Van x Draco cz.11
Traktujcie te kolejne części z Van (VanTheKiller) jako bonusy. Mam nadzieję, że się spodobają 😉
Ważna notką na dole!
Van
Siedzę w łazience i się zastanawiam, co mam zrobić. Trzymam w dłoni test ciążowy, który przed chwilą zrobiłam. Pozytywny. Co ja powiem Draco? Oczywiście, że się cieszę, ale boję się jego reakcji. Muszę znaleźć na to odpowiedni czas...
2 miesiące później
No więc...Jeszcze mu nie powiedziałam. No co? Jest zapracowany strasznie, a ja nie chcę go jeszcze bardziej stresować.
Aktualnie siedzę u Hermiony. Jej i Ronowi urodziła się prześliczna, rudowłosa dziewczynka, Rose.
- Kiedy zamierzasz mu powiedzieć? - zapytała mnie przyjaciółka, trzymając dziecko na rękach.
- Nie wiem...boję się.
- Czego?
- Eh, że mu się to nie spodoba, że za młodzi i w ogóle...- wzięłam łyk herbaty.
- Przesadzasz! - prychnęła Grager-Weasley. - Kocha cię nad życie i napewno będzie wasze dziecko tak samo kochał!
- Może masz rację...
- Mam i teraz idź do niego.
- Teraz?!
- Teraz.
Nie chciałam się z nią kłócić, bo i tak wiem, że bym przegrała. Narzuciłam na siebie płaszcz i teleportowałam się przed wejściem do jego biura. Zastanawiałam się, czy pukać, ale jestem jego żoną, dlatego se to odpuściłam. Jak weszłam...to mnie kurwa zatkało. Co MÓJ mąż robił? Lizał się z jakąś czarnulą, a dłoń trzymał na jej obnażonym pośladku.
- Draco!
Na mój krzyk od razu się od siebie oderwali. Ta suka odsunęła się od blondyna. On za to patrzył na mnie osłupiały. Podeszłam do niego i strzeliłam mu z liścia.
- Van, ja ci to wytłumaczę!
- Zamknij się, bo gówno ci tylko zostanie! - odwróciłam się i miałam wyjść, lecz zatrzymałam się jeszcze. - Już mnie nigdy nie zobaczysz.
Zdjęłam z palca obrączkę i rzuciłam nią w niego. Potem wyszłam.
Najprędzej jak potrafiłam, spakowałam się. Przeniosłam się do Harry'ego oraz Ginny. Mieli oni już rocznego synka, a drugie było w drodze, ale powiedzieli, że dla mnie mają jeden, nawet dwa wolne pokoje. Płakałam dniami i nocami, nie mogąc wymazać tego okropnego widoku z głowy. Chciałam, aby było jak przedtem. Jednak już nic nie będzie takie samo.
Jak się wam podoba? Jak coś pojawi się jeszcze jedna część 😉😍
Mam taki mały challenge od koleżanki, która czyta moje miniaturki (imienia nie mogę zdradzić), a że wyzwania lubię to się zgodziłam.
Jeśli wybije mi 100 obserwujących, co daleko nie jest, to nie skończymy na 100 miniaturce tylko powiedzmy napiszę jeszcze potem 10-15 rozdziałów (jak ktoś nie ogarnia, chodzi, że rozdziałów wtedy w książce będzie 110-115 bez nominacji i innych dupereli). No więc zobaczymy jak to będzie. Szczerze to nawet dobrze, bo trudno będzie się z tym rozstać.😍😍😍
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro