Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ruda Wiewiórka

   Harry patrzył na małą, rudą wiewiórkę. Był przerażony? To mało powiedziane! Przy tym pokonanie Voldemorta był pikusiem! W końcu musiał się do tego przyznać Ginny, która zdawała się być jeszcze gorsza od pani Weasley. Rozejrzał się dookoła, nigdzie nikogo nie było widać. Różdżkę miał złamaną a w wózku miał wiewiórkę z długą, gęstą kitą! Wiewiórkę! Zawinął ją w kocyk i wziął głęboki oddech. Musi się do tego przyznać. Wziął zawiniątko i pobiegł z nim do domu, gdzie czekała na niego wściekła żona.
- Możesz mi powiedzieć co ty zrobiłeś? - zaczęła na niego wrzeszczeć już od progu. - Gdzie ty masz głowę? Jakim cudem w ogóle zostałeś aururem...
- No, bo ja tylko chciałem pokazać Lily pare stuczek i... i jakoś tak się stało... - przerwał jej pokazując wiewiórkę i się rozpłakał. - Nie chciałem tego kochanie. To był wypadek! Ale dyrektor McGonagall na pewno sobie z tym poradzi! Przecież nasza córka nie może taka zostać na zawsze! - krzyczał wciąż płacząc.
- Harry... czy ty pomyliłeś nasze dziecko z tą biedną, wystraszoną wiewiórką?! - Ginny wysyczała przez zęby.
- Nie! Ja chciałem jej tylko pokazać pare magicznych stuczek i zamieniłem ją w wiewiórkę, Ginny to nasza córka! - krzyczał wciskając jej zawiniątko w ręce.
- W takim razie kto leży w jej łóżeczku? - spytała zdegustowana.
  Harry spojrzał zdziwiony na żonę. Wsadził ostrożnie wiewiórkę do wózeczka i pobiegł na górę. Wparował do pokoju ich córki i uklękł obok jej łóżeczka. Wybuchł jeszcze większym płaczem, gdy zobaczył małą Lily i jej duże, zielone oczka.
- Kochana! Wiedziałem, że wdałaś się w  tatę! Jesteś Wybranką! Uratowałaś się przed wstrętnym czarnoksiężnikiem Rudą Wiewiórą! Uratujesz świat przed zagładą! Moja mała córeczka...
   Ginny stała w drzwiach i niedowierzała własnym oczom. Jak mogła wyjść za takiego półgłówka? I jeszcze mieć z nim dzieci - dodała w myślach. Pokręciła głową i zeszła na dół wypóścić tą biedną, wystraszoną wiewiórkę na zewnątrz.

---------------------------
  Moja pierwsza miniaturka od dłuższego czasu... nie wiem, co o niej myśleć... Ale jeśli macie ochotę przeczytać miniaturkę o swoim ulubionym paringu np. Dramione albo Snily czy co tam wam do głowy przyjdzie, to piszcie w komentarzach a ja na pewno ją napiszę 😉.
~   Mirabella Riddle

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro