James x Reader
- Potter!!!!!!
- Tak, skarbie?
- Nie mów tak do mnie!!!
- Dobrze...słonko - myślałam, że mu przywalę.- O co chodzi?
Musiało to zabawnie wyglądać, jak wrzeszczałam na Gryfona na środku dziedzińca.
- Jeszcze się pytasz?!! Gdzie schowaliście nasze książki?! Żaden Krukon teraz nie może się uczyć i odrobić lekcji!!
Śmieszne jest to, że wszyscy z domu Roweny zostawiają rzeczy na lekcje w Pokoju Wspólnym.
- [T.I], jak możesz być pewna, że to my za tym stoimy? - do kłótni dołączył się Black.
- Niech pomyślę...Ah! Zostawiliście jedynie moje książki - zaczęłam wyliczać - jeden z was zostawił szalik i w moim zeszycie są narysowane serduszka.
Pokazałam im dowody. Syriusz trzepnął okularnika z tyłu głowy.
- Rozumiem to jako potwierdzenie moich słów - teraz Remus uderzył drugiego przyjaciela.
- Oj, [T.I], nie bądź zła.
- To zwróć innym podręczniki, Potter.
- To umów się ze mną.
- W twoich snach - prychnęłam.
- Skąd wiedziałaś? - uśmiechnął się szeroko.
- Potter, jestem prefektem i mogę ci odjąć punkty.
- Nie zrobisz tego, zbyt mnie kochasz.
- 20 punktów od Gryffindoru za sprzeciwianie się prefektowi - Lupin i Pettigrew wydali się być przerażeni.
Wszyscy w szkole wiedzą, że potrafię odjąć 100 punktów jednego dnia, nawet Krukonom.
- Jutro w Hogsmead? - drążył chłopak.
- Zamknij się albo zaprowadzę cię do dyrektora!
- Nie musisz mieszać w to Dumbledore'a - uśmiech nie zchodził z jego twarzy. - Wystarczy, jak powiesz, to dam ci całusa.
Już chciałam odszczekać, ale wpadł mi do głowy pomysł.
- Masz rację - moje kąciki ust uniosły się do góry.
- J-ja maam r-racjeee? - zapytał zdziwiony.
Zaskoczyłam go.
Podeszłam do niego, aż stykaliśmy się nosami. Delikatnie dotknęłam jego wargi swoimi. Syriusz zagwizdał, a Peter klaskał w ręce.
- Jutro o 15 tutaj, nie zapomnij, James - odwróciłam się do nich plecami i ruszyłam do przyjaciółek.
- Heej Rogaczu! Pobudka! - Black pstryknął palcami przyjacielowi przed oczami.
- C-co? - spytał zdezorientowany.
- Hah, właśnie panna [T.I] [T.N] pocałowała cię - powiedział rozbawiony Remus.
- Umówiła się z tobą! - dodał Łapa. - Także nazwała cię po imieniu.
- Sserio!?! - nie dowierzał.
- Serio!!! - zawołali pozostali Huncwoci.
Potter rozpoczął skakanie po całej placówce, informując wszystkich i wszystko o jego szczęściu. Ja też byłam radosna, bo wiedziałam, że ktoś kocha mnie taką jaką jestem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro