Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Drarry

Miałam zawiesić na jakiś czas...Nie! Nie pozwolę na lenistwo czy brak weny!

Coraz więcej pojawia się książek z miniaturkami i...Życzę im powodzenia!!

A my?

To co, nie dajemy się tym nowym Twórcom Historii Pottera? Więc...

ZAMÓWIENIA OTWARTE DO 17:00
piszcie w komentarzach.

Potem nie przyjmuję.

A teraz Drarry:

- Nie wierzę w to, co usłyszałem! - jęknął rozpaczliwie Ron.

Całe Golden Trio siedziało w salonie Gryffindoru. Harry zaprosił ich, aby powiedzieć im o ważnej rzeczy. Gdy mówił to, trzęsły mu się ręce ze zdenerwowania.

- Ronaldzie, uspokój się - Hermiona położyła swojemu chłopakowi dłoń na ramieniu. - To jego wybór.

Rudowłosy spojrzał na przyjaciela przygnębiony.

- Co z Ginny? - spytał. - Kochałeś ją w ogóle?

- Oczywiście! - Wybraniec zrobił duże oczy, był zaskoczony pytaniem Weasley'a. - Kochałem...Jednak ostatnio się kłóciliśmy bez przerwy. Ona znajdzie więcej szczęścia u innego.

Miona spojrzała zmartwiona na ciemnowłosego. Chciała, aby w końcu na jego twarzy zagościł tak długo niewidzialny uśmiech, który zobaczyła na pierwszym roku.

- Jeśli tego chcesz, Harry - uniosła delikatnie kąciki ust. - Ja to toleruję jak najbardziej. Wiedz, że jak zrobi ci coś to będzie miał do czynienia ze mną.

- Dziękuję, Mionko - i właśnie teraz pojawił się ten oczekiwany uśmiech.

Ron podszedł do Pottera i to przytulił.

- Przepraszał, że tak zareagowałem - przyznał. - Jesteś moim pierwszym i jedynym na zawsze przyjacielem i twoje szczęście jest dla mnie ważniejsze niż nawet rodzonych braci.

- Na Merlina, Ron, jesteś moim bratem!

Ponownie się przytulili, na co Granger, za niedługo Weasley, patrzyła z uciechą.
Harry promiennie się do nich wyszczerzył. Hermiona wywróciła oczami i rzekła:

- No idź do niego!

Okularnik zniknął natychmiastowo. Przed wejściem na wierzę Gryfonów czekała ta jedyna połówka Wybrańca, był tego pewien. Stanął na przeciwko niego.

- Załatwione - powiadomił blondyna.

- Mieli coś przeciwko? - spytał tam ten.

- Niezbyt.

Patrzyli sobie w oczy, gdy wreszcie się Ślizgon się odezwał.

- Na co czekasz, Potter?

- Zamknij się, Malfoy.

Tak złączył ich usta w namiętnym pocałunku, nie martwiąc się już niczym i nikim.

Na życzenie @Cessidy84 ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro