Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

James x Reader

- Potter!!!!!!

- Tak, skarbie?

- Nie mów tak do mnie!!!

- Dobrze...słonko - myślałam, że mu przywalę.-  O co chodzi?

Musiało to zabawnie wyglądać, jak wrzeszczałam na Gryfona na środku dziedzińca.

- Jeszcze się pytasz?!! Gdzie schowaliście nasze książki?! Żaden Krukon teraz nie może się uczyć i odrobić lekcji!!

Śmieszne jest to, że wszyscy z domu Roweny zostawiają rzeczy na lekcje w Pokoju Wspólnym.

- [T.I], jak możesz być pewna, że to my za tym stoimy? - do kłótni dołączył się Black.

- Niech pomyślę...Ah! Zostawiliście jedynie moje książki - zaczęłam wyliczać - jeden z was zostawił szalik i w moim zeszycie są narysowane serduszka.

Pokazałam im dowody. Syriusz trzepnął okularnika z tyłu głowy.

- Rozumiem to jako potwierdzenie moich słów - teraz Remus uderzył drugiego przyjaciela.

- Oj, [T.I], nie bądź zła.

- To zwróć innym podręczniki, Potter.

- To umów się ze mną.

- W twoich snach - prychnęłam.

- Skąd wiedziałaś? - uśmiechnął się szeroko.

- Potter, jestem prefektem i mogę ci odjąć punkty.

- Nie zrobisz tego, zbyt mnie kochasz.

- 20 punktów od Gryffindoru za sprzeciwianie się prefektowi - Lupin i Pettigrew wydali się być przerażeni.

Wszyscy w szkole wiedzą, że potrafię odjąć 100 punktów jednego dnia, nawet Krukonom.

- Jutro w Hogsmead? - drążył chłopak.

- Zamknij się albo zaprowadzę cię do dyrektora!

- Nie musisz mieszać w to Dumbledore'a - uśmiech nie zchodził z jego twarzy. - Wystarczy, jak powiesz, to dam ci całusa.

Już chciałam odszczekać, ale wpadł mi do głowy pomysł.

- Masz rację - moje kąciki ust uniosły się do góry.

- J-ja maam r-racjeee? - zapytał zdziwiony.

Zaskoczyłam go.
Podeszłam do niego, aż stykaliśmy się nosami. Delikatnie dotknęłam jego wargi swoimi. Syriusz zagwizdał, a Peter klaskał w ręce.

- Jutro o 15 tutaj, nie zapomnij, James - odwróciłam się do nich plecami i ruszyłam do przyjaciółek.

- Heej Rogaczu! Pobudka! - Black pstryknął palcami przyjacielowi przed oczami.

- C-co? - spytał zdezorientowany.

- Hah, właśnie panna [T.I] [T.N] pocałowała cię - powiedział rozbawiony Remus.

- Umówiła się z tobą! - dodał Łapa. - Także nazwała cię po imieniu.

- Sserio!?! - nie dowierzał.

- Serio!!! - zawołali pozostali Huncwoci.

Potter rozpoczął skakanie po całej placówce, informując wszystkich i wszystko o jego szczęściu. Ja też byłam radosna, bo wiedziałam, że ktoś kocha mnie taką jaką jestem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro