OC x Draco
Dla @-Wanessa_321
- Stary, to moja kuzynka - powiedział do mnie zdziwiony Blaise.
- I co z tego? Podoba mi się - wziąłem łyk kremowego piwa, spoglądając na przeciwległy stolik w pubie.
Bella siedziała z innymi dziewczynami z Beauxbatons i piły sok dyniowy. Jest śliczna. Od razu zwróciła moją uwagę. Jej gęste, ciemne włosy wyróżniały się od innych uczennic. Obserwując ją, dowiedziałem się, że jest nieśmiała, ale potrafi przywalić lub być zabawna. No i interesuje się quiddichem. Jest idealna...
- Ziemia do Smoka! - mój przyjaciel pstryknął mi palcami przed twarzą, wybudzając z zadumy.
- Co?
- Słuchaj, masz ode mnie te pozwolenie, lecz jak zrobisz jej krzywdę to skończysz jako martwa, łysa fretka.
- Dzięki - poklepałem Diabła po plecach i ruszyłem.
Akurat koleżanki Belli odeszły do baru, więc miałem chwilę.
- Cześć - przywitałem się, siadajac blisko niej.
Dziewczyna od razu się zarumieniła. Wyglądała strasznie uroczo.
- Hej...
- Jak ci podoba się w Hogwarcie? - zapytałem.
- To piękne miejsce.
Po tylu latach spędzonych we Fracji nie powinno się mieć chociaż trochę tego ich akcentu?
Zacząłem rozmawiać z nią na wiele różnych tematów. Ona rozbawiała mnie, a ja ją.
- Słyszałaś o balu Bożonarodzeniowym? - zbliżyłem się tak, aby nasze kolana się stykały. Dobrze, że nie uciekła.
- Blaise mi o nim mówił...- założyła kosmyk włosów za ucho, spadający na jej czoło.
- Masz z kim iść? - wypaliłem.
- Nie...
- To ja mam pewną propozycję. Ja oprowadziłbym cię po Hogsmeade i pokazał najciekawsze miejsca, a ty poszłabyś ze mną na bal, co ty na to?
Bella jeszcze bardziej się zarumieniła. Wzięła łyk soku i zastanawiała się. Już prawie nie wytrzymywałem. Tak bardzo pragnąłem, aby się zgodziła.
- Dobrze..
- Świetnie - już tak dawno się z niczego tak bardzo nie cieszyłem.
Byłem strasznie podekscytowany, aż pocałowałem ją w policzek i uciekłem do Zabiniego.
Postanowiłam, iż ta książka będzie działała, w sensie będę wstawiała nowe rozdziały, aż do 200 miniaturki. 😊😊😊
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro