Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

...21...

...🗨️❤️💬...

     Porozmawiamy po lekcjach. 

     To jedno zdanie, te trzy słowa, które wypłynęły z ust Jeongguka, wraz z dzwonkiem sprawiły, że Taehyung nie mógł się doczekać końca zajęć. W pewnym momencie Jin zaczynał mieć go z tego powodu powoli dość. Ten fakt jednak od razu się zmienił, gdy po pytaniu, czy, tak jak Bambi, nastolatek idzie do niego od razu po szkole, Tae szybko zaprzeczył i powiedział, że jest "umówiony" z Jeonem, więc przyjdzie trochę później. To jakby zmiękczyło serce przystojnego trzecioklasisty, przez co ten przestał co chwilę zwracać uwagę przyjacielowi, by ten w końcu skupił się na omawianych przez nauczycieli zagadnieniach. 

     Biedny Jin, równie naiwny, co większość świata. 

     Nie wiedział, że tak naprawdę Taehyung dużo mocniej wolałby od razu iść do przyjaciela, niż użerać się z tym nieokazującym mu nawet dostatecznego szacunku dzieciakiem, który jedyne co robiły, to na niego wyklinał. Wolałby wysłuchiwać marudzeń dwójki najbliższych mu przyjaciół i ich ciągłych przekomarzań, zwieńczonych przesadnym matkowaniem Seokjina. Nie musiałby wtedy udawać przez Jeonggukiem, że wcale nie irytuje go zachowanie młodszego i nie przeszkadza mu jego podejście do życia.

     Ale cóż… Gra była warta świeczki i jeśli Kimowi uda się w końcu wygrać tę rozgrywkę, bo to, że wygra, było dla niego faktem niezaprzeczalnie i autentycznie oczywistym, pomoże w ten sposób wielu ludziom. 

    Tak, jak Tae zakładał, Kunpimook był aż niezdrowo podekscytowany, gdy Jin poinformował go, o wyjściu siedzącego po jego lewej przyjaciela ze swoim crushem, na obiadowej przerwie. Specjalnie olał swoje zwykle zajmowane miejsce przy stoliku, gdzie siedziała większość drużyny cheerleaderskiej, tylko po to, by usiąść przy stoliku szkolnej grupy teatralnej i dokładnie wysłuchać całej historii oraz mieć czas, by równie dokładnie omówić całe zajście. Z tego powodu jego zacne cztery litery wylądowały idealnie naprzeciwko Tae, pomiędzy Jinyoungiem, a Jieun, z których tylko dziewczyna wykazywała jakiekolwiek zainteresowanie tą rozmową. Park jak zwykle siedział zamyślony i nie zwracał uwagi na większości otaczających go ludzi, pisząc z kimś na telefonie i co chwilę uśmiechając się do siebie. 

     -To gdzie dokładnie idziecie TaeTae ? - Siedzący obok Tae Bogum dołączył się do rozmowy. 

     -To będzie spontaniczne wyjście. - Nastolatek odpowiada wymijająco. 

     Będzie z siebie dumny, jeśli ich rozmowa potrwa dłużej niż piętnaście minut, a Jeongguk nie zwyzywa go przy okazji z siedem razy. 

     Liczył, że trafią na jakieś nie za mocno oblegane miejsce, by uzyskać trochę prywatności. W takich sytuacjach ludziom łatwiej było mówić prawdę. A Kim miał zamiar sprawić, by tę prawdę Jeon sam mu wyjawił. Postanowił wypróbować motyw wymiany informacji. Sam miał zamiar "zwierzyć się" młodemu fotografowi z części swojego życia, odrzucając na koniec poważnie brzmiącą duperelę, która tak naprawdę nic dla niego nie znaczyła. Po czymś takim większość poczuwała się to pewnego rodzaju obowiązku wyjawienia rozmówcy kilku mniej znanych faktów swój temat. 

     -Czyliiiiii mam przez to wszystko rozumieć, że Jeongguk pojawi się na moich urodzinach? - Bambi spojrzał na niego znad swojej sałatki, przegryzając ją kolejną zabraną Jieun frytką. 

    Taehyung zapisał sobie w pamięci, by wypomnieć mu to całe podjadanie i podkradanie jedzenia innym, gdy ten będzie kiedyś marudził na temat tego, że Mark nie jest go w stanie podnieść w czasie prób, do ich tanecznych występów. 

    -A miało go nie być? - Lee spytała Kunpimooka zdziwiona.

    -No właśnie też byłem w szoku. - Prawie solenizant począł wymachiwać trzymanym w dłoni srebrnym widelcem. - Ale ten pan sprawił, że zmienił zdanie, bo tak jest, co nie? Taeeeeee?! 

    -Cóż… Aktualnie dalej jestem w fazie przekonywania go do tego pomysłu. - Taehyung mruknął niewyraźnie. 

    -Coooooooooooooo? - Kunpimook spojrzał na niego oburzony. 

    -Jak to? - Jin zignorował młodszego i zwrócił na siebie uwagę Kima. - Przecież już wcześniej byłeś w fazie przekonywania go do tego pomysłu. 

    -Cóż… Najwyraźniej nasz Taeś nie jest wcale tak przekonujący, na jakiego wygląda. - Rzucił Bogum dla rozładowania atmosfery, uśmiechając się znacząco w kierunku siedzących, dzięki czemu zyskał uderzenie łokciem między żebra od przyjaciela. 

    -Uhhhhhh… Zamknij się. - Tae udał zawstydzonego całą tą sytuacją. - Jieun? 

    -Tak? - Rówieśniczka spojrzała na niego pytająco. 

    -Jak tam idą przygotowania pani Im? Wyrobi się w ciągu tych dwóch tygodni, czy znów będziemy musieli uczyć się ról na ostatnią chwilę? - Chłopak szybko zmienił temat, na ten bardziej wygodny. 

     Poza tym to był od dość istotny, gdyż do ich z góry ustalonego spektaklu z okazji letniej przerwy zostały tylko ponad dwa miesiące, a zanim nie dostaną tekstów sztuki do ręki, to nie dadzą rady przygotować się w żaden sposób, bo ich nauczycielka prowadząca koło teatralne uwielbiała sama wymyślać sztuki z tej i paru innych okazji, przez co czasem, gdy wena zawodziła, dostawali je dopiero na niecałe trzy tygodnie przed samym wydarzenie. Aż dziw brał, że i tak wychodziły naprawdę dobrze. 

     -Gdy pytałam się jej ostatnio, mówiła, że już kończy, więc może w końcu będziemy mieć więcej czasu. - Mówi Lee z wyraźną nadzieją w głosie. 

     Była ulubienicą kobiety, przez co i łączniczką z nią, dla której zawsze znajdowała czas, gdy nikt inny nie mógł się do niej dobić. Przez to, że pani Im uczyła też literatury, ludzie lubili wykorzystywać ten fakt i prosić nastolatkę, by porozmawiała z nauczycielką na takie tematy, jak przesuwanie testów, jednak nierobienie niezapowiedzianych kartkówek czy udzielanie jej "wskazówek" na temat tego, co może być na sprawdzianie.

     Bambi, słysząc nowy temat ich rozmowy, zaczął papugować zachowanie Jinyounga i zaszył się w odmętach internetu. 

     -Byle nie zrobiła tego, co podobno odwaliła trzy lata temu, na spektakl z okazji nowego roku. - Bogum mieszający metalowymi pałeczkami ryż skrzywił się lekko. Widząc pytające spojrzenie reszty i kilku innych siedzących blisko osób dodał po chwili. - Podobno na tydzień przed samym zdarzeniem postanowiła zupełnie zmienić koncepcję i kazała wszystkim uczyć się od nowa kolejnej wymyślonej przez nią sztuki, pomimo że ta wcześniejsza była już prawie całkowicie przygotowana i gotowa do wystawienia.

     Większość ludzi, którzy znajdowali się przy stoliku koła teatralnego, wzdrygnęła się z przestrachem. Nikomu się nie podobała taka sytuacja. To byłoby niczym artystyczne samobójstwo. 

     -Nawet nie waż się mówić takich rzeczy! - Jin rzucił w niego pojemnikiem po jogurcie. - Chcesz, żeby zaczął się szybciej starzeć ze stresu? Jeszcze bym osiwiał! Chcesz sprawić, że ludzkość za wcześnie straci to naturalne piękno, przewyższające greckie posągi? - Wskazał na swoją twarz. - Jak śmiesz w ogóle coś takiego sugerować? Równie dobrze mógłbyś zacząć kopać mi grób! 

     Taehyung widział, jak Bogum kurczy się pod miażdżącym spojrzeniem rozemocjonowanego nastolatka. Powinien coś teraz zrobić, ale istniało za dużo prawdopodobieństwo, że oberwałby rykoszetem. 

     -Seokjinnie. - Jieun pochyliła się nad stolikiem, by położyć dłoń na ramieniu Jina. - Już dość. Ze złości też można dostać zmarszczek, pamiętasz? - Zawsze wiedziała, jak go podejść, a jej spokojny głos dodatkowo powoli studził zapał chłopaka. - Nie chcesz przecież marnować na niego swojej urody. 

     Drugi Kim szybko kopnął w kolano już otwierającego usta Kunpimooka, na co ten syknął rozeźlony, ale widząc minę starszego, od razu się uspokoił. Po wcześniejszym wyrazie twarzy Bambiego było dokładnie widać, jakiego typu uwagę chciał rzucić w kierunku Seokjina, a Tae naprawdę nie chciał, by ów Seokjin "kogoś" przypadkiem przez to pobił. Przecież byli po południu u niego umówieni. Nie chciał, zamiast tego siedzieć w gabinecie pana Mina i wysłuchiwać tego, jak bardzo mężczyzna ma dość młodzieży i przecież mógł sobie po prostu zrobić kolejne dziecko, a nie bawić się w dyrektora i użerać się z bandą rozwydrzonych nastolatków, które nie są nawet jego. 

...🗨️❤️💬...

Jestem wewnętrzne zdewastowana, po tym, jak zaczęłam uczyć moją siostrę imion członków Got7
Co chwilę marudziła, jak Mark jest brzydki, a Yugyeoma nazwała "ten inny"...

A jak wam życie mija?

Wracając do spraw fanfikowych
Przed chwilą dotarło do mnie, jak bardzo tekst najnowszej piosenki (G)I-DLE pasuje mi do tego ff (wrzucę ją na koniec, więc kto jeszcze nie słyszał, to może sb obczaić, jeśli chce oczywiście)

Powoli zbliżamy się do tysiąca wyświetleń, przez co jestem naprawdę podekscytowana i chcę wam za to naprawdę podziękować
💜💜*send big hugs to everyone*💜💜
Jesteście cudowni

Pytanie na dziś:
Kiedy dowiedziałaś/łeś się o kpopie i od kiedy jesteś jego fanem/nką?

Moja odp:
O kpopie dowiedziałam się tak gdzieś w maju zeszłego roku, ale na początku nie zrobił na mnie tak dużego wrażenia, przez co w fandomy wkręciłam się dopiero w grudniu (funfact przez tą samą osobę, dzięki której można to czytać)
Soooooo... Jestem w sumie trochę świerza

💜💜💜Miłego wieczoru!💜💜💜

PS. Kocham je mocno ^^

...🗨️❤️💬...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro