Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

OC x George

Jeny kocham Georga! (Tak, musiałam to napisać😂😂) 😆😍😍

Dla @Dysiss   Chyba dobrze napisałam XD

Merci White. Czarnowłosa Gryfonka siedziała w swoim dormitorium sama. Miała swoje własne cztery ściany jako prefekt naczelna. Oczywiście dzieliła je z jakimś Krukonem, którego nawet nie znała. Zajmowała miejsce na łóżku i czytała podręcznik od OPCM. Dolores wymagała wiele od tegorocznych siódmoklasistów. Merci przeczytała już nawet poprzednie wydania książki do tego przedmiotu. Była pilną uczennicą ze zdolnościami, które możliwe, że przebijały mądrość Hermiony Granger, lecz po co jej one? Od pierwszego roku nie była zauważalna, nawet jako prefekt. Nikt nie wiedział, kim jest ta śliczna dziewczyna. Kiedyś zdarzyło się, iż na korytarzu szkolnym zaczepił ją Cedrik Diggory. Doskonale było wtedy widać, jak z nią flirtuje, ale Gryfonka uciekła. Jej wymówką było spotkanie, co nie było kłamstwem. Umówiła się ze swoimi jedynymi przyjaciółmi, Fredem oraz Georgem. Chłopaki uwielbiali dziewczyna, zwłaszcza za jej skromność i pomysłowość, no właśnie...

- Potrzebujemy pomocy, Mer! - krzyknęli Weasley'owie wparowując do jej pokoju.

- Nie łaska pukać?! - warknęła, zamykając książkę. - Co chcecie i jak weszliście? Will przecież wyszedł...

- Mamy własne - zaczął George.

- Tajemne przejścia - dokończył Fred.

- Ugh...

Bliźniaki usiedli po obu stronach łóżka. Przyglądali się dziewczynie, czekając na jej reakcję.

- Nie możecie normalnie powiedzieć, że potrzebujecie kolejny wynalazek?!

- Wtedy nie byłoby tak zabawnie! - odparli razem.

White podniosła się i podeszła do szafki. Wyjęła z niej notatnik oraz czarne pióro. Ponownie zajęła swoje miejsce, otworzyła zeszyt oraz wskazała rysunek zajmujący pół strony.

- To Goblińskie Strzałki.

- Jak działają? - spytał George.

- Kiedy przyciśniecie ten guzik - wskazała małe zielony przedmiot - on powoduje otwarcie się pudełka, a z niego wylatują strzały przypominające zieloną parę wodną. Będą latać po całym pomieszczeniu, aż wypełni się zielonym "powietrzem". Gdy para opadnie, można zauważyć, iż wszyscy na miejscu będą zieloni. Również dookoła nich będą latać drobiny przypominające brokat, od którego się kicha.

Gdy skończyła tłumaczyć, nastała chwilowa cisza. Nagle rudowłosi ją przerwali.

- Jesteś genialna, Mer!

- Bez przesady - machnęła na ich komplement ręką. - Przygotowałam dziesięć sztuk...

- Aż dziesięć? - George był zaskoczony jej słowami.

- Nudziło mi się - wzruszyła ramionami.

- Jesteś mega! - krzyknął Fred biorąc wszystkie dziesięć Goblinich Strzałek. - Chodź George! Musimy w końcu z Umbridge zrobić prawdziwą ropuchę!! - i wybiegł z pokoju.

Merci wzięła z powrotem książkę, nie zwracając uwagi za bardzo na dalej znajdującego się przy niej George'a.

- Merci - zaczął i przeczesał dłonią włosy ze stresu.

- Hmm?

- Tak sobie pomyślałem, że...yyy... - dziewczyna ponownie odłożyła przedmiot i spojrzała na chłopaka.

Jeny...piękne ma te oczy...- pomyślała.

- Może masz ochotę wybrać się ze mną na..r-ran...

- Randkę? - sprecyzowała, na co jej twarz pokryła się soczystym rumieńcem.

- Tak!

- Ja...- speszyła się trochę, ale bardzo chciała się gdzieś wybrać sam na sam z nim. - Z wielką chęcią pójdę z tobą na randkę.

George wypuścił powietrze z płuc, głośno wzdychając.

- Już myślałem, że mi uciekniesz - przyznał, a White parsknęła śmiechem. - Szczerze, bardzo mnie zaskoczyłaś.

- A tego też się nie spodziewałeś?

Rudowłosy miał już się zapytać, o co chodzi, gdy niespodziewanie zamknęła mu usta swoimi. Był to krótki pocałunek, ale sprawił, że ona i George czuli się do końca dnia niesamowicie. Chłopak cały czas myślał o niej, kiedy robił z bratem kawał różowej landrynie.

Jak podoba się nowa okładka? 😆😆😅😉😂😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro