy uśmiech na ustach starszego. - Nawet nie licz, że pojawisz się tu szybciej niż za kilka tygodni.
-Ejjjj... Tak długo...- Kim udał obrażonego.
-No przykro mi.
-Jesteś okrutny.
-Przyzwyczaj się albo odejdź.
-Nie mogę odejść.
-Tak, tak, przecież Minimini...- Jeongguk po raz kolejny przewróciłby oczami, gdyby nie nagła siła, która przybliżyła go do Taehyunga. Niczym niecałe dwie godziny temu...
-Nie. Jako twój chłopak nie mogę cię zostawić z tak błahego powodu. - Kim pokiwał głową poważnie, a później schował nos we włosach niższego.
-Nie jesteś moim chłopakiem. - Jeon przypomniał mu dość istotną niezgodność.
-Jestem. Powiedziałeś tak swoim rodzicom. Rodziców się nie oszukuje.
-Taehyung... Przestań pieprzyć farma...
Kim musnął swoimi wargami czubek głowy, czoło, nos, a na końcu usta drugoklasisty.
-Jeonggukie. Zostań moim chłopakiem. - Poprosił szczerze. A uśmiechał się przy tym, jak małe dziecko, które na kolanach świętego Mikołaja prosiło go, o swój wymarzony prezent. - Na poważnie. Na prawdę.
-Myślisz, że to wyjdzie? - Jeongguk spojrzał mu nieufnie w oczy.
-Spróbujmy. Proszę cię, Jeonggukie. Jakby co, to po prostu wykorzystamy grę i będziemy czerpać z niej tak długo, jak tylko będzie się dało.
Młodszy pocałował go, gdy się z nim w końcu później żegnał, więc chyba można było to uznać za tak, prawda?
...🗨️♥️💬...
*Kiedyś kilka miesięcy temu wymyślisz w jakim stylu będzie historia drugiej części Minimini ale BTS cię wyprzedza...* #BlackSwan
No hejjjj
Kolejny rozdział też będzie dopiero w weekend bo na tydzień ostatni tydzień przed feriami nauczyciele stwierdzili że będę pisać cztery sprawdziany jedną poprawę i pewnie kilka pierdołek o których teraz nie pamiętam
Liczyłam że zdążę przed północą...
Jak zwykle nie pykło
BTW ten jeszczeniedokońcaalejużjesteśmybliskotocielesnychmiłościtaekooków smut to moja pierwsza tego typu rzeczy którą piszę
Niemniej bawiłam się przednio to pisząc
Mam nadzieję że teraz wyszło i w przyszłości wyjdzie jeszcze lepiej
💜💜💜Miłego dnia nocy czegokolwiek zechcecie 💜💜💜
...🗨️♥️💬...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro