Marzenie cz.2
no kocham jak komentujecie
kocham was mocniutko 💖💖💖
ale zabije pewną osobę...
...
przepraszam, ten rozdział będzie pewnie taki sobie, bo boli mnie cholernie głowa i nie mam za bardzo humoru na cokolwiek...
🌻🌻🌻
Siedziałam w swoim dormitorium razem z Tianą i Ericą. Tą pierwsza się malowała, a drugą robiła paznokcie. Ja za to czytałam książkę. Obie się szykowały na wyjście do miasteczka, które miało odbyć się dzisiaj wieczorem. Mi wystarczy godzina, aby się ogarnąć, a one robiły to już od dwóch.
- Radio jakieś macie czy co? - spytałam rozbawiona.
- Nie - krótko odparła Erica - ale mają iść też Ślizgoni.
O nie, zaraz się zacznie.
- A Teodor to jeden z przystojnieszych chłopaków w szkole - dodała Tiana, poprawiając ciemne włosy.
- Draco również - uśmiechnęła się tamta.
Wywróciłam oczami. Śniły o kimś, z kim nigdy nie będą.
- Może ty, Iris, nam opowiesz trochę o George'u? - zaproponowała Eri.
Westchnęłam. Ron wygadał komuś, że całowałam się z jego bratem. To rozniosło się po całej szkole. Było głośno o tym tydzień, potem wrócono do słynnego Harry'ego Pottera.
Nagle do drzwi ktoś zapukał. Był to Fred, który wszedł z szerokim uśmiechem.
- Drogie panie, wszyscy są proszeni na zbiórkę.
Erica i Tiana zaczęły szybko kończyć swoje zajęcia, a ja tylko odłożyłam książkę. Wymijając rudzielca, przywitał się ze mną.
- Hej, bratowa.
- Hej - zaśmiałam się i zeszłam do Pokoju Wspólnego.
Po pięciu minutach byli już wszyscy. Nie marnując czasu, ruszyliśmy do Hogsmeade. Razem z Lucy prosto trafiłyśmy do pubu pod Trzema Miotłami. Nie miałyśmy ochoty się gdziekolwiek szwędać, więc uznałyśmy, że to będzie dla nas idealne miejsce.
- Jak tam z Fredem? - zagadałam. - Nadal się stara?
- Tak i to bardzo - odparła posyłając mi delikatny uśmiech.
W końcu będą razem, jestem tego pewna.
- A George?? O wilku mowa - skinęłam głową w stronę wejście, przez które właśnie przeszli bliźniacy.
Lucy pomachała do nich, aby się przysiedli do nas. Od razu wstała i poszła zamówić nam po kremowym piwie. Fred, oczywiście, zaoferował, że jej potowarzyszy.
Znowu zostałam sama z nim. Czy oni robią to specjalnie? Błagam, nie odpowiadajcie...
- Wytrzymujesz jeszcze w tej szkole? - zaczął rozmowę.
- Nic nie robimy na lekcjach, więc tak.
- Chyba chcą, abyśmy pogadali - spojrzałam na niego zdziwiona. - Mój brat co chwila się obraca do nas i sprawdza czy rozmawiamy.
Trochę za głośno się roześmiałam.
- Pięknie się uśmiechasz - przez te słowa zarumieniłam się.
- Ostatnio jak mnie rozbawiłeś to nie prawiłeś mi komplementów.
Uniósł jedną brew do góry, a ja uświadomiłam sobie, co ja powiedziałam.
- Wolisz tamtą wersję?
- Em...
Spaliłam totalnego buraka.
- Musimy powtórzyć, aby sobie przypomnieć.
No tak. To było do przewidzenia, że skończy się pocałunkiem. Jednak nie trwał on długo, gdyż przerwali nam przyjaciele.
- Jesteście razem? - zapytał nas Fred.
George złapał mnie za rękę i odpowiedział za nas.
- Tak.
🌻🌻🌻
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro