Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

OC x Draco cz.8

- Hej, Van, budź się- chłopak pocałował mnie w policzek.
- Eeee...jeszcze chwila Draco..- odparłam zaspana i przykryłam głowę poduszką.
- Nie ma tak!
Blondyn zszedł z łóżka. Słyszałam, jak przechodzi z jednej strony na drugą. Nagle ściągnął ze mnie kołdrę, na co jęknęłam niezadowolona. Do tego położył się na mnie.
- Raho zejsz se me!!- próbowałam coś do niego powiedzieć, ale utrudniała mi w tym poduszka przyklejona do buzi.
- A księżniczka wtedy raczy wstać?
Przebrzydły Ślizgon. Zaklinałam go w myślach na każdy sposób i wydusiłam z siebie 'tak'. Podniósł się, a ja od razu wzięłam głęboki wdech, czym go rozbawiłam. Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i ruszyłam do łazienki. Po pół godzinnej kąpieli, już ubrana, weszłam do sypialni, gdzie gotowy młody Malfoy na mnie czekał.
- Ślicznie wyglądasz- wwiercał we mnie te swoje piękne szare oczy.
Złapał mnie za rękę i wyprowadził z pokoju. Zeszliśmy po schodach na dół do jadalni, gdzie Graszek przygotował dla nas śniadanie. Podczas posiłku było strasznie cicho. Draco tylko się uśmiechał.
- Gdzie twoi rodzice?- zapytałam, zauważając ich brak.
- Matka poszła na ulicę Pokątną, a ojciec siedzi od rana w Ministerstwie, więc oboje prędko nie wrócą- odparł kończąc naleśnika.
- Co my będziemy robić?
- O to się nie martw, mam wszystko zaplanowane.
Bardzo ciekawiło mnie, co wymyślił pan arystokrata, ale nie wypytywałam.
Po zjedzeniu Malfoy zaprowadził mnie do drzwi, które prowadziły na dwór. Otworzył je szeroko, a mi ukazał się najpiękniejszy ogród. Wydusiłam z siebie tylko ciche 'wow'. Obraz, który mi się ukazał, był niesamowity. Wszędzie rosły różne rodzaje kwiatów. Róże, tulipany, konwalie i wiele innych. Do dalszej części ogrodu prowadziła kamienna dróżka. Po mojej prawej stronie płynął mały strumyczek, gdzie można było dostrzec kolorowe rybki.
- Moja matka spędza tu całe dnie, nawet zimą- odezwał się Draco po dłuższej chwili.
- Jest tu pięknie.
Chłopak pokazałam mi największą wierzbę w tym miejscu, na której zawieszona była drewniana huśtawka. Zaczęliśmy na zmianę się huśtać. Raz zepchnęłam go z niej i, aby mnie nie złapał, uciekłam w głąb drzew. Jednak był szybszy i złapał mnie, przez co znaleźliśmy się na trawie. Trochę poleżeliśmy w patrując się w chmury, ale zrobiło się ciemno, więc wróciliśmy do domu. Po męczącym dniu, postanowiłam wziąść kąpiel. Niestety, jestem taką gapą, że zapomniałam wziąść koszuli nocnej. Owinięta w ręcznik postanowiłam wejść do pokoju. Otworzyłam szufladę i wyjęłam koszulę, kiedy poczułam duże dłonie owijające się wokół mojej talii.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro