Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2: OC x Draco cz.1

OC dla Juki210 😍😍

Kolejny niesamowity dzień zaczynający się od Transmutacji, ugh. Potem dwa razy Eliksiry, z który, nieskromnie mówiąc, jestem bardzo dobra. Trzeba jednak się ogarnąć. Zeszłam z łóżka od razu je ścieląc i ruszyłam do łazienki. Idąc zerknęłam na spiącą Pansy. Była szczelnie owinięta kołdrą, a jej czarne, długie włosy były porozrzucane na całej poduszce. Na ten widok uśmiechnęłam się i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby oraz nałożyłam już wczoraj przygotowane ubrania. Moje fioletowe włosy, sięgające mi do tyłka zaplotłam w warkocz.

Nie miałam zamiaru czekać na moją przyjaciółkę, przez którą pewnie spóźniłabym się na śniadanie.
Wielka Sala była już wypełniona uczniami z każdego domu. Krukoni trzymali na kolanach swoje książki od Zaklęć. Puchoni karmili drapieżne roślinki. Przy stole Gryffindoru dyskutowano o czymś żywo. Z kolei u Ślizgonów panowała cisza. Jedli w spokoju i nikt ich nie zagadywał. Spostrzegłam tam Draco Malfoy'a, więc od razu postanowiłam usiąść obok niego.

- Hej - przywitałam się, przy czym zabrałam mu tłustą, którego miał zamiar włożyć do buzi.

- Cześć, łakomczuchu - i wziął kolejnego tosta.

- Blaise'a również nie ma.

Koło chłopaka nie było tego wesołego ciemnoskórego. Zapewne przyjdzie razem z Parkinson.

- Uznał, że jeszcze zdąży zjeść - blondyn napił się soku dyniowego, uważnie mi się przyglądając. - Chyba się wyspałaś, co?

- Masz rację, chociaż trudno mi się wstawało.

Zabrałam się za konsumowanie posiłku. Nałożyłam na talerz dwie kromki chleba i posmarowałam dżemem śliwkowym. Po napełnieniu brzucha, oparłam głowę na ramię arystokraty. Ten natomiast poklepał mnie po głowie. W zamian za to, dźgnęłam go dwoma palcami między żebra, na co głośno syknął.

- Wredna jesteś - skomentował.

- Nieznośny jesteś - odparłam.

Dochodziła ósma i, aby zdążyć na lekcję, ruszyliśmy do wyścia. Akurat przez drzwi wpadła dwójka śpiochów. Jeszcze nie dokońca rozbudzeni, chyba nas niezauważyli i skierowali się do stołu. Pansy była strasznie rozczochrana, a Zabini'emu spadała z ramion szata.

Śmiejąc się z nich zaczęliśmy zmierzać pod salę od Transmutacji.

Dobra, w końcu udało mi się napisać. Narazie zajmę się tym OC, a potem będę realizowała kolejne zamówienia ^^
Pa! 👋❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro