Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

...36...

...🗨️❤️💬...

Ktoś na srajk klimatyczny?

...🗨️❤️💬...

     -Nie spodziewałem się, że błyskotliwe "Kim Sehyoon! Jeśli masz zamiar zrobić z tym pierwszakiem coś jeszcze, to z łaski swojej użyj którejś z męskich toalet, bo i tak się marnują, skoro nikt nie korzysta z ich pierwotnej funkcji!" Mina sprawi, że cię tu zobaczę. Ten Jeonggukie aż tak zawrócił ci w głowie, że zacząłeś się stosować do nakazów ulubionego dyrektora? - Jinyoung rzucił od niechcenia, gdy podchodził do rzędu wolnych pisuarów, chowając telefon do jednej z kieszeni.

     Taehyung pokręcił tylko głową i spojrzał na plecy rozpinającego właśnie swój zamek od spodni nastolatka. Chłopak po raz kolejny użył tego zdrobnienia i Taehyung był święcie przekonany, że "Jeonggukie" w jego ustach brzmiało o niebo lepiej niż w tych należących do Parka.

     À propos Jeongguka. Zaskoczenie i szybka ewakuacja drugoklasisty spowodowana nowo przybyłym sprawiła, że Kim nie był już w stanie od niego uzyskać ani jednej ważnej dla niego informacji. Dość frustrujące patrząc na fakt obiadowej przerwy, która miała trwać jeszcze z dobre dziesięć minut. Tyle rzeczy można było zrobić w te długie dziesięć minut.

     -Patrząc na to, że cię tu widzę, to Min jednak nie miał racji. Ktoś jednak używa tych toalet. - Ostatnie zadanie mruknął z przekąsem.

     -Oh już nie marudź.

     -Wystraszyłeś go.

     -Nie wydaje mi się. - Jinyoung stwierdził po chwili namysłu. - Jak dla mnie, był wystraszony już, zanim uświadomiłem swoją obecność.

     -Co chcesz przez to powiedzieć?

     Taehyung nie chciał tym pytaniem zabrzmieć w żaden sposób agresywnie, lecz czerwona lampka, jaka zaświeciła mu się po słowach nastolatka, samoistnie wymusiła na nim tę redakcję. Czy starał się za słabo? Czy nie był wystarczająco wiarygodny? Dlaczego Jinyoung rzucał w jego kierunku aluzje o takim wydźwięku? Tak wiele pytań zabarwionych paniką pojawiało się w głowie Kima.

     -Ja? Nic. - Trzecioklasista rzucił w jego kierunku lekko rozbawiony. - Tylko mam wrażenie, że działasz trochę za szybko. - Po skończonej czynności podszedł do znajdującej się przy znajomym umywalki. - Jeonggukie nie wygląda na ten typ ludzi.

     -Jaki typ ludzi? - Taehyung patrzył na niego niezrozumiale.

     -Przesadnie doświadczony.

     Doświadczony. Kim w duchu odetchnął pełen ulgi. To o to mu chodziło.

     Park w porównaniu do tego, jak otwarty był na swoich social mediach, rzadko kiedy mówił cokolwiek wprost. Każdy odbierał to, jak mu się podobało. Innych zachwycał jego pozorny brak prostolinijności, część tylko wzdychała, udając, że go nie widzi, a reszta… Reszta naprawdę go nie zauważała.

     Niektórych irytowałby ten częściowy brak istnienia, lecz Jinyoung się nie zaliczał do ludzi tego typu. On po prostu był. Lubił być, ale nie dla wszystkich, tylko dla tych, których uważał za istotnych w swoim życiu.

     -Specjalista się znalazł. - Taehyung pozbył się chwilowych niepokojów i prychnął w kierunku nastolatka, przewracając oczami, udając rozdrażnionego faktem, że rozmowa zaszła w tego typu rejony.

     -Ja? Cóż… Jeśli tak chcesz to nazywać, to mogę być specjalistą. - Jinyoung zaśmiał się, wycierając ręce.

     Kim nic już nie mówiąc, tylko czekał, aż rówieśnik wyjdzie z pomieszczenia, by w spokoju podążyć za nim. I tak mieli teraz wspólną lekcję.

     -Poza tym to chyba nie rozmawiacie za dużo, skoro nie wiesz nawet, czy jest prawiczkiem. - Park rzucił nagle, gdy Tae myślał, że już zakończyli dany temat.

     -Nie wiem jak ty, ale ja nie pytam na początku znajomości o tego typu rzeczy. - Kim mówił, krzywo patrząc na chłopaka.

     Tak właściwie to miał rację. Ile byłby w stanie powiedzieć o Jeonie, gdyby ktokolwiek go o niego zapytał? Czy wiedział, ile słodził kawę? Czy on w ogóle lubił pić kawę? Skoro tak bardzo lubi tańczyć, to jaki styl jest jego ulubionym? Niby wiedział, kiedy kończył, na jakie zajęcia chodził, ale w sumie to nie wiedział o nim nic, co powinien wiedzieć, o swoim chłopaku. Nawet takim udawanym. Taehyung postanowił, że gdy wpadnie do młodszego, by, jak obiecał, pomóc mu w sprzątaniu, to postara się z nim o tym pogadać. Muszą się poznać. Jak najlepiej i jak najszybciej.

     -Jak wolisz.- Park tylko wzruszył ramionami. - Mam dobrą wiadomość. Od poniedziałku zaczynamy próby. Pani Im w końcu skończyła pisać ten scenariusz.

     Ta wiadomość wyjątkowo spodobało się Kimowi. Uwielbiał teatr, a sam fakt zbliżającego się wystąpienia w spektaklu powodował u niego pojawienia się gęsiej skórki z ekscytacji.

     -Już wiadomo, o czym będzie? - Gdyby nie to, że się powstrzymywał, to zaraz zacząłby skakać pełny pozytywnych emocji. Czasem był niczym dziecko.

     -Tak, tak.- Jinyoung również się ożywił. Było widać, że to jego konik. - Akcja zaczyna się na bankiecie pełnym jakiś ważnych osobistości. Główną bohaterką jest Siyeon, czyli córką wysoko postawionej urzędniczki i poważanego przez społeczeństwo naukowca. Mamy drugą połowę dwudziestego wieku, ale na sto procent jest to alternatywna rzeczywistość. - Mówił pewny siebie.

     -Zapowiada się ciekawie. Co dalej z tą dziewczyną?

     -Cóż… - Park zastanawia się chwilę. - Bankiet zostaje nagle przerwany przez zamachowców próbujących zabić jednego z premierów, a wśród nich dziewczyna przypadkiem rozpoznaje Munhee, jednego z uczniów szkoły, do której chodzi. Nie podaje tej informacji władzom, które później zajmują się tą sprawą, tylko postanawia to zbadać samodzielnie by dowiedzieć się, dlaczego ktoś pragnął śmierci tego premiera.

     -Wow… - Kim rzuca pod wrażeniem. To faktycznie może być dobre. Jak się kończy?

     -Przeczytaj scenariusz, to się dowiesz. Jieun ma dla każdego po kopii. Dostałbyś ją od razu, gdyby nie to, że obściskiwałeś się z Jeonggukieeeeem. - Trzecioklasista uśmiechnął się kpiąco, a później zupełnie odciął się od świata i zirytowanego Taehyunga czując wibracje w kieszeni. Wzywały go rzeczy dużo ciekawsze od Kima.

     -Nie mów do niego Jeonggukie. - Nastolatek rzucił w jego kierunku, ale widząc, że na nic się aktualnie jego słowa nie zdadzą, tylko przewrócił oczami.

     Wyciągnąć Parka z telefonu na krótką chwilę było na tyle trudno, że powinien sobie pogratulować samego odbycia z nim tej jakże długiej, jak na jego standardy i niestety już zakończonej rozmowy. Tae nie starał się nawet udawać, że nie widzi uzależnienia chłopaka. Nie starał się też nic z tym robić. On miał większe problemy, a z Jinyoungiem nie był aż tak blisko, by w jakikolwiek sposób ingerować. Prawdziwe podejście większości ludzi dwudziestego pierwszego wieku.

...🗨️❤️💬...

Funfact: lekko zmieniona fabuła sztuki pani Im znajduje się na mojej liście historii, które kiedyś napiszę.

Kocham szkołę, moich przyjaciół i wszystkie moje zainteresowania, ale zdecydowanie muszę nauczyć się znajdować czas na pisanie tam, gdzie wydaje mi się, że go nie ma

💜💜💜 Miłego dnia nocy i czegokolwiek chcecie 💜💜💜

...🗨️❤️💬...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro