Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13 {Inni bogacze}

Jego siostra tak bardzo przypomina mi mnie. Cholera, tak bardzo nie mówi o tym, co w niej siedzi i jak bardzo nagła śmierć ojca ją poruszyła. Może dlatego czuję potrzebę zaopiekowania się nią, mimo, że ja i opieka średnio do siebie pasują. Pewnie dlatego gdy ona pije, ja także piję. Chociaż, dziewczyna ma naprawdę słabą głowę. Opowiada mi o ich życiu i o tym jak jedno z nich zawsze było złotym dzieckiem i że był to Thomas, bo jest starszy i jest chłopcem, a ona tylko dziewczyną, która ma pomnożyć majątek i że przeszło jej przez myśl, żeby zostać striptizerką, bo o to w Miami bardzo łatwo, ale że nie chce robić czegoś takiego wbrew sobie, tylko, żeby wkurzyć ojca, że w życiu jest dużo więcej niż rodzice, którzy cię nie akceptują. Dodała też, że jest hipokrytką, bo przecież jest na tyle dorosła, żeby nie musiała korzystać z ich pieniędzy, ale chciała skończyć dobrą szkołę, żeby mieć jakieś podstawy i brzydzi się sobą, że wydała tyle pieniędzy i że teraz jest im coś dłużna. Może ta ostatnia część nie jest podobna do mnie, ale do mojej siostry Glen. Mia jest mieszanką nas obu, a nawet nas nie zna. Opowiadam jej, więc o siostrze i jej wyborach, a ona wydaje się z niej dumna.

– Wiesz, twoja siostra ma szczęście, że jest taka pewna tego swojego Gavina, a ja bym chciała być pewna samej siebie i swojego sukcesu. Czy to źle?

– Nie – to z kolei trochę przypomina mi o Luke'u – Ale myślisz, że poradzisz sobie bez pieniędzy? Że twój poziom życia z tego będzie..

– Dramatyczny? – pyta.

– No mniej więcej.

– Mama chyba nigdy nie była w tym szczęśliwa. Ja też tak naprawdę nie jestem, może ta świadomość, że o każdą chwile i sukces trzeba walczyć będzie odświeżająca, że każda chwila będzie moja.

– Nie boisz się, że przez te harówkę stracisz wszystkie chwile?

– Jeśli to pieniądze są najprawdziwszą rzeczą w moim życiu, to mam poważny problem. Może gdy ciężko popracuję w końcu je docenię.

– A ja tam lubię je mieć.

– Uraziłam cię? – czy tak zabrzmiała moja odpowiedź? Może zawsze tak brzmię gdy mówię o niższym statusie materialnym.

– Nie, nie. Każdy ma swoje definicje szczęścia – i nie zawsze można je połączyć, a ja zbyt dobrze o tym wiem.

Może jednak nie powinnam tu przyjeżdżać, bo to zbyt przypomina mi o Luke'u i o naszych różnicach. Kolejny świat, którego budują i niszczą pieniądze.

– Thomas też lubi je mieć, ma dużo wspólnego z ojcem. Ten garnitur.. – patrzy w jego kierunku – Jest nowy, prawda? Nie wiem, czy widziałam go dwa razy w tym samym.

To sprawia, że ja także patrzę w jego kierunku. Wszystko, co o nim wiem i wszystko, czego dowiaduję się, sprawia, że chcę zobaczyć i poznać jeszcze więcej, ponieważ wydaje mi się, że jest w nas bardzo dużo podobnych rzeczy.

*

Jego mama uparła się, żebyśmy zostali tutaj. Nie mam problemu ze spaniem z facetem po jednym dniu znajomości, ale nie do końca wiem, czy to jest taka znajomość. Z resztą Thomasa i tak tutaj nie ma. Może daje mi przestrzeń, a może ma ciekawsze rzeczy do roboty. Chociaż ja pewnie ukrywałabym się przed rodzicami, żeby nie słuchać ich mądrości życiowych, z którymi w ogóle się nie zgadzam.

Więc dlaczego jesteś w stanie wyjść za Oliego?

Dlaczego pieniądze są ważniejsze od naszej miłości?

Cholera jasna.

Po pierwszym razie nie miałam takich dylematów moralnych, a teraz rozstaliśmy się drugi raz i widzę te głupie pytania, rzeczy, które nas poróżniły i czuję zimne ciarki na całym ciele. Zrezygnował dla mnie z cienia kontroli, pozwolił się zabrać na wakacje i zapłacić za siebie. To musiało być dla niego trudne, ale się zgodził. Jednak cała reszta...

Nie mogę tak siedzieć i myśleć, może powinnam więcej wypić. Na pewno został jeszcze jakiś szampan z tego cholernego pogrzebu, gdzie nikogo nie obchodził zmarły, a jego pieniądze.

Czy gdy mi ktoś umrze też taka będę?

To niesmaczne, może wręcz obrzydliwe.

*

Nie jestem sama.

To znaczy, nie tylko ja wyruszyłam na alkoholowe łowy.

– To jego ulubione whisky, nikomu nie pozwalał go pić. Powiedział, że da mi butelkę gdy osiągnę tyle, co on. Pieprz się, staruszku – i żłopie do końca – Chcesz spróbować?

– Mój ojciec też ma taki alkohol. Zawsze powtarzał, że podzieli się z nim facetami, których zaakceptuje na naszych mężów. Nikt poza nim go nie pije.

– Te bogate skurczybyki mają nieludzkie wymagania – nalewa mi pełną szklankę, mając gdzieś zasady wlewania whisky.

Przygląda mi się gdy wypijam łyk mocnego trunku. Przygląda mi się gdy z niesmakiem odstawiam szklankę. Aż w końcu przestaje mi się tylko przyglądać. Odstawia butelkę. Robi krok w moją stronę. Obejmuje mnie w pasie i przyciąga do siebie.

– Co byś powiedziała na to, gdybym cię pocałował?

– Nie pamiętam, kiedy ostatni raz całował mnie ktoś przy kasie.

I sama go całuję, żeby to poczuć, żeby przekonać się czy jest inaczej. Jednak tak naprawdę czuję whisky i mój wysiłek, a mu to wychodzi tak naturalnie, jakby notorycznie całował różne dziewczyny. Już dawno nie byłam z kimś, kto miał wielu partnerów i do cholery, chciałabym poznać więcej części jego układanki i może nawet zdradzę mu własną, może nawet coś z tego będzie.

Luke

Gdy po raz drugi rozstajesz się z kimś kogo uważałeś za miłość swojego życia w twojej głowie zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Mam trzydzieści lat i robiłem wszystko, krok po kroku, żeby móc sobie pozwolić na zaopiekowanie się kimś. Tak, zaopiekowania kimś z rodziny takiej jak moja, z poziomu życia jak mojego, bo nie potrafię i nie mogę zaopiekować się kimś, kto jest bogatszy i chce innych rzeczy. To było oczywiste od samego początku, więc dlaczego dopiero teraz o tym mówię? Nie chcę być całe życie sam. Skoro nie mogę być z Giną, to powinienem znaleźć kogoś z kim będę mógł spełnić wszystkie swoje inne marzenia.

– Może wasze żony mają jakieś samotne koleżanki? – pytam podczas dwunastogodzinnej zmiany.

Zaskakuję ich tak bardzo, że wszyscy rozdziawiają swoje gęby.

– Czy dopiero po raz drugi nie rozstałeś się z Giną?

Minęło już trochę czasu, ale patrząc na ich związkowe staże, rozumiem, dlaczego uważają to za niewiele czasu.

– Gina była kryzysem trzydziestolatka, teraz czas znaleźć kogoś kto będzie gotów założyć rodzine.

– Nie można tak z marszu założyć rodziny!

– Wiem to, kurwa! – ostatnio za często się unoszę – Ale im szybciej znajdę te kobietę, tym szybciej będę miał rodzinę!

A może rodzina nie jest mi pisana. A skoro rodzina i Gina nie są dla mnie, to co? Samotność?

Żałuję, że poznałem ją tak późno. Gdybym wpadł na nią wcześniej w domu Gavina i Glen, gdyby miała skończone te osiemnaście lat, miałbym tylko dwadzieścia cztery, tyle ile ona teraz. Może wtedy pozwoliłbym sobie odpuścić, przeżyłbym z nią to wszystko, co ona tak kocha, a dzisiaj mielibyśmy już rodzine. Bo wtedy udałoby mi się ją do tego przekonać, prawda? Cholera jasna, nienawidzę uciekającego czasu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro