Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

OC x Regulus

Miniaturka dla _Madeline_Evans_

Czekał na mnie bardzo ciężki dzień. Byłam już przebrania i tylko zajadałam pyszną owsiankę, aby mieć sporo energii. Obok mnie siedział James Potter, kapitan, a z nim Syriusz, Remus i Peter. Okularnik opowiadał, jak to przed Malfoy'em złapie znicza i znowu wygramy mecz. Uwielbiałam tego chłopaka, ale jego oraz Blacka ego wykracza po za granice możliwości.
W pewnej chwili sięgnęłam po dzbanek z sokiem dyniowym i wtedy zauważyłam, że ktoś mi się przygląda. Nie był to nikt inny niż Regulus Black. Ciemnowłosy chłopak, o tych samych rysach co Łapa, i jasnych oczach. Przyglądał mi się uważnie, aż się zarumieniłam.

- Maddie! - zawołała mnie siostra, Lily, która siedziała z Dorcas i Alice.

Skończyłam akurat jeść, więc podeszłam do nich.

- Co tam?

- Trzymaj - Lily podała mi gumkę do włosów.

- Dzięki.

Od razu związałam moje czerwone włosy i wyszłam z pomieszczenia, zapominając o Ślizgonie gapiącym się na mnie.

~~~~~~~

Boisko do quiddicha. Wiatr rozwiewający włosy. Byliśmy gotowi do zaczęcia walki z domem Węża. Czekaliśmy na polecenia pani Hooch. W końcu zaczęliśmy. Na początku kafla przejął Slytherin. Udało mi się przejąć prowadzenie. Zaczęłam kierować się w stronę obrońcy Ślizgonów. Nagle w moją stronę leciał tłuczek. Już miałam zostać przez niego uderzona, gdy zostałam odepchnięta przez kogoś. Nie udało mi się utrzymać równowagi, dlatego spadłam na ziemię nieprzytomna.

~~~~~~

Otworzyłam powoli oczy. Bolało mnie wszystko. Nade mną stali moi przyjaciele. Lilka była wtulona w Rogacza, co mnie zdziwiło. Syriusz siedział obok i się szczerzył do mnie, aż mnie ten wyraz twarzy przeraził. Lupin zmienił mi okład na czole.

- Eee...

- O nie! Straciła mowę! - zawołał Łapcia.

- Nie, po prostu zastanawiam się, co się stało - odparłam masując tył głowy.

Lily opowiedziała mi wszystko ze szczegółami, ale nie wiedziała, kto mnie uratował od zderzenia, ponieważ działo się to zbyt szybko.
Pani Pomfrey po pół godzinie ich wygoniła. Nudziło mi się okropnie, gdy usłyszałam skrzyp otwieranych drzwi. Po momencie przy moim łóżku stał Regulus.

- Cześć...

- Czeeść...Jak się czujesz? - spytał.

- W miarę, boli mnie najgorzej głowa - przyznałam.

- Przepraszam, powinienem cię ostrożniej odepchnąć - przeczesał dłonią włosy i usiadł obok mnie, gdzie wcześniej siedział jego brat.

- T-to tyy... Ty mi pomogłeś...  - stwierdziłam i byłam w niemałym szoku. - Dlaczego to zrobiłeś?

- Bbo cię...lubię ba-ardzo... - i ponownie wywołał u mnie rumieńce.

Widziałam, że strasznie się stresuje, więc nie wypytywałam go bardziej. Rozpoczęłam z nim spokojną rozmowę o wszystkim i o niczym. Co jakiś czas śmieliśmy się z zrzuconych przez nas żartów. Kiedy musiał już iść, pocałował mnie w policzek na pożegnanie, przez co poczułam mocne motylki w brzuchu.

Ta da! Co sądzicie? Mi się podoba^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro