Seans
- Jesteście pewni, że to dobry pomysł? - zapytał z powątpiewaniem Draco, stojąc przed mugolskim kinem. - Bo ja nie jestem do końca przekonany.
Harry objął go w pasie jedną ręką.
- Będzie dobrze, zobaczysz. Podobno to jeden z najlepszych filmów tego roku.
Hermiona pokiwała energicznie głową, trzymając Rona za rękę.
- Byłam na tym razem z Harrym wcześniej. Spodoba się wam, to jest genialne.
Ron patrzył entuzjastycznie na budynek.
- Jak dla mnie to świetny pomysł.
Draco jęknął cicho.
- Dlaczego to zawsze muszę być ja?
Harry szturchnął go biodrem.
- Bo jesteś mężem człowieka, który wychował się wśród mugoli i przyjacielem czarownika, który interesuje się mugolami oraz czarownicy, która ma rodziców mugoli.
Draco skrzywił się.
- Ale ja nienawidzę mugolskich rzeczy. Czy kiedykolwiek wynikło z tego coś dobrego?
- Daj spokój, telefon to świetna rzecz - powiedział Ron i wyszczerzył się, gdy blondyn posłał mu mordercze spojrzenie.
Hermiona westchnęła.
- Ron, przestań. Jeśli dobrze pamiętam, to właśnie przez ciebie musieliśmy wyrzucić toster.
Draco uśmiechnął się kpiąco, a Harry zmarszczył brwi.
- Nienawidzę, gdy to robicie. Nie wiem, którą stronę wybrać.
- Może już pójdźmy na ten film - powiedziała szybko Hermiona, widząc, że Draco otwiera usta by odpowiedzieć. - Ja pójdę kupić bilety, a wy może pójdźcie po popcorn.
Blondyn zmarszczył nos.
- Po co? - zapytał w tym samym momencie co Ron.
- Po przegryzkę - odpowiedział Harry i ruszył ku wejściu. - Jestem pewny, Draco, że będziesz zachwycony Gandalfem.
- Nie zapominaj o znajomej twarzy Bladego Orka! - powiedziała Hermiona i ruszyła ku kasie.
Harry uśmiechnął się i spojrzał na rudzielca.
- Ach, Ron, zapomniałbym. Pokochasz scenę w Mrocznej Puszczy. Przywołuje tyle miłych wspomnień ze szkoły...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro