Harry x Reader (3)
Biegnę korytarzem. Brakuje mi powietrza... T.I oddychaj, oddychaj. Jeszcze tylko jeden zakręt... Boże, jest... Przyśpieszyłam i wpadłam do łazienki prawie się potykając. Łzy już mi spływały po policzkach, tworząc wielki wodospad. Nachyliłam się nad zlewem i westchnęłam, a raczej jęknęłam, z rozpaczy. Ustami pobierałam ogromne ilości powietrza, aby móc się uspokoić. Moje nogi nie dawały rady mnie utrzymać. Nagle poczułam, jak ktoś mnie podtrzymuje.
- T.I, spokojnie, jestem tu -powiedział kojąco.
- Harry...- powiedziałam cicho.
Obróciłam się w jego stronę i wtuliłam w niego. Dalej łzy kapały na podłogę oraz cała się trzęsłam. Jego ramiona mocno trzymały mnie przy sobie.
- Cii...już dobrze, nic się nie stało - mówiąc to, głaskał mnie po głowie.
Nie potrafiłam z siebie wydusić żadnego słowa. Byłam zbyt roztrzęsiona. Jednak stojąc z nim w uścisku, czułam się o wiele lepiej.
- Kocham cię - w końcu coś powiedziałam.
- Ja ciebie też i nigdy nie pozwolę, aby cię ktoś skrzywdził.
Wiem, króciutki, ale zaczęłam go pisać bardzo dawno temu i postanowiłam w końcu skończyć. ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro