ROZMOWA Z HUNCWOTAMI
Ja: Witam wszystkich! Razem ze mną są Rogacz, Łapa, Lunatyk i Glizdogon!
...
Ja: Chłopaki! Przywitajcie się.
R: Hej!
Ł: Siemka!
L: Cześć!
G: Cz- cześć...
Ł: Glizdek! Trochę odwagi.
R: Łapcio słusznie mówi! Jesteś przecież Gryfonem!
Ł: Ej!! Nie nazywaj mnie Łapciem!!
R: Łapka? Łapeńka?
Ł: James, nie przeginaj, bo coś ci zrobię!
R: Pff...Niby co?
Ł: Eee...wymyślę!!
Ja: Chłopaki...
R: Ty i myślenie? To jakiś cud!
Ł: Słucham?!
Ja: CHŁOPAKI!
...
Ja: Uf...o wiele lepiej. Nie zapominajcie, po co przyszliście.
Ł: To...po co?
*uderzamy się w czoło*
Ja: Moja praca ma już 500 wyświetleń!!☆☆☆
R: Do czego my jesteśmy potrzebni?
Ja: Chwalenia mnie za to jaka jestem świetna!
Ł: Jesteś bardzo skromna...
L: Kto to mówi.
Ł: Ja, Luńciu, nie muszę się chwalić. Każdy wie, że jestem nieziemsko przystojny, uroczy, seksowny...
L: Nie jestem Luńcio!
Ł: Naprawdę?? Rogaczu, ty wiedziałeś o tym?
R: Skąd?! Byłem przekonany, że Luńcio.
*Remus walnął w tył głowy James'a i Syriusza*
Ja: Wystarczy! Nigdy więcej z wami nie współpracuję!
Ł: No i fajnie!
Ja: I gitara! Miałam was zabrać na lody po wszystkim...
R&Ł: Co?!! Poczekaj!!
Ja: Zapóźno!
R: Widział ktoś Petera?
L: Wyszedł chwilę temu.
Ja: Haha. Pewnie w kuchni jest.
R: Coś sądzę, że jest jeszcze w połowie drogi.
Ja: Niech tylko się nie śpieszy, bo zadyszki dostanie.
* W tej chwili Syriusz leży na podłodze trzymając się za brzuch, a my śmialiśmy się dosyć głośno*
Ja: Do...dobra, koniec! Zostało nam kilka minut, więc dziękuję bardzo i...
Ł: Mieszkam w dormitorium numer 7! Zapraszam wszystkie ładne panie!
Ja: Black! Zaraz cię zaknebluję! Narazie żegnam się. Huncwoci, pożegnajcie się ładnie.
R: Pa!
Ł: Do zobaczyska!
L: Pa!
G: Pla!
Ja: O! Glizdek wrócił na koniec! Do zobaczenia!
Ł: To teraz umówisz się ze mną?
Ja: Syriusz!! Jeszcze jesteśmy!!
Ł: Skarbie nie ma co ich oszukiwać.
Ja: Black, bo ci popsuję twoją piękną buźkę!
Ł: Ooo...Przyznałaś, że mam piękną buzię!
*Autorka wyszła z pomieszczenia, a za nią Łapa*
L: Eee...no to...Zapraszamy następnym razem.
-------------------KONIEC---------------------
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro