Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Scorpius x Reader

Myślałam, że McGonagall nie skończy swojej paplaniny o....czymś tam. Wreszcie mogłam odetchnąć od lekcji, ponieważ zaczynał się weekend. Uznałam, że lekcję odrobię później i od razu udałam się na błonia. Siedziałam pod drzewem oraz czytałam książkę, kiedy pojawiły się przede mną coś jasnego. Wszędzie rozpoznałabym te tlenione włosy. Scorpius.

- Co tym razem czytasz?- spytał zwisając głową w dół na gałęzi.

- Nie twój zasrany interes, Malfoy - warknęłam nie patrząc na niego.

- Och, ale od razu musisz być nie miła? Ja grzecznie zadałem pytanie.

- Jakby cię to obchodziło - prychnęłam znudzona.

- Ależ obchodzi!

- Uważaj, bo spadniesz na swój pusty łep.

- No coś ty! Jestem zwinny jak...- nie dokończył, bo runął na ziemię.

Nie mogłam powstrzymać się i parsknęłam śmiechem. Położyłam książkę obok siebie i zasłoniłam usta dłonią, aby stłumić rozbawienie. Nie zauważyłam, gdy Malfoy znalazł się dokładnie naprzeciwko mnie, a był baaaaaardzo blisko. Miał lekko przymrużone oczy i wzrok skierował na moje usta.

- [T.I]... pięknie się uśmiechasz - skomplementował mnie.

Czułam, jak moje policzki robią się czerwone. Chłopak zaczął się zbliżać, aż dziwiłam się, że jeszcze może. Dostałam paniki i chciałam uciec, ale trzymał ręce po obu moich stronach opierając je o pień. Nie wiedziałam kiedy złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Ku własnemu zaskoczeniu odwzajemniłam go. Scorp złapał mnie w pasie i pogłębił tą pieszczotę, a ja wprost się rozpłynęłam. Po jakiejś tam chwili oderwaliśmy się od siebie. Blondyn przyglądał mi się, minimalnie uniósł jeden kącik ust do góry i odszedł. Tak! Tak o! Byłam wściekła. Otworzyłam ponownie książkę, a tam:

Jutro Hogsmeade o 12

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro