Harmione
Tak na początek:
1. 😩Od tej pory proszę składać jakiekolwiek zamówienia na wiadomość prywatną. Jeśli ktoś napisze mi w komentarzu, to nie przyjmuje. 😩
2. 😦Koniec maratonu, bo nie mam czasu😦
3.😠 Jestem aktualnie wkurwiona, że mogłabym komuś przywalić😠
4. 😆Mam pewien projekt, który chciałabym zrealizować. Przygotowuję go od początku stycznia. I dlatego miniaturki będą rzadziej.😕
5. 😊Jeśli coś nie będzie grało w rozdziale to przepraszam, ale nie dali czekolady.😊
Dobra już nie truje dupy.
Harry. Śliczne imię, którym obdarowano mojego przyjaciela, niesamowitego czarodzieja zmagającego się z trudnościami bycia wybranym. Ostatnio jego włosy się wydłużyły, a twarz wyszczyplała. Dalej ma te swoje charakterystyczne okulary wymagające ponownego użycia zaklęcia Reparo. Znowu przypominał wychudzonego chłopca, ale już o rysach męskich. Mój przyjaciel...może on dalej mnie taką widzi, ale ja chciałabym coś więcej... Jak czytałam w wielu pięknych książkach, sytuacje zakochania się w bliskiej osobie jest tak prawdopodobna, że można to przewidzieć. Najwidoczniej trafiło na mnie. Co ja mam poradzić na moje uczucie, gdy jest obok mnie, przytula mnie i chwali za wiedzę, co rzadko się zdarza. Wtedy wszystko zaczyna się we mnie palić. Policzki przyjmują kolor różowego koloru. Brzuch robi fikołki przy czym towarzyszą mu motyle. Nie chciałam się na początku przyznać, że się zakochałam w Chłopcu Który Przeżył. Cóż... Ron to jedynie mój przyjaciel, którego kocham jak brata. Zniknął gdzieś z Lavender. Cieszę się, że ma kogoś, chociaż zasługuje na lepszą dziewczynę niż Brown.
Ja siedzę sobie pod kocem i zapisuję moje słowa na kartce, a i tak ich nikt nigdy nie zobaczy. Nagle rozległo się pukanie do drzwi, w których po chwili pokazał się... Harry.
- Cześć Miona!
Szczerze nie przepadałam za tym przezwiskiem, ale gdy wypowiadał je z uśmiechem na twarzy i radością w głosie, czułam się jak w siódmym niebie.
- Hej Harry, co tam?- poklepałam miejsce na łóżku obok siebie, aby usiadł.
- Nie mam, co robić.
- I co chcesz z tym począć?- droczyłam się.
- Miałem w planach zrobienia coś zaskakującego, nowego, a może szalonego....
Mówił to w taki sposób, jakby był pogrążony w jakiś dalekich myślach lub marzeniach.
- To zrób to!- odparłam zachwycona.- Sądzę, że na takie nudy, to będzie wręcz idealne!
- Dobrze- spojrzał prosto w moje oczy i moment tak siedzieliśmy.- Hermiono, umówisz się ze mną?
Tyle. Nie będę pisała drugiej części, bo tak XD. Żegnam się.😂😂😘😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro