Ruda Wiewiórka
Harry patrzył na małą, rudą wiewiórkę. Był przerażony? To mało powiedziane! Przy tym pokonanie Voldemorta był pikusiem! W końcu musiał się do tego przyznać Ginny, która zdawała się być jeszcze gorsza od pani Weasley. Rozejrzał się dookoła, nigdzie nikogo nie było widać. Różdżkę miał złamaną a w wózku miał wiewiórkę z długą, gęstą kitą! Wiewiórkę! Zawinął ją w kocyk i wziął głęboki oddech. Musi się do tego przyznać. Wziął zawiniątko i pobiegł z nim do domu, gdzie czekała na niego wściekła żona.
- Możesz mi powiedzieć co ty zrobiłeś? - zaczęła na niego wrzeszczeć już od progu. - Gdzie ty masz głowę? Jakim cudem w ogóle zostałeś aururem...
- No, bo ja tylko chciałem pokazać Lily pare stuczek i... i jakoś tak się stało... - przerwał jej pokazując wiewiórkę i się rozpłakał. - Nie chciałem tego kochanie. To był wypadek! Ale dyrektor McGonagall na pewno sobie z tym poradzi! Przecież nasza córka nie może taka zostać na zawsze! - krzyczał wciąż płacząc.
- Harry... czy ty pomyliłeś nasze dziecko z tą biedną, wystraszoną wiewiórką?! - Ginny wysyczała przez zęby.
- Nie! Ja chciałem jej tylko pokazać pare magicznych stuczek i zamieniłem ją w wiewiórkę, Ginny to nasza córka! - krzyczał wciskając jej zawiniątko w ręce.
- W takim razie kto leży w jej łóżeczku? - spytała zdegustowana.
Harry spojrzał zdziwiony na żonę. Wsadził ostrożnie wiewiórkę do wózeczka i pobiegł na górę. Wparował do pokoju ich córki i uklękł obok jej łóżeczka. Wybuchł jeszcze większym płaczem, gdy zobaczył małą Lily i jej duże, zielone oczka.
- Kochana! Wiedziałem, że wdałaś się w tatę! Jesteś Wybranką! Uratowałaś się przed wstrętnym czarnoksiężnikiem Rudą Wiewiórą! Uratujesz świat przed zagładą! Moja mała córeczka...
Ginny stała w drzwiach i niedowierzała własnym oczom. Jak mogła wyjść za takiego półgłówka? I jeszcze mieć z nim dzieci - dodała w myślach. Pokręciła głową i zeszła na dół wypóścić tą biedną, wystraszoną wiewiórkę na zewnątrz.
---------------------------
Moja pierwsza miniaturka od dłuższego czasu... nie wiem, co o niej myśleć... Ale jeśli macie ochotę przeczytać miniaturkę o swoim ulubionym paringu np. Dramione albo Snily czy co tam wam do głowy przyjdzie, to piszcie w komentarzach a ja na pewno ją napiszę 😉.
~ Mirabella Riddle
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro