Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Van x Draco cz. 12

Minął miesiąc. Mam ochotę uciec z tąd i dalej żyć w samotności. Nie wiem, jak sobie poradzę. Matka do tego Aurorka? Nie chcę oddawać dziecka obcym ludziom. Ginny mówiła, że będzie się mogła opiekować, gdyż żadnych meczy w najbliższym czasie nie ma. Też nie chcę jej obciążać, sama jest w zaawansowanej ciąży.
No właśnie. Harry pojechał z nią do lekarza, a ja zostałam sama z Jamesem. Uroczy dzieciak i naprawdę grzeczny. Może jak będę miała dziewczynkę, to coś z ić znajomości wyjdzie? Zobaczymy.
Bawiłam się z młodym w salonie, gdy rozległo się pukanie do drzwi. Wstałam z fotela i ruszyłam w stronę źródła dźwięku. Za drzwiami stał Malfoy.

- Van...porozmawiaj ze mną - powiedział błagalnie.

- Nie.

Zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem i jestem pewna, że dostał po twarzy. Wróciłam do dziecka i zaniosłam je do łóżeczka na górze. Zeszłam po schodach z powrotem do salonu, gdzie na kanapie czekał mój...mąż.

- Jak weszłeś? - spytałam. - Mają zabezpieczenia przeciw teleportowaniu się.

- Jest taki sposób jak wchodzenie przez okno - odparł. - będę miał przez ciebie ślad na nosie.

- Bywa...

- Van, wysłuchaj mnie.

- Niby co chcesz mi powiedzieć, Draco?

-Wytłumaczyć to, co ta suka zrobiła - chciał objąć mnie, ale szybko się odsunęłam. - Podała mi Amortencje do kawy. Chciała uzyskać podwyżkę...

- Zdrada to zdrada - odpowiedziałam poważna.

- Przecież wiesz, jak bardzo cię kocham!

- Wiem - w jego oczach pokazał się blask nadziei - a nie jestem pewna, czy ja cię dalej darzę tym samym uczuciem...

Nie wytrzymał. Wbił się w moje usta. Całował zachłannie, namiętnie i mocno. Pokazywał mi, jak bardzo tęsknił. Nie mogłam się jemu oprzeć. Był nadal moim narkotykiem.

- Gdybyś nie czuła, nie odwzajemniłabyś - przejechał opuszkami palców po moim policzku.

- Ja...co mam robić?

- Wybaczyć.

- A jak to się powtórzy?

- Nie powtórzy.

- Obiecujesz?

- Obiecuję.

W taki sposób pogodziłam się z Draco. Jeszcze tego wieczoru, po powrocie Potterów wróciłam do naszego domu. Została kwestia powiedzenia mu o dziecku. Siedzimy razem przy stole i się strasznie stresuję.

- Co jest skarbie? - położył dłoń na mojej. Zauważył.

- Eee...No...bo...

- Spokojnie powiedz - posłał mi pokszepiający uśmiech.

Dobra. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech.

- Jestemwtrzecimmiesiącuciąży!

Na Merlina, jego mina była niedoopisania. Uśmiechał się, a zarazem miał szeroko otwarte oczy.

- Będzie mały Malfoy? -zapytał.

- Będzie.

- Jeny, Van, jak ty to sprawiasz, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie?

Jeszcze tylko jedna część 😉

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro