OC x Ron
Sorka, że przed czytaniem zawracam wam głowę, ale
❌- co ten znak oznacza? Daję chwilę na zastanawianie.
Tak! Oznacza, że coś jest zamknięte.
I nie mówię teraz do wszystkich, tylko niektórych: zrozumcie, że jak ten znak widnieje przy tytule to zamówienia są zamknięte. Dostaje je i mieszają mi się z zamówieniami, które są potwierdzone. Jest to drobna sprawa, ale nie chce potem widzieć bólu dupy, że komuś nie zrobiłam miniaturki. Jeśli komuś nie odpisałam (oprócz pod rozdziałem z Amelia x Harry) to nie przyjęłam zamówienia - zapytajcie o nią, jak będą otwarte.
Zamawiajcie, gdy będzie ten znaczek:
✔ - tak ten, wtedy napewno przyjmę
Mam nadzieję, że zrozumiecie 😊😊
Dla @huncwotka13 😘
Lekcja ONMZ. Grupa Puchonów i Gryfonów czekała na błoniach na Hagrida, który miał przyprowadzić jakieś stworzenie. Siedzieli na trawie gawędząc między sobą. Harry z Ronem, Deanem oraz Nevillem dyskutowali o ostatnim meczu quiddicha rozegranym pomiędzy Ślizgonami a Krukonami.
Inne trzy Gryfonki były pogrążone w rozmowie, chowając się w cieniu drzewa. Ginny trzymała nogi na bliskiej ławce, a głowę na ziemi. Hermiona siedziała po turecku, miejąc książkę na kolanach. Została jeszcze jedna. Ellie Potter. Nie tylko różniła się od brata blondwłosami i granatowymi oczami, lecz również charakterem. Gdy Harry umiał spokojnie wysiedzieć, ta natomiast musiała coś robić. Nie wstydziła się zagadać do nowych ludzi. Była inna, ale nawzajem z bratem kochali siebie najbardziej na świecie.
Dziewczyna w porównaniu do innych miała dziwne miejsce. Leżała na jednej z grubszych gałęzi drzewa.
- Ja wam mówię, że ona się mu na maksa podoba! - mówiła podekscytowana Weasley'ówna. - To jak patrzy na nią za każdym razem przechodząc obok jest takie ugh...Nie umiem tego obrać w słowa,ale jedno jest pewne: wpadł po uszy!
Granger i Potter spojrzały na siebie.
- Kocham cię, Ginny - odezwała się Miona - ale nie mam bladego pojęcia o kim mówisz.
Rudowłosa westchnęła. Wzięła głęboki wdech i powiedziała przyciszonym głosem:
- Cały czas mowa o Cedriku Diggory.
- To w kim się niby zakochał? - Ellie wyciągnęła z kieszeni szaty soczyste, zielone jabłko i wzięła jeden gryz.
- W tobie głuptasie!
Potterówna zaktusiła się wręcz owocem z szoku. Jeden z przystojniejszych chłopaków w szkole buja się w niej? Niemożliwe!
- Eee tam, bzdury gadasz! - machnęła na przyjaciółkę ręką.
- Nie prawda!
- Myślę Ellie, że może Ginny tym razem mieć rację - odezwała się Hermiona. - Cedrik co chwila patrzy w naszą stronę, o właśnie teraz.
Odruchowo blondyna odwróciła się w stronę Puchonów, wychylając się zza liści. Kiedy napotkała szare tęczówki, chłopak od razu się odwrócił plecami.
- No w sumie słodki - przyznała.
- Co słodkie?
Pytanie zadał Ron, który przyszedł sprawdzić, co jego przyjaciółki porabiają.
- A- a nic... - zarumieniła się siostra Wybrańca.
Weasley spojrzał na pozostałą dwójkę, te w odpowiedzi uśmiechnęły się szeroko.
- Wiesz, te 'nic' to pewien Puchon o szarych oczach - rzekła do brata Ruda.
Speszona Ellie, co rzadko się jej zdarzało, rzuciła w dziewczynę ogryzkiem.
Nie zauważyła jednak jednego. Ronald stojąc i przyglądając się im, zacisnął mocno pięści. Dlaczego? To proste. Był cholernie zazdrosny o siostrę Harry'ego. Od jakiegoś roku nie była dla niego już zwykłą przyjaciółką. Lubił ją bardziej niż przedtem. Podobała mu się, a każdy jej uśmiech wywoływał u niego niemałą radość. Lecz wiedział, iż konkurencja rośnie. To jego wybranka otrzymywała listy od Blaise'a Zabini. Przed OPCM rozmawiała zawsze z Deanem Thomasem. Wielu ubiegało o jej przynajmniej krótkie zainteresowanie. Można pomyśleć, że przez to, kim jest jej brat, ale nie. Taka była, przyciągała samą sobą.
- Ellie, - zwrócił się do niej chłopak - idziesz ze mną i Harry w tą sobotę do Hogsmeade?
- Tak - odpowiedziała z tym niesamowitym uśmiechem. - A co z...
Nie było jej dane skończyć pytania, gdyż akurat ktoś do nich podszedł. Jak pewnie większość się domyśla był to we własnej osobie Cedrik Diggory. Ron poczuł narastającą złość. Wiedział dobrze, że nie miał z nim szans. Był wyższy, starszy, lepiej wysportowany i świetnie sie uczył. A on? Niby przyjaciel Chłopca Który Przeżył, ale w niczym się nie specjalizował. Jedyne co mu wychodziło to jedzenie ogromnej ilości wszystkiego.
- Cześć - cała czwórka skinęła Puchonowi w odpowiedzi. - Ellie, mam pytanie, może masz ochotę na pójście ze mną do miasteczka w ten weekend?
Ron nie wierzył własnym uszom! Jeszcze dokładnie przed chwilą umówił się z blondwłosą, że pójdzie z nimi. Zawsze łaziła z nimi, ale mogła tym razem chcieć coś innego.
- Z wielką chęcią poszłabym z tobą - te słowa wymówione przez Potter, zabolały rudowłosego -jednak idę z Harrym i Ronem, już im obiecałam - posłała brunetowi delikatny uśmiech.
Praktycznie po Weasley'u nie było widać szczęścia, ale teoretycznie wewnętrznie skakał cały w skrowonkach.
- Jasne...to za tydzień? - zaproponował Puchon.
- Jesteśmy umówieni - mrugnęła do niego okiem, po czym chłopak wrócił do kolegów.
- Nasza Ellie się umówiła na randkę! - krzyknęła Ginny.
- Już mówić do ciebie pani Diggory? - drażniła Gryfonkę Miona.
- Wy to macie jedno w głowie - przewróciła oczami na ich zachowanie. - Chodź, Ron, Hagrid przyszedł.
Dziewczyna złapała go za rękę. Ona i on czuli wtedy przyjemną więź. On chciałby, aby nigdy już go nie puściła. Wszystko może się okazać jeszcze w sobotę...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro