James x Reader (3)
Ja dobrze pamiętam, że Panna_Potter chciałaś z nim miniaturkę, więc i masz.
Moja przyjaciółka jak burza wpadła do Pokoju Wspólnego, a ja za nią.
- Lilly!
- Co?!- odwróciła się do mnie rudowłosa i spytała jakby nigdy nic nie zrobiła.
- Dlaczego się z nim normalnie nie umówisz?- zaproponowałam.- Stara się o ciebie jak jakiś popapraniec, a ty go olewasz!
- Pff...On wcale nic do mnie nie czuje- machnęła na moje twierdzenia ręką i chciała iść dalej.
No żesz kurwa...zaraz...Nie wytrzymam...
- Zapamiętaj sobie, że żaden lepszy chłopak ci się może nie trafić, bo zachowujesz się jak jakaś księżniczka szukająca księcia z bajki!- i wybuchłam.
Evans poczerwieniała ze wstydu. Miała trochę prawa, przecież odegrałyśmy taką scenę przed prawie całym Gryffindorem.
- Jeśli sama uważasz, że Potter jest taki wspaniały, to se go bierz!- warknęła do mnie.
- Ah! Dziękuję za pozwolenie!- ukłoniłam się teatralnie.- I żebyś wiedziała, zrobię tak.
Akurat, w idealnie pasującym momencie, weszli Huncwoci, a na czele James. Nie czekając na coś, zdecydowanym krokiem podeszłam do chłopaka i zaskakując go, wbiłam się w jego usta. Od razu zaczęłam całować go namiętnie, a on odziwo to oddawał. Sam przyciągnął mnie w biodrach i dołączył język. Słyszałam, jak Black gwizda zadowolony i chyba lekko rozbawiony. Wiedziałam, że Lilly dalej tam stała, więc jeszcze bardziej pogłębiłam pocałunek. Wiem, że będzie żałowała i pewnie tracę przyjaciółkę, ale cóż... Powinnam być w Slytherinie. W końcu się od siebie oderwaliśmy. Syriusz się szczerzył jak głupi pokazując kciuki. Mugolka stała z szeroko otwartą buzią.
- No, Rogaczku, lepiej nie mogłęś trafić- zaśmiał się Łapa.
- Masz rację- James posłał mi uśmiech.
Lilly zniknęła na schodach. Ja jeszcze dałam okularnikowi buziaka w policzek i również podążyłam do pokoju.
EkhmSUKAekhm...
Piszcie w komentarzach pytania do mnie! Zrobimy taki Q&A! 😏😏
Jak się podobało? Piszcie w komentarzach i zapraszam do składania zamówień na każdy rodzaj miniaturki!
👊👊👊👊
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro