Siedziałam razem z Lily w Pokoju Wspólnym pisząc referat na Transmutację. Znaczy...ona pisała, a ja przepisywałam od niej.

- Lilka kończmy już! - marudziłam. - Mamy jeszcze cały weekend.

- Jak zrobimy teraz, to potem masz wolne.

Burknęłam coś pod nosem o niesprawiedliwych pracach domowych i ponownie chwyciłam pióro. Po chwili usłyszałyśmy krzyki z dormitoriów chłopaków.

- James!!! - darł się ktoś.

Nagle okularnik pojawił się i zaczął biegać po pomieszczeniu z jakąś zwiniętą kartką w górze. Zaraz potem przybył Black i go gonił. Potter podbiegł do nas, rzucił mi trzymaną rzecz.

- Trzymaj [T.I]! Cześć Evans!

Syriusz zatrzymał się przed nami i zbladł. O co tu chodzi? Jakiś żart? Trudno. Rozwinęłam pergamin, rozpoczęłam czytać.

Droga [T.I]!
Jesteś jak słońce, bez którego nie ma pogody.
Jesteś moim powietrzem, którym oddycham.
Jesteś moim skarbem, którego strzec chcę.
Jesteś moją miłością, którą ciężko zdobyć.
Ja jestem tylko Łapą, a ty śliczną dziewczyną.
Chciałbym, abyś umówiła się ze mną.

Zaskoczonym wzrokiem spojrzałam na Syriusza. Miał spuszczoną głowę. On się wstydził? Przecież zarywał do tylu lasek w szkole, że nie pomieściłoby się na jednej stronie. Musiałam jednak przyznać, iż podobał mi się od dłuższego czasu.

- Czy...to prawda? - zapytałam go.

Gryfon pokiwał twierdząco.
Podeszłam do niego i cmoknęłam w policzek. Lekko się zdziwił, natomiast Lily i James uśmiechali się szeroko.

- Dziękuję - powiedziałam do Wąchacza.

- Czyli...

- Tak, umówię się z tobą - zaśmiałam się.

Chłopak porwał mnie w swoje ramiona i obkręcił woków własnej osi. Odstawił mnie na miejsce.

- Jutro w Hogsmead o 16? - zaproponował.

- Zgoda.

- Rogaczu, ja mam randkę! - piszczał Black. - Musisz mi pomóc się wyszykować!

- Już lecę Łapciu!

Zniknęli z punktu widzenia na schodach. Ruda złapała mnie za rękę usadawiając na kanapie. Rozmawiałyśmy dosyć długo o jutrzejszym spotkaniu, który zapowiadał się bardzo ciekawie, zapominając o wypracowaniu.

Oto druga miniaturka z Syriuszem❤❤ Piszcie, czy się podoba. Buziaki😘