13
Spotkaj się ze mną... oszalał chyba,niby po co?
Wyszłam na miasto, pochodziłam po galeriach i starym mieście.
Obserwowałam ludzi ,tych młodych i tych starych,tych samotnych i tych zakochanych.
Zatrzymałam się w parku, usiadłam przy fontannie.
Myślami byłam daleko.
W głowie pojawiły się słowa, które ułożyły piosenkę . Wyjęłam telefon i nagrałam tekst.
W domu popracowałam nad tekstem i dołączyłam muzykę.
Nagrałam się na płycie CD, chciałam ją dołączyć do innych.
Zapomniałam o nich, zostały w domu Kima.
Wzięłam pusty karton i pojechałam do chłopaków.
Weszłam do środka w miarę cicho. W kuchni rządził Felix chyba z Hyunjinem.
Uśmiechnęłam się na ten widok.
T/I: no no ktoś tu sobie nieźle dogadza
Hyunjin: T/I?!
Felix: wreszcie jesteś, Chan mówił że wróciłaś do siebie,to prawda?
T/I: tak, remont dobiegł końca. Nie ma co siedzieć dłużej u Kima
Hyunjin: wyjechałaś tak nagle i bez pożegnania? Nie ładnie,tak się nie robi
T/I: sorry,nie lubię pożegnań. A po za tym jestem
Seungim: czy ja dobrze słyszę? T/I?!
T/I: cześć Seungim
Seungim: wiedziałem,że wrócisz
T/I: tak,ale wiesz że tylko na chwilę?
Seungim: szkoda...a wiesz robimy sobie dzisiaj wieczór filmowy, może zostaniesz?
T/I: chciałabym, ale nie mogę dzisiaj. Obiecałam dziewczynom, że pójdziemy gdzieś na miasto potańczyć i w ogóle
Felix podszedł i przytulił mnie z prawej strony a z drugiej strony Hyunjin.
Seungim: przesuńcie się trochę ja też chcę
Felix: szkoda,a może my moglibyśmy dołączyć do was później?
T/I: myślę że nie będzie problemu,im więcej tym weselej
Seungim: napisz nam adres,to dołączymy
T/I: pewnie
Hyunjin: co to za karton
T/I: mój ,przyjechałam po płyty, zapomniałam o nich
IN: co wy robicie? T/I!!
T/I: IN!!
Chłopcy mnie puścili a uściskał IN
Wzięłam karton i zaczęłam płyty chować do niego.
IN: zostaniesz z nami na kolacji?
T/I: już chłopakom mówiłam, jestem umówiona na wieczór
IN: szkoda
T/I: napiszę do was gdzie jesteśmy i możecie dołączyć do nas
IN:?
T/I: chłopcy ci wyjaśnią, muszę lecieć już
Szybko przytuliłam IN i wyszłam.
Z dziewczynami poszłyśmy do baru i później na balety.
Po 23 przypomniało mi się że miałam dać znać chłopakom. Napisałam SMS z adresem i nazwą lokalu do Felixa.. odpisał że będą za ok godzine.
Już po kilku ładnych drinkach,bawimy się dalej na parkiecie.Tańczymy z jakimiś chłopakami. Nagle ktoś podchodzi do mnie i mnie łapie za rękę. Obejrzałam się za siebie a tam oni. Cała ósemka.
Wyglądają fantastycznie.
Changbin: Hej jesteśmy
T/I: Hej Changbin
Zmierzył mnie, pokiwał głową
Changbin: fajnie wyglądasz
T/I: przestań
Skz: cześć T/I
T/I: cześć chłopaki,to jest Magda i Monika,to są chłopaki. Przedstawcie się sami
Lee Know: co pijecie?
T/I: whisky z colą
Lee Know: załatwione
I zniknął.
Podszedł Chan, nachylił się i mówił prosto do mojego ucha.
Chan: co się z tobą dzieje?
T/I: nic,a czemu pytasz?
Chan: pisałem,nie odpisałaś?
T/I: może nie miałam co odpisać
Odwróciłam się i ruszyłam dalej na parkiet tańczyć, poszedł za mną.
Stanął przede mną to ja do niego tyłem, dając mu znać że nie chce rozmawiać.
W końcu złapał mnie za talię i razem tańczyliśmy przez chwilę. W końcu chwyciłam jego ręce i zdjęłam z siebie, odwróciłam się do niego przodem zrobiłam odstęp i pokiwałam palcem ,że ma nie dotykać mnie. Patrzył zaskoczony.
Mimo to nie dawał za wygraną. Podszedł bliżej, bardzo blisko...
Chan: musimy porozmawiać,teraz
T/I: teraz nie mogę
Chan: możesz, chodź
Poprowadził mnie do wyjścia, staliśmy na zewnątrz. On patrzył na mnie a ja wszędzie tylko nie na niego.
Chan: spójrz na mnie T/I
T/I: po co?
Chan: powiesz o co chodzi?
T/I : o nic
Chan: Wróciliśmy z wesela i odepchnęłaś mnie,w tajemnicy się wyprowadziłaś,nie chcesz ze mną rozmawiać. Co ci zrobiłem?
T/I: nic Chan,nic nie zrobiłeś. Dowiedziałam się prawdy i tyle. Nie ma o czym mówić. Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz.
Chan: jakiej prawdy?
T/I: ty wiesz jakiej.
Chan: nie wiem, naprawdę nie wiem
T/I: hmm nie szkodzi nie musisz wiedzieć, wystarczy że ja wiem.
Z nerwów zaczęłam się trząść, Chan myślał że to z zimna i podał mi swoją marynarkę.
Chan: proszę
T/I: dziękuję, nie trzeba
Wróciłam do środka, Lee Know zdążył wrócić z drinkami dla nas wszystkich. Swojego to już prawie nie miał. Chwyciłam swój, wypiłam na dwa razy i chwyciłam kogoś za rękę. Poszliśmy tańczyć.
Okazało się że moim towarzyszem był IN.
Widziałam jak Chan podchodzi do reszty i rozmawia z dziewczynami.
Jakiś chłopak podszedł i mnie odbił,tańczyłam z nim ,IN się ewakuował do reszty. Po chwili wszyscy już byli na parkiecie. Starałam się nie zwracać na nich uwagi. Poszłam po kolejnego drinka,ale przy barze wzięłam dwa shoty z limonką. Wypiłam szybko i poszłam dalej tańczyć.
W głowie zaszumiało,już było wszystko jedno,już nie myślałam...
Magda trzymała się blisko mnie. Gdy kolejny koleś zaczął się kręcić koło mnie.
Chciał mnie pocałować ale ja odwróciłam głowę i się odsunęłam. Wtedy złapał mnie mocniej i przybliżył do siebie.
Od razu wytrzeźwiałam.
Nagle spod ziemi wyrósł Chan, przegonił kolesia i mnie wyprowadził na zewnątrz.
Chan: co Ty robisz? Czemu nie uważasz na siebie, mogło ci się coś stać.
T/I: a co cię to interesuje Co?
Chan: dużo
T/I: nie wydaje mi się. Zresztą nie ważne.
Wyjęłam telefon i dzwonię.
Chan: gdzie dzwonisz?
Zignorowałam go i się dalej odsunęłam.
T/I: dobry wieczór, chciałabym zamówić taksówkę.
Chan: odwiozę cię
T/I: zajmij się kimś innym, ja sobie dam radę
Chan: właśnie widziałem
Wyjęłam papierosy i zapaliłam.
Napisałam do dziewczyn że wracam do domu.
Chan: Nie pal
T/I: słucham?
Chan: po co palisz
T/I: bo to mi sprawia przyjemność
Przyjechała taksówka, Chan otwiera mi drzwi po czym sam wsiada.
T/I: co ty robisz?
Chan: odwożę cię do domu,samej cię nie zostawię
Podałam adres i pojechaliśmy.
Wszedł ze mną do góry.
T/I: odwiozłeś ,odstawiłeś pod same drzwi,możesz wracać
Chan: nie chce wracać
T/I: bo?
Chan: chce się dowiedzieć o co chodzi
T/I: o nic nie chodzi
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka,on za mną.
Zdjęłam buty,torebkę rzuciłam na siedzenie i zaczęłam kierować się do łazienki. Weszłam wzięłam szybki prysznic, wyszłam a on cały czas był.
T/I: nie odpuścisz co?
Chan: nie
T/I: możesz spać w salonie, dobranoc
Chan: jakie dobranoc?
T/I: wolisz dowidzenia?
Zniknęłam w sypialni. Zaraz wszedł za mną i się położył obok.
Chan: T/I...nie udawaj że śpisz, T/I
T/I: hm
Chan: porozmawiaj ze mną
T/I: daj mi spokój albo wyjdź najlepiej
Wyszedł.
"...Nie będę już kłamać sobie prosto w twarz
Nie będę już szarpać się
Przepraszam że kochałam Ciebie
Wiem wiem
Jestem sama taki los
Niekochana taki los..."
( O.N.A. Niekochana)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro