Severus x Narcyza /x Bellatrix
No więc...nwm co tu wyszło, ale starałam się! XD...Ja już nie przeszkadzam. Zrobiłam to trochę po swojemu niż byl zamiar, ale mam nadzieję, że wyszło nie najgorzej.
Całość z punktu widzenia Nietoperza!
Czekałem już na nie, a zwłaszcza na tą młodszą, przez którą miałem zaprzątane myśli. Zwykle wyglądała na poważną, pewną siebie kobietę, noszącą z dumą swoje nazwisko. Pamiętam ją, jako lekko roztrzepaną, przechodzącą z dumą obok Gryfonów, Ślizgonkę. Nie było po niej widać, iż gardzi mugolami czy szlamami. To tak bardzo przyciągnęło mnie do niej. Do tego byłem ojcem chrzestnym jej syna.
Wreszcie przyszły. Wziąłem gazetę, leżącą na stół i od dwóch tygodni, aby nie pomyślały, że z niecierpliwością ich oczekuję. Weszły do pokoju, a ja wygoniłem Glizdogona, który przyprowadził obie siostry Black. Narcyza uśmiechnęła się do mnie, ale nie mogłem tego odwzajemnić, ponieważ jestem Śmierciożercą bez uczuć. Bella za to bez większego zainteresowania mną kiwnę do mnie głową i zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. Lestrange była rozpieszczoną dziewuchą, lecz ona również zaczęła mnie przyciągać. Jej wiara w Czarnego Pana imponowała mi.
Malfoy przeszła do rzeczy. Prosiła o opiekę nad Draconem. Oczywiście, nie odmówiłbym jej nigdy. Po prostu jestem w stanie zrobić dla tej kobiety wszystko, jak właśnie zabicie Dumbledore'a. Bellatrix zaproponowała wieczystą przysięgę. Była to ciekawa propozycja, więc się zgodziłem. Chwyciwszy za przedramię Narcyzy, poczułem delikatny dreszcz na całym ciele. Czarnowłosa rozpoczęła ceremonię. Chodziła w kółko i czasem jeździła swoimi długimi paznokciami po plecach, co było strasznie przyjemne. Potrafiła oczarować faceta. Pokazywała to już w Hogwarcie. Z każdego domu do niej podchodzili i zagadywali. Zawsze tętniło w niej życie. Po tym wszystkim wyszły razem, a ja stałem szczęśliwy ze spotkania. Nawet nie mogłem w nocy o nich obu nie myśleć, bo również pojawiały się w moich snach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro