Drarry
Miałam zawiesić na jakiś czas...Nie! Nie pozwolę na lenistwo czy brak weny!
Coraz więcej pojawia się książek z miniaturkami i...Życzę im powodzenia!!
A my?
To co, nie dajemy się tym nowym Twórcom Historii Pottera? Więc...
ZAMÓWIENIA OTWARTE DO 17:00
piszcie w komentarzach.
Potem nie przyjmuję.
A teraz Drarry:
- Nie wierzę w to, co usłyszałem! - jęknął rozpaczliwie Ron.
Całe Golden Trio siedziało w salonie Gryffindoru. Harry zaprosił ich, aby powiedzieć im o ważnej rzeczy. Gdy mówił to, trzęsły mu się ręce ze zdenerwowania.
- Ronaldzie, uspokój się - Hermiona położyła swojemu chłopakowi dłoń na ramieniu. - To jego wybór.
Rudowłosy spojrzał na przyjaciela przygnębiony.
- Co z Ginny? - spytał. - Kochałeś ją w ogóle?
- Oczywiście! - Wybraniec zrobił duże oczy, był zaskoczony pytaniem Weasley'a. - Kochałem...Jednak ostatnio się kłóciliśmy bez przerwy. Ona znajdzie więcej szczęścia u innego.
Miona spojrzała zmartwiona na ciemnowłosego. Chciała, aby w końcu na jego twarzy zagościł tak długo niewidzialny uśmiech, który zobaczyła na pierwszym roku.
- Jeśli tego chcesz, Harry - uniosła delikatnie kąciki ust. - Ja to toleruję jak najbardziej. Wiedz, że jak zrobi ci coś to będzie miał do czynienia ze mną.
- Dziękuję, Mionko - i właśnie teraz pojawił się ten oczekiwany uśmiech.
Ron podszedł do Pottera i to przytulił.
- Przepraszał, że tak zareagowałem - przyznał. - Jesteś moim pierwszym i jedynym na zawsze przyjacielem i twoje szczęście jest dla mnie ważniejsze niż nawet rodzonych braci.
- Na Merlina, Ron, jesteś moim bratem!
Ponownie się przytulili, na co Granger, za niedługo Weasley, patrzyła z uciechą.
Harry promiennie się do nich wyszczerzył. Hermiona wywróciła oczami i rzekła:
- No idź do niego!
Okularnik zniknął natychmiastowo. Przed wejściem na wierzę Gryfonów czekała ta jedyna połówka Wybrańca, był tego pewien. Stanął na przeciwko niego.
- Załatwione - powiadomił blondyna.
- Mieli coś przeciwko? - spytał tam ten.
- Niezbyt.
Patrzyli sobie w oczy, gdy wreszcie się Ślizgon się odezwał.
- Na co czekasz, Potter?
- Zamknij się, Malfoy.
Tak złączył ich usta w namiętnym pocałunku, nie martwiąc się już niczym i nikim.
Na życzenie @Cessidy84 ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro