2: OC x Draco cz.4
- Czemu nie idziesz spać? - zapytał mnie, a ja nie odwracałam wzroku od kominka.
- Nie zasnę, jeszcze trochę posiedzę.
- Potowarzysze ci.
- Nie musisz - oznajmiłam, przyciągając do siebie nogi.
Draco wziął koc, który leżał na oparciu sofy, i przykrył nas nim.
Czułam się dziwnie. Próbowałam na niego nie patrzeć, choć miałam straszną ochotę. To wszystko przez ten pocałunek. Nigdy mi nie dawał jakichkolwiek znaków, że się mu podobam, a tu nagle takie BUM i się całujemy. Co nie znaczy, iż mi się nie podobało. Było to niesamowite uczucie...
- Myślisz o tym, co się zdarzyło w kuchni, prawda? - zadał drugie pytanie, przez które przygryzłam dolną wargę. - Jak się denerwujesz, wyglądasz uroczo.
- Draco... Zawsze myślałam, że uważasz mnie tylko za przyjaciółkę - dopiero teraz spojrzałam na piękne, szare oczy. - Co ja mam myśleć?
- Nic.
Chwila...nie nadążam...
- Po prostu kochaj mnie tak, jak ja ciebie - dodał.
Poczułam motylki w brzuchu.
Malfoy przysunął i złączył nasze usta. Ten pocałunek okazywał wszystkie jego uczucia do mnie. Czułam się niesamowicie.
- Co z twoim ojcem? Przecież nie jestem czystej krwi...
- Będzie musiał się z tym pogodzić, a miłości się nikomu nie wybiera - odparł i pocałował mnie w czoło, przytulając mocno do siebie.
Te słowa sprawiły mi ogromną przyjemnąść, aż się zarumieniłam. Oparłam swoją głowę o jego ramię i tak zasnęłam.
Koniec
Kolejna miniaturka-----> OC x Regulus
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro